|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Wejście Nie Maj 12, 2013 10:29 am | |
| |
| | | Charline Botwright Skąd : london; UK Liczba postów : 268 Join date : 07/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 6:10 pm | |
| Charline do ostatniej chwili przygotowywała się razem z przyjaciółkami na bal. Razem z April jakimś sposobem ubrały Carlę w przepiękną beżową sukienkę, której tak się bała, sama Charlie w końcu się zdecydowała na jedną ze swoich. Wybór było tyle trudniejszy, że chciała wyglądać dobrze nie tylko dla siebie, ale też dla Clffa. Jej jasna, wyszywana kryształkami sukienka ładnie połyskiwała kiedy chodziła i nic nie było w stanie jej popsuć humoru, nawet to, że jej kuzynka nie włączyła się w przygotowania. Zdawało się, że wzajemnie wypowiedziały sobie swoją przyjaźń po prostu przestając się do siebie ozywać. Powód był dla Charlie aż nazbyt oczywisty, ale w taki dzień nie zamierzała się tym przejmować. Nawet nie zorientowała się jak szybko minął ten dzień i ruszyła na spotkanie z Cliffem dosłownie kilka minut przed umówioną godziną. Po drodze dopiero mogła zachwycić się dekoracją Instytutu i nawet kilka razy przystanęła rozglądając się z uśmiechem na ustach. W końcu jednak dotarła pod wejście do Szafirowej Sali gdzie zauważyła już stojącego swojego chłopaka. To co wydarzyło się jakiś czas temu sprawiło, że Charlie wrócił jej dawny humor, zniknęła ta apatia i zniechęcenie pobytem w Durmstrangu. Także teraz na jego widok rozjaśniła się i na kilka kroków przed nim okręciła się dookoła w swojej sukience. - I jak? - zapytała z zarumienionymi policzkami. Spojrzała na Cliffa i uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Jej chłopak, cudownie to brzmiało, tak jak miało być, jak zawsze wyglądał powalająco. Podeszła do niego i wyciągnęła dłonie w jego stronę.
|
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 6:31 pm | |
| Cliff właściwie nie martwił się ani trochę o swoją prezencję. Cóż, jest Cliffem i jego narcystyczna część natury podszeptywała, że bez wątpienia będzie wyglądał wspaniale, jak na reprezentanta przystało. Właściwy człowiek na właściwym miejscu! Z właściwą partnerką, na którą czekał od kilkunastu już minut, bo nie mógł usiedzieć w pokoju. Zresztą, Teddy go wykopał, jak tylko Księciunio po raz 387654323678 wspomniał o tym, jak to cudownie będą się z Charlie prezentować w pierwszym tańcu, bo nie wątpił, że jego dziewczyna będzie wyglądała przepięknie. Dlatego właśnie krążył sobie przed wejściem do Szafirowej Sali jeszcze na kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem balu, bo reprezentanci mieli stawić się nieco wcześniej wraz ze swoją parą, żeby być obecnymi, kiedy zaczną się schodzić pozostali. Umówił się więc ze swoją dziewczyną w najbardziej oczywistym miejscu spotkań i krążył w oczekiwaniu, wydeptując ścieżkę w kamieniu. Podniósł głowę instynktownie we właściwym momencie. Uśmiechnął się szeroko i odruchowo wyprostował, poprawiając nieco marynarkę. Przy tak pięknie wyglądającej Charlie, czuł się jak całkiem niezłej jakości dodatek do jej osoby. Ujął jej wyciągnięte w jego kierunku dłonie i przyciągnął do siebie, żeby pochylić się odrobinę i pocałować ją czule. Nie skomplementował jej od razu, bo przez moment odebrało mu mowę. - Mogę nic nie mówić? Bo nie wiem co powiedzieć. - Mógłby wydać z siebie serię nieartykułowanych dźwięków, bo w głowie miał teraz tylko ERETHJYHDTDRCDVYBGUUYVCCEDS i serię fajerwerków. Samym komplementem mogło być to, że nie był w stanie oderwać od Charlie wzroku i aż mu się oczy świeciły i cała mordeczka cieszyła na jej widok. No zakochany szczeniak, no! I miał dla niej prezent, o którym zaraz sobie przypomni. |
| | | Charline Botwright Skąd : london; UK Liczba postów : 268 Join date : 07/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 7:25 pm | |
| Próżność, w jakimś stopniu, była też nieodłączną cechą Charline, tyle, że chyba ostatnio trochę złagodniała. Nie chciała by jej wybuchowy, uparty charakter doprowadził do czegoś czego nie chciała. Wolała trochę się pohamować w niektórych kwestiach. Poza tym tylko czekała na jego zdanie, na to czy będzie mu się podobała sukienka, którą wybrała... Choć wątpliwości były niesłuszne. Ostatni czas spędzali niemal ciągle razem i faktycznie znajomi mogli mieć dosyć ich ciągłego gadania o sobie. Bo i Charlie nie oszczędzała April ani Valko opowieści o swoim szczęściu. O ile tej pierwszej raczej to nie przeszkadzało (albo tego nie okazywała), o tyle Val był zirytowany tym, że jego „siostra” umawia się właśnie z Cliffem. Co jednak mogła poradzić? Nic nie mogła i nie chciała. Splotła swoje dłonie z jego i oddała pocałunek. Nie mogła się doczekać dzisiejszego wieczoru, tańca... Zaśmiała się cicho na jego słowa i jeszcze raz przybliżyła się do jego twarzy by go pocałować. Sama reakcje wystarczyła jej za ocenę jej wyglądu. Za chwile jednak odsunęła się i z małej torebki wyciągnęła srebrną muszkę. Do samego końca nie mogła zdecydować się na sukienkę, więc i kolor muszki jeszcze rano nie był przesądzony. - Mogę? - zapytała trochę teoretycznie zanim lekko rozwiązała jego ciemną muszkę. Odchyliła kołnierzyk i zawiązała muszkę pod kolor. Poszło jej to całkiem sprawnie głównie dzięki temu, że często wiązała muszkę swojemu ojcu, albo braciom. Kiedy już to zrobiła odsunęła się na krok i uśmiechem skwitowała efekt. - Idealnie. Jak zawsze. - spojrzała prosto w jego oczy wyraźnie podekscytowana. - Bardzo się spóźniłam? Zupełnie straciłam rachubę w tej łazience. - wywróciła oczami i z powrotem ujęła jego dłoń. Lubiła czuć tę bliskość... Wcześniej się tym nie przejmowała, teraz podkreślanie tego, że są razem sprawiało jej przyjemność i zupełnie się z tym nie kryła. Choć nie popadli w jakąś skrajność... Chyba.
|
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 7:40 pm | |
| Gdy Rosalie przyszła przed wejściem zgromadzonych było już kilka osób. Stanęła na najwyższym stopniu schodów i przeczesała wzrokiem zebranych. Gerardzia jeszcze nie było. Przywykła do tego i nawet się nie zdenerwowała. Jedną dłonią delikatnie podciągnęła sukienkę by nie przewrócić się na schodach i nie narobić sobie wsi. Na szczęście ślicznie połyskująca różowa syrena zaoszczędziła jej tego kłopotu. Z delikatnym uśmiechem szła pomiędzy ludźmi poszukując kogoś do pogadania. Kręciła się to tu to tam gadając prawie z każdym. Co chwila wychylała głowę by wyhaczyć swojego partnera. Uśmiechnęła się szeroko na jego widok. Pomachała do niego i ruszyła w jego stronę-no,no,no-zjechała chłopaka wzrokiem-Gerard w garniaku-nie codzienny widok-westchnęła i uśmiechnęła się. Po chwili zmarszczyła czoło-ej,co jest-zamachała chłopakowi przed oczami. Po czym się zaśmiała-nie no,proszę chociaż ty mi tego nie rób-jęknęła i pokręciła głową. Odruchowo chciała zarzucić włosami,ale tego wieczora jej włosy były upięte , więc nie miała jak to zrobić. Stała tak przez chwilę póki Gerardowi nie przeszło otępienie-już przeszło?-zaśmiała się i pokręciła głową-pierwszy raz widziałam jak się tak patrzysz-westchnęła-jednak w jakimś tam stopniu działam na ciebie moim urokiem-zaśmiała się i chwyciła go pod rękę po czym po woli ruszyli przed siebie. Pasowali do siebie idealnie. Gerard w garniaku i lawendowym krawacie a Rose w różowej syrenie . Przykuwali wzrok dosłownie każdego. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 7:59 pm | |
| Gerard był już prawie gotowy do wyjścia. Garnitur nałożony, buty zawiązane, ale. Tak, chłopak zgubił krawat! Przeszukał dosłownie każdy zakątek swojego dormitorium i nigdzie nie mógł go znaleźć. Przeklął głośno, przecież Rosalie go udusi. Po kilku naprawdę długich minutach udało mu się go znaleźć. Zawiązał go w błyskawicznym tempie i spojrzał na zegarek. - Cholera... - mruknął, gdyż był prawie spóźniony. Wybiegł na korytarz i puścił się biegiem na bal. Nie mógł się na niego spóźnić! Jest reprezentantem, noo! Zatrzymał się przed samym wejściem i poprawił się, by wyglądać jak człowiek. Wszedł na salę pewnym krokiem, rozglądając się za kimś znanym. Zauważył Charline i Cliffa - najsławniejszą parę w szkole. Musiał przyznać, że Charlie wyglądała dzisiaj pięknie. Odruchowo poszukał Ines, ale nie mógł jej znaleźć. Tak samo jak Lu. Westchnął cichutko, ale nagle zauważył inną postać - Rosalie. Wyglądała w tej sukni niesamowicie, po prostu wspaniale. Nieświadomie otworzył lekko usta i po prostu się na nią patrzył. Uśmiechnął się kątem ust na jej komentarz garnituru, choć właściwie wpuścił go jednym, a wypuścił drugim uchem. Odruchowo zmierzył ją wzrokiem i uśmiechnął szeroko. Dopiero jak machnęła mu dłonią przed twarzą, jakby się obudził. - Przepraszam, po prostu... wyglądasz... pięknie - powiedział. Westchnął głęboko. - Najwidoczniej - stwierdził, podając jej swoje ramie, które szybko złapała i szli tak przed siebie. Mam na co, to się patrzę... - pomyślał, bo dziewczyna naprawdę wyglądała wspaniale. - Orientujesz się, kiedy będziemy tańczyć? - zapytał, nie potrafiąc zdjąć banana z twarzy. |
| | | Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 8:06 pm | |
| Okej miała nadzieje, że zrobi dobre wrażenie w tej suknii która leżała na niej po prostu idealnie. Krój balowy a jednak nie żadne bezowe cudeńko z milionami falbanek i w cukrowym kolorze. Tylko suknia w barwach ecru i kości słoniowej z aplikacjami w barwach szampana. Do tego odsłonięte ramiona chociaż teraz były przykryte jednak przez bolerko. Miala je jednak zamiar zaraz ściągnąć i to teraz zrobiła. Schowała je do torebeczki magicznie powiększonej a jednak wyglądającej tak samo ( dla niezorientowanych w podpisie link do całego wyglądu Ines ). Wzięła głęboki oddech i wyłoniła się w tej balowej sukni zza zakrętu by zacząć powoli schodzić schodami niczym kopciuszek czy księżniczka na balu. Zauważyła Gerarda z Rosalie i Cliffa z Charlie. Wyglądali oszałamiająco. Zaczęła wzrokiem szukać swego partnera Jace'a. Uśmiechnęła się delikatnie do Rose gdy schodziła ze schodów. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 8:12 pm | |
| -A dziękuję-uśmiechnęła się i skinęła głową. Jej policzki delikatnie się zaróżowiły co jeszcze bardziej dodało jej uroku.-To zawdzięczam mojej matce-uśmiechnęła się szeroko.Na serio pani Reed spisała się na 6+. Wszystko do siebie dopasowane i pod uwagę wzięła krawat.-Tobie też nie można niczego zarzucić-uśmiechnęła się. Bo taka była prawda. Wzrokiem policzyła reprezentujące pary-Nie wiem kiedy,ale wiem,że jeszcze nas brakuje by wszystko rozpocząć.-przygryzła wargę. Co chwilę odruchowo poprawiała górę sukienki. Wiedziała,że kreacja za nic jej nie spadnie,no ale odruch sam z siebie taki jest. Uśmiechnęła się na widok swojej kuzynki i pomachała jej.-Mamy już dwie i pół pary-powiedziała cicho. Gestami ręką pochwaliła wygląd kuzynki i uśmiechnęła się szeroko- I teraz będzie te obcinanie wzrokiem co,która ma na sobie.-pokręciła głową i się zaśmiała. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 8:28 pm | |
| Gerard naprawdę był pod wrażeniem. Chyba jednak nie był całkiem odporny na jej urok, bo wzroku oderwać od niej nie mógł! - Hmm, dzięki - powiedział, również rozglądając się po sali (co nie było proste, mając u swego boku wilę). - Oh, śmietanka się zaczyna zbierać - mruknął, patrząc na stół przeznaczony dla nauczycieli i ministerstwa. Zerknął na nią, gdy poprawiała sukienkę. Nagle zauważył jak dziewczyna do kogoś macha i się uśmiecha, więc odwrócił wzrok i... znowu go zatkało. Co za dzień. Ujrzał Ines w pięknej, jasnej sukni. Show time! Gerard uśmiechnął się do niej i odprowadził wzrokiem. Może powinien za nią pobiec? Przytulić, pocałować? Nie, nie ma co robić scen na początku. I tak miał zamiar wyrwać ją później w tańcu. Na razie powinien zająć się swoją przepiękną partnerką. Parsknął śmiechem i zerknął na Rose. - Konkurs na najładniejszą sukienkę? Dopasowywanie jej do butów i partnera? - zapytał rozbawiony. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 8:46 pm | |
| Skręciło ją w brzuchu widząc ministrów i nauczycieli. Zagryzła wargę by nie wybuchnąć śmichem-a teraz dyskretnie spójrz na psorka od astronomii. Uwaga,nie śmiej się- szepnęła mu na ucho i lekko się skuliła zasłaniając dłonią usta i przymykając oczy cicho chichocząc do tego. No nie wytrzymała po prostu,no. Jak można się ubrać w bordowy komplet ze sztruksu,tak ze sztruksu i do tego czarne lakierki,no błagam nooo. Zacisnęła szczęki i zaczęła się wachlować dłonią - Jak można?-powiedziała cicho. kręcąc głową. Odchrząknęła i zamrugała -ja wiedziałam,że ubierze się tak,że aż żal ściśnie,ale to przebiło moje wyobrażenia- westchnęła i robiła wszystko ,by nie spojrzeć w stronę stolika. -Ślicznie wygląda,prawda?-powiedziała cicho. Często widywała Ines w balowym wydaniu na imprezach rodzinnych,ale dziś...wyglądała cudownie. Kiwnęła delikatnie głową. -Nie,nie,nie. To jest tak. Najpierw ocenia się sukienkę-zjechała po swojej syrenie-oczywistością są hejty u zazdrośnic,ale ich pod uwagę nie biorę. Po sukience jest omówienie jak dziewczyna w niej wygląda. Czy nic jej nie odstaje czy nic jej się nie opina-mówiąc o tym od razu się obejrzała.-potem dodatki i fryzura-wzruszyła ramionami i zrobiła minę w stylu "och daj spokój,to takie oczywiste". |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 8:49 pm | |
| Dobra nie mogło zabraknąć Yasmin która dumnie weszła w swojej czerwonej sukni która cała była w drobnym diamencikach, każdy kto na nią spojrzał wiedział że na przygotowania poświęciła naprawdę dużo czasu, miała czarna buty z czerwoną podeszwą, oczywiście pasujące do sukienki, na tak wysokim obcasie że nie jedna z dziewczyn tu zebranych by się na nich zabiła tylko idąc a co dopiero tańcząc, włosy miała upięte w zgrabny koczek na boku ozdabiany identycznymi kryształkami jak na sukience. Od razu jak weszła rozglądała się za wilczkiem, lecz jej wzrok dosięgnął Cliffa i Chars których ominęła szerokim łukiem i podeszła do Ines widząc że ona również jest w tym momencie bez partnera -Cześć, widzę że nie tylko ja się tutaj odstawiłam- te słowa skierowała do Ines która jak na razie stała sama. powiedziała radośnie uwielbiała takie imprezy i nawet Chars nie zepsuje jej tej imprezy, a przecież razem z Ines mogła poczekać na wilczka i Jace'a. Yasmin oczywiście wyglądała jak księżniczka, jej osobistym zdaniem najlepiej ze wszystkich, ahh ta skromność.. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 9:04 pm | |
| Zgodnie z jej życzeniem, spojrzał na profesora od astronomii i od razu parsknął śmiechem. - Nie dałem rady - mruknął rozbawiony, przyglądając mu się dokładniej. Pokręcił głową z niedowierzaniem i odchrząknął, by zamaskować dalszy śmiech. - Szkoda, że to Stanvold i Kemppainen prowadzili zajęcia - odparł zawiedziony, choć było to udawane uczucie. Raczej nie chciał zobaczyć gostka od astronomii przy takich figurach, tańcach i ogólnie wysiłku fizycznym. O nie. - Tak... - przyznał, wzdychając lekko. Wyglądała pięknie, ale przez ich wspólne problemy i konspiracje jakoś... nie patrzył na nią tak jak wcześniej. Nie potrafił. Słuchał jej uważnie, uśmiechając się półgębkiem. Co jakiś czas kiwał głową, mówiąc jakby o tak, zaiste. - No tak, głupie pytanie - powiedział, uśmiechając się nieco szerzej. Zerknął w stronę wejścia, obserwując nowo wchodzące pary. Mogłoby już się to wszystko zacząć, chciał mieć za sobą cały ten taniec rozpoczynający. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 9:13 pm | |
| -O mój boże,weź. Wyobrażasz sobie jakby wyglądała w ich wykonaniu akurat nasza figura. Coś by mu w kręgosłupie strzeliło i "poszukiwany nauczyciel os astronomii"-zaśmiała się-ej,a on to nie powinien być na emeryturze?-uniosła jedną brew. Ile ten dziadek może mieć lat...90? -Jak chcesz to możemy do tam podejść-powiedziała cicho i uśmiechnęła się. W sumie to chciała tam iść,by pogadać o babskich sprawach i dać odpocząć Gerardowi od kobiecego trajkotania. Nie chciała go męczyć. -zaczynam się denerwować-powiedziała cicho. Powoli i ona nie mogła się doczekać aż to się zacznie. Im szybciej ,tym lepiej. Po spinie będzie,przynajmniej. |
| | | Jace Garth Skąd : Oslo Liczba postów : 18 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 9:24 pm | |
| Wychodząc z Dormitoriu miał jeszcze dużo czasu więc po drodze zachaczył o coś tam co było raczej nieważne i gdy doszedł do Szafirowej Sali większość reprezentantów już tu była, a najgorsze że była tu już jego partnerka i czekała na niego... i to niedopuszczalne, żeby kobieta musiała czekać. Podszedł do Ines i Yas, które stały razem i pewnie obgadywały sukienki innych dziewczyn. Pocałował Ines w policzek i przywitał się z Yas. - Farkas też się spóźnia? To raczej nie w jego stylu. - Skomentował spóźnienie się kolegi. - Ines mogłaś go przyprowadzić, żeby Yas nie musiała czekać. - Tak pozatym to obie wyglądacie olśniewająco. - Uśmiechnął się do dziewczyn i spojrzał na pozostałych. Nie zauważył jednak nikogo poza Jackie. Siedziała sama przy stole i obserwowała sale, była śliczna jak zawsze i w jednej chwili, w tym jednym uderzeniu serca Jace chciał pobiec do niej, powiedzieć jej jak pięknie wygląda i jak bardzo za nią tęsknił. Chwile potem jednak przypomniał sobie, że nie może. Podjął już decyzje i nie może zmienić zdania w sekundzie słabości. Inna sprawa, że zauważył jej dziwne zachowanie. Martwił się o nią. Mimo iż zerwali on cały czas przecież ją kochał i gdyby tylko dowiedział się, że ktoś ją skrzywdził zabiłby bez zastanowienia. Dopiero gdy napotkał jej pytające? spojrzenie uświadomił sobie, że cały czas się na nią gapił. Szybko wrócił do rzeczywistości i swoich towarzyszy. - Juz chce mieć to z głowy. - Miał na myśli oczywiście taniec reprezentantów.
|
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 9:26 pm | |
| - Nie uniósł by jej. Nie ma mowy - powiedział, kręcąc lekko głową. Nie potrafił sobie tego wyobrazić. - Jemu nawet różdżka się trzęsie w ręku - dodał, spoglądając na nauczyciela i natychmiast tego żałując. - Jestem pewny, że powinien. Nie wiem po co go tu jeszcze trzymają - odparł, wzdychając lekko. Cóż, naprawdę nie miał pojęcia. Jest tyle osób w Norwegii, które mogłyby go zastąpić. Ale nie! Niech uczy tu do śmierci, albo nawet po. Czemu nie? - Eee... Jak chcesz - odparł, wzruszając ramionami. Nie miał specjalnej ochoty, ale chyba odmówić mu nie wypadało. - To chodźmy - powiedział i ruszyli w jej kierunku. - Nie masz czym - powiedział równie cicho i mocniej ją objął, przysuwając bliżej siebie. - To tylko chwila - dodał, mówiąc szczerą prawdę. Owszem, on też czuł pewien... niepokój, ale to raczej normalnie,prawda? Był jednak pewien, że sobie poradzą. To nie pierwszy taniec w ich życiu, łatwizna. Doszli już do Ines i Yas, do której w między czasie doszedł jej partner. No naprawdę, Gerard chciał sobie pójść. Przywitał się z nimi wszystkimi. - Nie tylko ty... - powiedział, uśmiechając się lekko. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 9:41 pm | |
| Uśmiechnęła się gdy Gerard zgodził się na dołączenie do pozostałych-Ines,wyglądasz prześlicznie-powiedziała gdy podeszli do grupki reprezentantów. Delikatnie przytuliła siostrę na przywitanie. Przywitała się też z pozostałymi. Nie znała ich zbyt dobrze,ale nie wypada się nie przywitać. - W końcu nadszedł ten wielki dzień-uśmiechnęła się delikatnie-kiedy to wszyscy wyglądają niecodziennie i...i...-rozejrzała się po sali-i prócz psora od astrologii wszyscy wyglądają ślicznie. |
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 10:00 pm | |
| "Dziwwny jest teeeeen, świaaat!" można by rzec, kiedy pierwszy raz zobaczy się Panicza Larsen'a. Jednak nie dziś. Dziś był inny. Kompletnie. Nie dość, że zmienił wygląd, i to o kilka set stopni, można śmiało powiedzieć. Nie rąbnął sobie kolorowego irokeza czy kolczyka w tchawicy, ale sam fakt iż zalożył garnitur był iście dla niego przerażający. Spytacie... gdzie jego krawat? Trzyma go właśnie w ręku. Czemu? Bo najzwyczajniej w świecie nie potrafi go założyć. Ni w kropkę nie ma pojęcia o wiązaniu krawatów. W sumie także dobra wymówka, ażeby wyrwać jakąś bardzo ładną dziewczynę, nieprawdaż? No tak. Skandal, przecież a partnerkę. Już wam tłumaczę, spokojnie. Zacznijmy od tego, że on nie ma na chwile obecną żadnej towarzyszki. Istny wolny strzelec, jedno łóżkowiec i tak dalej i tak dalej. Przyszedł sam, żeby było bardziej tredni i feszyn. No bo ostatnio czytał w jakiejś babskiej gazecie, że kobiety lubią wolnych strzelców i bad-boyów. On mimo że był obiema, dziś bardziej obastawiał fuchę tego poprzedniego. Uznał, że będzie wyrywać lasencje na bieżąco, a co, będzie się ograniczał! Teraz właśnie podszedł do grupki ludzi, i z nich znał bliżej chyba tylko Gerard, więc stanał po jego lewicy i poklepał go w ramię. Spojrzał po wszystkich paniach. Ukllonił się nisko, mając nadal krawat w ręku. - Dobry Wieczór, Drogie Panie. - Przywitał się iście uprzejmnie, zerkając na przyjaciela - I Gerard. - Czyżby specjalnie zapomniał o Jace'u? Nie sądzę. Zaraz potem zrobił minę zbitego kotko-szczeniaka i uniósł rękę z krawatek lekko ku górze. - Czy jakaś miła Panienka moglaby mi zawiazać ten...upierdliwy krawat?- Spytał, marszcząc brwi. Niby był wesoły i zabawny, ale jednak była to tylko maska. Gdzieś tam w jego ciemnych oczach była iskierka smutku. Przez co? Wciaż przejmował się zdarzeniem z tą Carlą, jednak nie dawał po sobie tego poznać. Co to, to nie! |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 10:27 pm | |
| Charline nie była osamotniona w tej kwestii, Cliff też lubił czuć jej bliskość, najchętniej w ogóle by jej z ramion nie wypuszczał, jakby te kilka miesięcy, które spędzili będąc tylko "przyjaciółmi", trwało kilkanaście lat poważnej rozłąki. Tym razem trzymanie się za ręce, przytulanie, czy jakieś czułe buziaczki były czymś zupełnie normalnym i naturalnym. Faktycznie mogło to być jakąś skrajnością, skoro wcześniej tego nie robili, ale muszą się po prostu poekscytować trochę sobą nawzajem. Tym bardziej, że mają naprawdę niewiele prywatności i czasu dla siebie nawzajem (choć Cliff dość skutecznie ucieka dziennikarzom). Uśmiechnął się tylko, jak Charlie zadała pytanie. Nawet jakby zaprotestował, to niewiele by to zmieniło. Z tym że nawet nie przyszło mu do głowy, żeby protestować. Pozwolił sobie zawiązać srebrną muchę, pasującą do sukienki dziewczyny. Przejrzałby się w jakimś lustrze, żeby móc utwierdzić i siebie i ją w przekonaniu, że idealnie do siebie pasują, ale a) nie było tu żadnego lustra i b) nie chciał jakoś odrywać na zbyt długo od niej wzroku. - Perfekcja wymaga czasu. - Nie zwrócił na to uwagi, ale nawet jeśli się spóźniła, to kompletnie mu to nie przeszkadzało. Mógłby na nią czekać nawet i całą noc, bo było na co i na kogo czekać. - Nie zawracaj sobie tym głowy, bo i tak jesteśmy... byliśmy pierwsi. - Akurat w chwili, kiedy zaczął mówić, pozostali zaczęli się schodzić. Tu do kogoś skinął, uśmiechnął się, lekko machnął, ale i tak wciąż poświęcał uwagę Charlie. Przyciągnął ją bliżej siebie, żeby jedną ręką objąć w talii. - Zdenerwowana? - On sam właściwie się nie denerwował. Był tak bardzo spokojny, jak tylko spokojnym być można. Wiedział, że taniec wyjdzie doskonale i że będą się świetnie bawić. Czym tu się stresować? |
| | | Ryan Hockney Skąd : Rennes Liczba postów : 123 Join date : 27/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Cze 07, 2013 11:48 pm | |
| Zszedł na dół i rozejrzał się dookoła. Pokiwał głową chłopakom a dziewczyn posłał uroczy uśmiech. Wśród wszystkich dziewczyn szukał Lucrezi. Garbierla ze swoją partnerką także jeszcze nie było. Szykowali się razem do balu i co jak co, ale musicie wszyscy przyznać, ze Ci dwa dżentelmeni byli najprzystojniejszymi mężczyznami na tej sali (wybaczcie chłopcy). Ryan nie stresował się aż tak bardzo. Razem z Lu do perfekcji opanowali układ, więc nie brał pod uwagę jakichkolwiek pomyłek. Poprawił krawat i oparł się o ścianę. Musiał przyznać, że dziewczyny wyglądały pięknie. Jeszcze wiele innych dziewczyn stało tam za drzwiami, ale miał na co w tej chwili patrzeć. Czasami, a nawet więcej niż czasami kobieta prezentowała się lepiej w długich do ziemi sukienek niż miniówkach pękających w szwach. Lu miała mieć błękitną sukienkę, więc oczywiście przyodział taki sam krawat. Nie wiedział tylko, czy dobrze go zawiązał, więc koleżanka będzie musiała mu pomóc. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 5:38 am | |
| Ines i Yas za pewne plotkowały a Yasmin c o chwila odrywała wzrok od rozmówczyni w poszukiwania kuzyna lub jakieś dziewczyny z ładniejszą suknią, ale chyba takiej nie było, przynajmniej Yasmin miała taką nadzieję no bo weźcie ktoś z ładniejszą suknią od Yas, po prostu niedopuszczalne. Gdy Jace przyszedł delikatnie się uśmiechnęła i się z nim przywitała. -Pewnie musiał coś pilnie załatwić- usprawiedliwiała wilczka, no bo raczej musiał coś załatwić, chyba raczej z innego powodu by się nie spóźnił. -Oj tam, cierpliwie poczekam- powiedziała wesoło, chodź z zasady była wredna lecz miałą dzisiaj swój wymarzony dzień, suknię wybierała jeszcze przed samym balem bo miała 5 pięknych i nie potrafiła się zdecydować, -Dziękuje, ty też wyglądasz niczego sobie- delikatnie się uśmiechała mówiąc to,a Yasmin mówiła zawsze to co myśli. Yasmin miała ochotę, podejść do Chars cisnąć nią w ścianę czy coś takiego, lecz nie chciała sobie psuć humoru. - A ja bym chciała aby ten wieczór trwał wiecznie- |
| | | Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 5:44 am | |
| - Tak to prawda Yas wszyscy dziś wyglądamy pięknie - odpowiedziała. Po chwili dołączył do nich jej partner. Aż gwizdnęła cicho na jego widok. No prosze proszę a więc Jace potrafi się naprawdę odstawić. - Ty także wyglądasz olśniewająco partnerze - rzekła. Och gdyby wiedziała, że jej balowy partner ma ją zamiar opuścić w niedługi czasu po rozpoczęciu balu chyba nawet tylko po pierwszym tańcu zrobiłoby jej się smutno. Nagle podeszli do nich Gerard i Rosalie. - Wiedziałam Rose że ta fryzura będzie strzałem w dziesiątke - powiedziała do kuzynki z wesołym uśmiechem na twarzy. Następnie przeniosła wzrok na swojego niby chłopaka. - Witaj....kochanie - powiedziała. Nie no musiała przecież coś powiedzieć. - Valko daj ten krawat zanim ktoś cie nim udusi a uwierz mi znam parę dziewczyn gotowych to zrobić - powiedziała mu. Szybko zawiązała krawat chłopakowi i odsunęła sie od niego. - A co do Farkasa to sądzę, że sie niedługo zjawi chyba, że sie mnie boi - powiedziała tajemniczo> Rose wie o co chodzi. - Kiedy wchodzimy na sale ? - zapytała. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 11:42 am | |
| -Tak, jesteś mistrzynią upinania włosów-uśmiechnęła się do kuzynki. Była jej wdzięczna jak nigdy. Rose przenigdy by tak nie upięła włosów.-szykuj się,że będę do ciebie przyjeżdżać jak będę miała przed sobą jakieś ważne spotkanie,czy chociażby bankiet-uśmiechnęła się do siostry-tylko kurcze jak ja dam radę przez całą noc bez zarzucania włosami?-zaśmiała się. No nic,będzie musiała zrezygnować z tego nawyku chociaż na dziś. Spojrzała na Valka,który właśnie do nich dotarł.-Hejka-powiedziała miło i uśmiechnęła się do chłopaka. Zaśmiała się słysząc komentarz Ines.-No to musiałeś sporo nawywijać skoro kilka uczennic z chęcią by cię udusiło-zaśmiała się i patrzyła jak jej kuzynka zwinnie zawiązuje krawat. -A to jeszcze nie ma wilczka?-powiedziała zdziwiona i uniosła brew-jak spróbuje rozwalić fryzurę to nie wiem co mu zrobię-westchnęła. Chociaż zniszczenia uczesania bardziej spodziewała się po Ethanie,ale nigdy nic nie wiadomo.-Oj tak Ines. Potrafisz być groźna- uniosła dłoń i zginając palce w stawach "drapnęła" powietrze miaucząc przy tym. Przypomniało jej się co kuzynka mówiła o partnerce Gerarda w pokoju życzeń. To brzmiało naprawdę groźnie.-Może coś,albo ktoś go zatrzymał-wzruszyła ramionami-bo raczej nie przegląda się w lustrze jak wygląda z każdej strony.-przygryzła wargę i wzruszyła ramionami po czym poprawiła górę sukienki. Pokręciła głową słysząc pytanie Ines. -Nikt nic nie wie. Póki psorowie nas nie poproszą ,to tkwimy tutaj-przynajmniej tak jej się wydawało-ale z tego co zauważyliśmy-pokazała na siebie i Gerarda-to już dość sporo ich tam się nazbierało-mówiąc to,chodziło jej oczywiście od gości honorowych. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 12:13 pm | |
| Gerard stał spokojnie w tym jakże doborowym towarzystwie, a na jego twarzy widniał lekki uśmiech. Nic nie wskazywało na to, że wewnątrz niego włączył się jakiś alarm, wrzeszczący Uciekaj! Idź stąd! Dlatego ulżyło mu, gdy zobaczył Valko. Valko to równy gość. Jest nadzieja, że znudzi mu się siedzenie w tym miejscu i go stąd zabierze. Oby. Albo on jego. Wywrócił oczami, gdy jego kumpel wspomniał o krawacie i obserwował jak Ines sprawnie mu go zawiązuje. Oj, tak. Jest kilka dziewcząt chwiejnych emocjonalnie, które z największą radością zawiązałyby mu ten głupi krawat przy okazji go dusząc, bądź rozbierając. Hmm. - Potwierdzam. Raz o mało mnie nie utopiłaś, pamiętasz? - zapytał rozbawiony, patrząc się na nią całkiem normalnie i naturalnie. Cóż, trzeba zacząć w końcu grać. W końcu się jakoś na tą grę aktorską otworzyć, bo coś mu to nie wychodzi. - Na pewno za chwilę przyjdzie - stwierdził, rozglądając się po sali. Już przyszło całkiem sporo osób, zarówno uczniów jak i nauczycieli. Gerard również spojrzał na stolik gości honorowych. Zauważył kilku ministrów, Dyrektora, Stavolda i Dragonfly. - Kemppainen już jest na parkiecie - zauważył, właśnie tam kierując wzrok. |
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 12:38 pm | |
| Kochanie? Oh, jak mu miło się na serduchu zrobiło. HA.HA.HA.HA. Żart. Go to wręcz rozbawiło, gdy usłyszał owe "kochanie" ktore podało z ust Ines, córki Kruma, czy kogo tam ona była. Jego usta wykrzywiły się w dziwacznym uśmieszku rozbawienia, jednak kiedy zaczęła wiązać mu krawat momentalnie znikł. Zerknął na tą jakże profesjonalną fachurę i poprawił go na bardziej luźno, bo tam po prostu było mu wygodniej. Przejechał "okiem fachowca" po całej Ines i gdyby nie okolicznosci, pewnie skomentowałby jakos jej stroj. Niekoniecznie pozytywnie. No cóż. On jest dziwny, to trzeba mu przyznać. Ale fajny. I przystojny. I dobrze o ty wiedział. - Uroczo. - Skomentował najpierw, jednak bylo widać, iż zaraz coś dopowie. Uniósł jedną brew i dokończył : - Dziekuje, Panienko Krum, uznam to za komplement. - I po tych słowach wykonał dworski, zakręcony ruch ręką, jakby sie ukłonił, jednak bez zginania plecow. Zerknął w stronę Rose, partnerki swojego kolegi. Kąciki ust Kudlatego wygięły się w iście uroczym, zadziornym uśmieszku. - Udusić? - Spytał, jakby pierwszy raz słyszał to słowo. - Pewnie z miłości. - Powiedział, odruchowo zaczesując swoj artystyczny nieład na głowie, który panował tam zawsze i go lubił. Odwrocił od niego wzrok i odruchowo zerknął na Przyjaciela. On chciał stąd pójść. I chyba tylko Valko to zauważył. Znów jego usta przybrały dość charakterystyczny wyraz. Ah ta jego cudowna mimika twarzy! Ponownie położył dloń na ramieniu kolegi z domu i zerknął na wszystkie dziewczyny. Chętnie jeszcze by podyskutowal na temat butow, sukienek czy tego, jak cudownie wyglądają, jednak uznał iż dla dobra Gerarda odpuści sobie te przywileje na później. - Wybaczcie, Drogie Panie. Muszę na chwile porwać tego przystojniaka. - kiwnął głową w stronę Gerda lekko rozbawiony. Nawet nie patrząc na ich reakcje dodał zaraz potem - Ale na taniec reprezentantów go zwrócę, słowo harcerza! - Tutaj przyłożył rękę do serca, jakby na znak obietnicy. Odwrócił się na pięcie i trzymając go w dwóch palcach, a raczej...jego ramię, wszedł z nim do Szafirowej Sali.
z/t x2 (Valbo i Gerard) ----> Jakiś stolik |
| | | Alexandrie Devost Liczba postów : 79 Join date : 15/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 2:20 pm | |
| Jak wyglądały przygotowania Alex do balu? Rozłożyła na łóżkach w sypialni swoje sukienki a także wszystkie znalezione w szafach przyjaciółek. Oczywiście poczekała aż wszystkie wybiorą sobie własne, a potem ona zabrała się do roboty. Od razu odrzuciła kolory i fasony które do niej ni pasowały, ale i tak pozostało jej z 10 sukienek. Więc co zrobiła Alex? Wyliczankę ! Tak w taki jakże dojrzały sposób postanowiła wybrała sobie sukienkę. Wypadło na jej własną. No dobrze, może trochę oszukiwała, ale ta naprawdę wpadła jej w oczy. Nawet nie pamiętała skąd ma tą sukienkę. Chyba dostała na ostatnie urodziny od jakieś dalekiej ciotki ze Francji. Sukienka wyglądała tak. Alex podeszła z nią do lustra i oceniła szansę, zaplątania się w nią. Na pewno jest lepiej niż jakby miała całą długą, ale bardziej niebezpieczne niż w krótkiej. No ale bądźmy optymistami. POWINNO się udać. Jak najszybciej schowała pozostałe sukienki, wiedząc, że im dłużej będą w zasięgu oka, tym większe prawdopodobieństwo że się jednak rozmyśli, a na to już nie było czasu. Oczywiście Gabriel proponował jej pomoc, ale ona wiedząc że w obecności kogoś będzie w jeszcze większym dylemacie, podziękowała i powiedziała ze zrobi niespodziankę. Później wyszczekała się w taką prostą fryzurkę. Podczas mieszkania we Francji nauczyła się paru przydatnych zaklęć i postanowiła jedno wypróbować. Za pomocą różdżki sprawiła ze jej włosy w świetle zaczęły się leciusieńko, ale naprawdę leciusieńko mienić. Tak jakby miała we nich fioletowo czarny brokat. Na stopy ubrała buty na wysokim obcasie( patrz w zdjęciu z sukienką xD). Do tego długie kolczyki ze srebrnymi kryształkami, bransoletkę i taki wisiorek. Nie wiedziała czy są tą prawdziwe kryształki czy cyrkonie, ale ważne że ładnie wyglądały. Do tego lekki makijaż, po czym wyszła z pokoju. Mimo ze nie było jej tu aż tak śpieszno, tym razem się nie spóźniła. Uśmiechnęła się do zebranych i postanowiła poczekać, na Gejba, którego jeszcze nie było.
Ostatnio zmieniony przez Alexandrie Devost dnia Sob Cze 08, 2013 2:35 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wejście | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |