|
| Autor | Wiadomość |
---|
GośćGość
| Temat: Gabinet prof. Danowicz Sob Paź 05, 2013 6:01 pm | |
| Nieduże pomieszczenie o pustych ścianach koloru chłodnego błękitu. Naprzeciwko drzwi znajduje się duże okno z widokiem na tereny przyszkolne, a obok biurko z mahoniowego drewna z dostawionym krzesłem. Siedzący za biurkem ma widok i na drzwi i, z ukosa, na widok z okna. Po lewej od wejścia znajduje się prosty, ceglany kominek, w którym pali się mały ogienek. Naprzeciwko paleniska, na cienkim, białym dywanie stoją dwa błękitne fotele, małe, lecz wygodne. Pokój sprawia wrażenie surowego i bezosobowego. Blondynka usiadła na zabytkowym krześle i pochyliła się nad blatem biurka. W słabym świetle zachodzącego słońca trudno jej było odczytać bazgroły Mikołaja, ale nie chciało jej się zapalać lampy tylko po to, by przeczytać bzdurny list od jej żałosnego męża. Westchnęła, po paru minutach zwijając z powrotem list w rulonik. Mikołaj nie uznawał nowoczesnych rozwiązań, więc korespondencje od niego dostarczała mała, czarniutka sówka, która teraz przycupnęła cicho na oparciu fotela i patrzyła na Irinę lśniąco pomarańczowymi oczyskami jak talerze. Właściwie, sowa była jedynym plusem tego, że Mikołaj wciąż i wcviąż pisał do żony, mimo że ona odpowiadała na co trzeci list. Danowiczowa oparła głowę na dłoni i zapatrzyła się na śliczny, zimowy krajobraz, który roztaczał się na oknem. Taki pamiętała z dzieciństwa w Doniecku. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Sob Paź 05, 2013 6:14 pm | |
| /po moich wszystkich grach,a jest ich dużooo. <3 strój: https://durmstrang-time.forumpl.net/t366-yasmin#3702Yasmin miała problem i nie tylko chodziło o to iż dziewczyna zaczęła ignorować ból na rzecz nowych zielonych butów, wcale nie chodzi o to. Chodzi o coś zupełnie głębszego, o naukę, bo w głębi duszy Yasmin bardzo chciała przyswoić niektóre rzeczy jeszcze teraz szczególnie przed II zadaniem, wiedziała że ma możliwość wygrania i pokonania wszystkich ale potrzebowała pomocy, a chodź pani profesor Danowicz była dość ostrą nauczycielką której Yas zupełnie się nie bała to byłą również osobą która potrafi uczyć i na pewno tak jak teraz przyszła Yas do niej z problemem to ta pomoże dziewczynie, dlatego też dziewczyna podeszła i zapukała w drzwi nie chciało jej się czekać na odpowiedź a więc od razu weszła, pewna siebie i z pięknymi blond włosami... -Witam panią profesor, mam do pani sprawę. - Powiedziała najpoważniejszym tonem na jaki mogła się wzmóc, a u Yasmin każdy ton był bardziej zabawowy niż poważny chyba iż dziewczyna miała zły humor wtedy jej ton był zdecydowanie groźny.. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Sob Paź 05, 2013 6:32 pm | |
| //bez kitu, ubiór^^ https://scontent-b-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/s720x720/564661_435262599852683_140739328_n.jpgPuk, puk... I 'czas dla siebie' Iriny znów został brutalnie przerwany i skrócony. Ech, wady bycia belfrem. Zawsze znajdzie się jakiś gówniarz, który nie da ci w spokoju poużalać się nad sobą i pogrążyć choć na chwilę w ponurych myślach. Zanim Rosjanka zdążyła powiedzieć 'wejść!', drzwi otworzyły się gwałtownie i w spokojną, chłodną, zamkniętą przestrzeń prywatną Iriny wdarła się obca, blond obecność. Irina skierowała lodowate spojrzenie na uczennicę, którą mgliście kojarzyła z jakichś zajęć prowadzonych w Durmstrangu dla reprezentantów turnieju. - Witam - Danowicz skinęła krótko głową na powitanie blondynki, po czym wstała, odsuwając krzesło i przeszła powoli na środek pokoju, stając twarzą w twarz z uczennicą. Nie uśmiechała się. W ogóle, rzadko się uśmiechała. Poruszała się trochę niepewnie na czerwonych, lśniących butach na wysokim obcasie. Jakoś nigdy jej nie szło chodzenie w szpilkach. - Jaką sprawę? - zapytała krótko, krzyżując ręce na piersiach. - I przypomnij mi swoje nazwisko, proszę - dodała, wciąż wwiercając lodowo błękitny wzrok w oczy rozmówczyni. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Sob Paź 05, 2013 6:44 pm | |
| Wystój pokoju pani psor podobał się Yasmin i dziewczyna uważa że w zupełności pasuje do nauczycielki. Przez jedną lekcję zdążała że tak to powiem obczaić jaka to nauczycielka jest, dziewczyna dość szybko odczytywała ludzi, mógł być to dar ale i przekleństwo. Gdyż dziewczyna dzięki temu z łatwością odgadywała mimikę twarzy a co za tym idzie uczucia, nie lubiła tego takie czytanie z gestów i mimiki było takie trochę zdradzieckie no bo jednak Yas wiedziała niektóre rzeczy albo się domyślała za nim druga osoba zdążyła to powiedzieć, idealne dla polityka? -Ale ma pani ładne buty, lecz nie umie pani w nich chodzić.- Rzekła dość spokojnie i po chwili przypomniała sobie że nie po to przyszła do pani profesor. -Przepraszam, a więc chodzi o to iż nie radzę sobie z tymi zaklęciami które były na poprzedniej lekcji a domyślam się że raczej będą one przydatne na arenie turniejowej, a no i Dinsbeer, Yasmin Dinsbeer.- Blondynka mówiła z idealną dykcją i ciągle uniesioną twarzą ku górze i patrzała się na wyższą od siebie nauczycielkę, na twarzy blondynki był uśmiech, taki wymuszony ale jednak uśmiech. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Pon Paź 07, 2013 1:56 pm | |
| Irina delikatnie uniosła regularne brwi. Może rzeczywiście nie potrafiła chodzić na wysokich obcasach, ale... Ona nigdy nie komentowała ubioru ani wyglądu uczniów, raczej licząc na wzajemność. Takie bezpośrednie stwierdzenie, jak to usłyszane od Dinsbeer potraktowała jako nieco obraźliwą uwagę, ale zignorowała. - Rzeczywiście, Dinsbeer, tak. Nie mam zbyt dobrej pamięci do twarzy, a jak jeszcze muszę kojarzyć je z nazwiskami... Cóż. Z którymi konkretnie zaklęciami sobie nie radziłaś? - zapytała, siadając z gracją w jednym z niebieskich foteli, gestem zapraszając dziewczynę, by zajęła drugi. Z tego, co pamiętała, ta dziewczyna uczęszczała do Hogwartu, ale nie miała angielskiego akcentu. Ton, w jakim mówiła, sugerował raczej Skandynawię. Był nieco podobny do rosyjskiego akcentu Iriny, słyszanego może aż za bardzo. Najwidoczniej w Durmstrangu panowały inne zasady, niż w Beauxbatons. Tam, jeśli któryś z jej chłopców miał jakąś sprawę, pukał i czekał aż pani profesor wyjdzie. Żaden z uczniów nie powinien naruszać prywatnej przestrzeni nauczyciela. Założyła nogę na nogę, spojrzała w płomienie. Zadrżała lekko. Mimo ognia, nadal było jej nieco za zimno. Przyzwyczaiła się najwidoczniej do ciepłych zim Francji. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Pon Paź 07, 2013 6:04 pm | |
| Yasmin powiedziała czasem albo bardzo często coś nieodpowiedniego, było to spowodowane tym że dziewczyna po prostu nie potrafiła trzymać języka za zębami a wszystko jej tak idealnie wychodziło.. Yasmin była rozpieszczoną do granic możliwości smarkulą, ale udawała że tak nie jest i że jest panienką idealną lubiła swoje alter ego właśnie tej idealnej.. -Zdecydowanie wolę jak mówi się do mnie Yasmin. - powiedziała łagodnym i dość zdecydowanym tonem, nie znosiła gdy ktoś mówił do niej po nazwisku czuła się wtedy jakoś tak staro, czuła się tak jak by była w wieku swoich braci co najmniej.. -Najgorsze są te z poziomu III najczęściej mi nie wychodzą, a jednak to one są najbardziej potrzebne na turnieju.- Yas mówiła spokojnie z uśmiechem i po chwili już siedziała w wyznaczonym przez nauczycielkę miejscu, Yasmin lubiła kominki więc patrzała się w kominek jak zaczarowana, praktycznie zawsze patrząc na kominek łezka w oku dziewczyny się zakręciła, taj twarda Yas tęskniła za domem a kominek idealnie jej ten dom przypominał każdej zimy cała rodzina siedziała przed kominem w wielkiej sali lubiła czas gdy siedzieli wszyscy razem a ona mogła jeszcze siedzieć wtulona do taty na jego kolanach, niby nadal Yas była naprawdę mała i drobna ale jednak jej wiek już coś świadczył..
|
| | | GośćGość
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Pon Paź 07, 2013 6:31 pm | |
| - Z tego, co pamiętam, ostatnio omawialiśmy zaklęcia niszczące, typu Expulso, czy Reducto. Ale one są łatwe, raczej osoby na takim poziomie, jak wy nie mają z tym problemów. Pewnie Confringo ci nie wychodzi? - Irina skrzyżowała ręce na piersiach, rzucając szybkie spojrzenie w stronę biurka. W jednej z szuflad trzymała butelkę Jack'a Danielsa, na łyk którego cholernie miała teraz ochotę. Przełknęła ślinę. Zignorowała słowa dziewczyny nie dotyczące zaklęć. Była zbyt profesjonalna i zdystansowana na traktowanie uczniów z poufałością. W Beauxbatons byłoby raczej niedopuszczalne, by zwrócić się do ucznia inaczej niż 'panno/panie X', czy po prostu 'X'. Irinę denerwowały zwyczaje panujące w Durmstrangu i Hogwarcie. Za mało było tu profesjonalizmu. Jej zdaniem nie sprzyjało to nauce, tylko ogólnemu rozprzężeniu. Danowicz może i była nazbyt sztywna, jednak swój charakter i zwyczaje zawdzięczała wychowaniu i nauce w tradycjonalistycznej rosyjskiej Akademii magii. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz Pon Paź 07, 2013 6:48 pm | |
| -Confringo jest najgorsze co prawda, ale Reducto też mi nie wychodzi to znaczy wychodzi ale tak w 30% a ja bym chciała mieć umiejętność na jakieś 80%- Yas byłą w pewnym sensie perfekcjonistką nie lubiła tego, ale miało to plusy i minusy, a większości tych plusów byłą ta chęć walki i dążenia do perfekcji może w zaklęciach nie pomagało dziewczynie to iż była trochę zbyt rozkojarzona, no i może też dlatego te zaklęcia jej nie wychodziło, na arenie Yas miała pustkę wiedziała że ta pustka w głowie jej nie sprzyjała i jedynie szczęściem zajęła pierwsze miejsce.. -A no i ma pani jakiś pomysł jak otworzyć sfinksa którego dostaliśmy po pierwszym zadaniu?-
Zapytała ciakawa, jak już tutaj była to mogła poprosić o małą radę co do pomocy przy zadaniu, a otwarcie sfinksa na pewno byłoby pomocne przy drugim zadniu.. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gabinet prof. Danowicz | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |