Gdy tylko Yasmin wyszła na arene ta szybko przeistoczyła się w gęsty las. Na pierwszy rzut oka las wyglądał zwyczajnie, tak jak ten obok Hogwartu czy w okolicach Durmstrangu. Po prawej stronie wznosiła się średniej wysokości góra, która zasłaniała widok na arene osobą siedzącym za nią, na środku oczywiście mały, myśliwski  domek. Mimo świecącego słońca w lesie panował półmrok.

Yasmin była ostatnia, podobno najlepsi na koniec, lecz nie czuła się najlepsza w tym momencie czuła się małą zagubioną dziewczynką w lasie na którą patrzało milion osób, lubiła być w centrum uwagi, lecz w tym momencie nie wiedziała co się dzieję, okolice widziała dość dobrze chodź panował półmrok, widziała mały myśliwski domek i właśnie tam postanowiła się kierować, chodź swojej decyzji nie była pewna. Aby mieć pewność że widzi co się dzieje dookoła niej rzekła zaklęcie
-Lumos- dość cicho lecz jak by ktoś chciał usłyszeć to by je usłyszał, Yasmin nie miała zasady wymawiać zaklęcia po cichu wolała je wymawiać na głos. I dzięki temu zaklęciu dziewczyna miała złudne poczucie pewności siebie przynajmniej w tym momencie wiedziała że nie obędzie się bez zbędnych niespodzianek, no i nadal ciekawiła ją górka bo może na nią miała wejść a nie kierować się do domku tak jak w tym momencie, lecz podświadomość mówiła jej że zna ten las i że domek jest odpowiedzią na zagadkę, z zasady ufała samej sobie tak jak w tym momencie więc kierowała się do domku z nadzieją że spotka coś co jej nie zaskoczy, no ale o to właśnie chodziło w zadaniach aby wykazać się wiedzą, a więc ściskała w ręku różdżkę czekając na coś co się pokaże.

/ przy każdym zaklęciu powinnaś rzucać kostką, nawet przy lumusie - to tak na przyszłość.

Już na samym początku na dziewczynę wyskoczyło małe stadko czerwonych kapturków.
Istoty te wyglądały na rozwcieczone bo odrazu rzuciły się na Yas ze swoimi drewnianymi pałkami.

Yasmin jakoś nie przestraszyła się czerwonych kapturków, lecz to jej dało znak że znajduję się w miejscu w którym została przelana ludzka krew no i czerwony kapturek chcę ją zaatakować, nie było to groźne stworzenie przynajmniej dla czarodzieja który zna podstawy, a Yasmin zdecydowanie takim była.
-Petrificus Totalus- rzuciła na czerwone kapturki po czym rzuciła
-Defodio- aby zrobić dziurę w ziemi pod czerwonymi kapturkami i w ten sposób Yasmin zgrabnie poszła dalej w kierunku chatki oczywiście uważając na dziurę.

The member 'Yasmin Dinsbeer' has done the following action : Kostka

#1 'uniwersalna' :


--------------------------------

#2 'uniwersalna' :

Pierwsze zaklęcie zadziałało jedynie na będącego najbliżej kapturka.
Reszta dalej biegła w stronę Yas.
Na szczęście dziewczyna nie tracąc opanowania zaklęciem wykopała duży dół w ziemi do którego wpadły stworzonka.
Nie unieszkodliwiło ich to na stałe, ale wyjście stamtąd zajmie im napewno bardzo dużo czasu.
Więc idąc dalej dziewczyna natrafiła na rozwidlenie dróg.
Miała 3 opcje: prosto- w strone chatki, w lewo oraz w prawo - w kierunku góry.

Yasmin widząc rozwidlenie dróg zastanawiała się którą wybrać, rozum nakazywał jej iść prosto lecz serce w lewo, z zasady nie słuchała się rozumu, no i tym razem było podobnie nie posłuchała się ani rozumu ani serca, skręciła w prawo . Zastanawiała się co dalej ją czeka, wiedziała ze do końca nie unieszkodliwiła kapturków ale nie miała czasu aby bawić się z tak małymi stworzeniami które naprawdę wolno biegają.

Żeby Yas się nie nudziło po kilku krokach natrafiła na czerwonobrązowego Kwintopeda.
Na szczęście nie był to w pełni dorosły sobnik bo z takim uczennica nie miałaby szans.
Ten był jeszcze młody, lecz od razu zaatakował Yas.
Jedną nogą uderzył dziewczynę powalając ją na ziemię.
Po czym szybko ruszył w jej kierunku z otwartą paszczą.

Yasmin spiorunowało gdy spadła na ziemię, lecz szybko od razu się podniosła i trzymając różdżkę w ręku rzuciła
-Petrificus Totalus- było to łatwe zaklęcie i jedno z ulubionych Yasmin, wiedziała że powinno zadziałać a więc rzut nie był ryzykowny to unieruchomiło stworzenie przynajmniej na chwilę aby Yasmin mogła wymyślić co dalej.
-Incarcerous- rzuciła po chwili aby unieruchomić potwora
-Locomotor Mortis-
rzuciła aby mieć pewność że potwór nie odejdzie i pobiegła dalej przed siebie trasą.

Yasmin spiorunowało gdy spadła na ziemię, lecz szybko od razu się podniosła i trzymając różdżkę w ręku rzuciła
-Petrificus Totalus- było to łatwe zaklęcie i jedno z ulubionych Yasmin, wiedziała że powinno zadziałać a więc rzut nie był ryzykowny to unieruchomiło stworzenie przynajmniej na chwilę aby Yasmin mogła wymyślić co dalej.
-Incarcerous- rzuciła po chwili aby unieruchomić potwora
-Locomotor Mortis-
rzuciła aby mieć pewność że potwór nie odejdzie i pobiegła dalej przed siebie trasą.

The member 'Yasmin Dinsbeer' has done the following action : Kostka

#1 'uniwersalna' :


--------------------------------

#2 'uniwersalna' :


--------------------------------

#3 'uniwersalna' :

/ Yasmin za dobrze idzie z tymi zaklęciami i za szybko skończy.

No to dalej było już spokojniej.
Dziewczyna doszła do góry bez większych problemów.
Gdy stanęła u podnóża skały ujrzała niewielką jaskinie.
Tym razem 4 drogi do wyboru: wspinać się na górę, wejść do jaskini, wrócić lub iść ścieżką w lewo w stronę domku.

/głupi to ma jednak zawsze szczęście

Dziewczyna oczywiście nie zastanawiała się długo i weszła do jaskini bo gdzie indziej mógł być schowany posążek, tak wszędzie! No ale Yasmin ubzdurała sobie że on będzie tam, wiedziała że coś tam spotka i nie obędzie się bez zadrapań i siniaków bo już takowe miała, całe szczęście że miała długą suknię na bal bożonarodzeniowy, (czy ona w tak ważnym momencie myślała o balu?) najwidoczniej tak. A więc weszła pewna siebie z zapaloną różdżką w ręku rozglądając się na prawo i lewo.

Od środka jaskinia wyglądała na dużo większą.
Yas szła ciemnym korytarzem, który prowadził ją w głąb góry.
Na swojej drodze nie spotkała żadnego stworzenia.
Z czasem w jaskini robiło się coraz cieplej co było raczej dziwne bo pod ziemią powinno być zimno.
Po kilku minutach zrobiło się naprawdę gorąco a Yas doszła do większej jamy, z której wychodziły 3 drogi: jedna w prawo, jedna prosto i ta którą ona przyszła.

Yasmin poszła w prawo, przygotowywała się na to że w jaskini jest tak ciepło gdyż zaraz natrafi na smoka, przygotowywała się na to powtarzając w głowie zaklęcia, nie bała się smoków, kilka razy spotkała te stworzenia a przez myśl nawet jej nie przeszło aby zawrócić nie była tchórzem, co to to na pewno nie.

Nie, nie, nie... smoki już były, salamandry też.
Przed Yas pojawił się 6 metrowy wąż, którego łuski miały kolor czerwony.
Czarne oczy przez chwilę wpatrywały się w dziewczynę po czym wąż zaatakował ją ogonem.

Na to Yasmin nie była aż tak bardzo przygotowana prawdę mówiąc spodziewałam się smoków, a nie węży, lecz coś tam wiem wężach. A więc Yasmin bez zbędnego zastanawiania rzuciła
-Duro- trzy razy aby mieć pewność że zaklęcie trafi i podziała na węża

-min. 3

The member 'Yasmin Dinsbeer' has done the following action : Kostka

#1 'uniwersalna' :


--------------------------------

#2 'uniwersalna' :


--------------------------------

#3 'uniwersalna' :

/ no nie. trzy szóstki?
i jak ja mam powiedzieć, że Ci się nie udało :/
nie zrobiłaś uniku więc chociaż troche możesz oberwać ;p

Ogon węża odrzucił ją na skalną ścianę.
Zobaczyła krew płynącą z jej lewej ręki, na szczęście bólu nie czuła.
To zasługa adrenaliny, ale po zejściu z areny napewno odczuje skutki zetknięcia się z wężem.
Dziewczyna bezproblemu zamieniłą ognistego węża w kamień. (zapewne bazalt)
Na końcu niewielkiego korytarza znajdowała się duża komora.
I w tym momencie i Yas i widzowie zrozumieli, że ta niewielka góra nie była zwykłą górą.
Zwyczajny mugol, który uczy się geografii bez problemów by zgadł, że to jest wulkan, ale czarodzieje nie uczyli się geografii (zawsze mnie wkurzało to, że oni tam nie uczą się takich zwykłych rzeczy jak matematyka).
Ok, do 11 roku życia chodzili do mugolskich szkół, ale to za mało przecież by poznać świat i prawa nim kierujące. Nie wszystko przecież kręciło się wokół magii i profesor Dragonfly starała się właśnie tego nauczyć swoich studentów.
Wracając do tematu. Yas znalazła się w wulkanie... aktywnym wulkanie.
Przed nią było duże jezioro magmy nad którym wisiała wysepka.
Na samym środku wysepki stał stół z posążkiem sfinksa.
Poziom magmy niebezpiecznie się podwyżał.

/pisze z tel wybaczcie błędy

Yasmin nawet nie poczuła tego że coś jej się stało ale to dobrze bo dziewczyna w takich momentach wpadała w histerie. Lecz widząc unoszącą się lawe rowniez nie obyło się bez wew. Histerii. Lecz po kilku sekundach dziewczyna rzucila trzy razy duro w strone lawy z nadzieja przemiany lawy w kamień i przejściu po właśnie kamieniu do posążka lecz jeśli to jej nie wyjdzie przywioła miotłe i własnie na miotle weźmie posazek.

The member 'Yasmin Dinsbeer' has done the following action : Kostka

'uniwersalna' :

Fragmenty lawy na chwilę zamieniały się w kamienie lecz zaraz potem zanurzały i topiły.
Temperatura wewnątrz wulkanu stawała się nie do wytrzymania, a poziom lawy ciągle się podnosił.

Yasmin nie przychodziło nic do głowy, a cały czas robiło się coraz cieplej chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby przywołać miotłę i polecieć na niej po posążek, bo co innego dziewczyna mogła zrobić jak pochwalenie się że potrafi już latać.
-Accio miotła- powiedziała dwa razy aby mieć pewność że miotła do niej doleci, bała się że jej pomysł nie zadziała, a niestety planu c już nie posiadała jak na ten moment.

Yasmin nie przychodziło nic do głowy, a cały czas robiło się coraz cieplej chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby przywołać miotłę i polecieć na niej po posążek, bo co innego dziewczyna mogła zrobić jak pochwalenie się że potrafi już latać.
-Accio miotła- powiedziała dwa razy aby mieć pewność że miotła do niej doleci, bała się że jej pomysł nie zadziała, a niestety planu c już nie posiadała jak na ten moment.

The member 'Yasmin Dinsbeer' has done the following action : Kostka

'uniwersalna' :