|
Autor | Wiadomość |
---|
Farkas Zajta Skąd : Węgry Liczba postów : 125 Join date : 13/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 2:26 pm | |
| Więc zacznijmy od tego, że Farkas wcale się nie spóźnił. Przyszedł tu już jakiś czas temu z Ethanem, ale wtedy jeszcze nikogo nie było więc wszedł do sali i usiadł ze znajomymi. I siedział tam sobie cały czas. Gdy nadeszła odpowiednia pora i zaczęło się przemówienie dyrektora wstał i podszedł do reprezentantów. - Gotowa na nasz wielki występ. - zwrócił się do Yas i przywitał się z pozostałymi. Zaraz mieli wychodzić, a on już nie mógł się doczekać tego tańca i ich idealnie wykonanego podnoszenia.
/to tylko tyle bo musze znowu jechać |
| | | Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 2:30 pm | |
| Spojrzała na Jace'a - Nie będzie źle. Wyglądasz oszałamiająco i na pewno się uda - powiedziała do niego pokrzepiającym tonem głosu Musiała po prostu sama wziąść się w garść. Spojrzała na Farkasa. Musiała przyznać, że wyglądał nieźle w końcu ona i Rosalie wzięły go w obroty podczas przygotowań do balu. - No to ustawiajmy się - szepnęła. Zajęła miejsce po prawej stronie Jace'a gotowa wmaszerować do szafirowej sali ubrana w swą najpiękniejszą balową suknie. [/b] |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 2:45 pm | |
| -Trzymam za słowo-pogroziła palcem porywaczowi jej partnera robiąc przy tym groźną minę. Długo nie mogła jej utrzymać,bo po chwili jej usta wygięły się w delikatnym uśmiechu.-Do zobaczenia-skinęła głową i odprowadziła chłopców wzrokiem po czym odwróciła się do dziewczyn. Zaczęła się tradycyjna gadka,którą dzięki bogu ominięto. Spojrzała na Farkasa,który do nich do tarł. Uśmiechnęła się do niego miło. Gdy przemówienie dobiegło końca stanęła zaraz za Ines wypatrując Gerarda w tłumie. Przywołała go gestem dłoni gdy tylko zobaczyła go między uczniami.-Gotowy?-spytała gdy ustawił się obok niej. Ujęła go pod ramię. Ostatnie chwile na poprawki. Potem to już co będzie,to będzie. Poprawiła więc sukienkę i wyprostowała się delikatnie wypinając pierś do przodu. Uśmiechnęła się delikatnie-Będą zachwyceni-powiedziała pewnie. Zachwyt ze strony gości ,był murowany. Wszystko było dopracowane ,a uczniowie nawet nie tańcząc zachwycali. Wzięła głęboki wdech gdy pierwsza para ruszyła z miejsca,a za nią kolejne. Nie przestając się uśmiechać szła z gracją dzikiego kota. |
| | | Ryan Hockney Skąd : Rennes Liczba postów : 123 Join date : 27/05/2013
| Temat: Re: Wejście Sob Cze 08, 2013 3:35 pm | |
| Przybyła Lu, która wyglądała bardzo ładnie. Uśmiechał się do niej cały czas i nawet pokazał jej krawat, która sam zawiązał i tak jak myślał potrzebował poprawek. Wdzięczny, że mu pomogła ucałował jej policzek i złapał za rękę. Staną za jakaś parą i czekali aż się zacznie, Stresował się i miał nadzieję, ze nie palnie żadnej gafy na oczach miliona czarodziei. Do tego matka chyba by to zabiła za to. Gdy się dowiedziała, że idzie z reprezentantką była uradowana. Zaczęło się. Rayan mocniej ścisnął dłoń koleżanki i ruszyli. |
| | | Lilith Durand Liczba postów : 46 Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Wejście Nie Cze 09, 2013 1:05 pm | |
| Obiecała, że przyjdzie. Nie mogła po prostu zostawić Antosia, obiecywała mu, że będzie obecna, chociaż na chwilę. Zeszła ze swojego dormitorium, ubrała sukienkę, tą bajkową, która tak spodobała się Tony’emu. Z cichym westchnięciem stanęła przy drzwiach. Przegapiła początek, sam wstęp, gdzie był ten taniec i w ogóle. Nie musiała tego oglądać. Stanęła tak przy drzwiach i zamyśliła się rozglądając dookoła. Dopiero po chwili wśród tłumu zobaczyła Anthony’ego, tańczył z kimś, no cóż, czemu ją to nie dziwiło, pewnie on i jego harem, Hue Hue, nie no żart, on i jego przyjaciółki zapewne zajmowali dwa stoliki, a Lilith nie za bardzo chciała iść do nich wszystkich. Kilka osób przeszło patrząc na nią dziwnie. Tak jak się spodziewała, bo przecież ona na takim wydarzeniu i tak przecież nikt jej nie chciał. Dlatego było jej tak bardzo przykro. Z cichym westchnięciem oparła się o ścianę i stała tak. |
| | | Go??Gość
| Temat: Re: Wejście Wto Cze 11, 2013 1:10 pm | |
| Daniel od początku był negatywnie nastawiony do Turnieju Trójmagicznego, nie wspominając nawet o balu. Pojawił się jednak - z drogą szatą od najlepszych projektantów, kilkudniowym zarostem mocno zarysowanych kościach policzkowych i zwichrzoną fryzurą. Obiecał paru znajomym, że przyjdzie. Dotrzymał słowa, chociaż na jego twarzy malowało się tylko i wyłącznie niezadowolenie. Spomiędzy warg Danny'ego wyślizgnęło się siarczyste przekleństwo, gdy kilka panienek prowokująco otarły się o jego biodro. Druga część przedstawicielek płci pięknej albo dawała się obmacywać uczniom Durmstrangu, albo idiotycznie chichotała. Nie miał ochoty podchodzić do kogokolwiek ze swojego grona znajomych, dlatego mordując wzrokiem każdą napotkaną osobę, powoli ruszył przed siebie. Przy wejściu do Szafirowej Sali zderzył się z jakąś drobną dziewczyną. - Uważaj! - syknął przez zaciśnięte zęby. Prawda była taka, że zaliczyli bliskie spotkanie wyłącznie z winy brunta. Obserwowanie wijącej się w rytm głośnej muzyki parki pochłonęło go do tego stopnia, że przestał patrzyć pod nogi. Dostrzegając Lilith, rysy twarzy Daniela momentalnie złagodniały i powoli zaczął rozluźniać szczękę. - Wyglądasz okropnie. Komu mam skopać tyłek? |
| | | Lilith Durand Liczba postów : 46 Join date : 30/05/2013
| Temat: Re: Wejście Wto Cze 11, 2013 1:27 pm | |
| Stała tak przy wejściu z miną zniechęconego człowieka. Nie chciała tu być. Obserwowała tłum i Anthony’ego w szczególności. I tak właśnie miał wyglądać ten jej wspaniały bal. On się bawi z każdą, żeby nie było im smutno. Cały Tony, taki kochany człowieczek. Miała się już odwrócić i zbierać do powrotu do pokoju, ale bach, ktoś na nią wpadł i jeszcze do tego tak jakby to była jej wina się odezwał. Odwróciła się do Daniela przodem i uniosła brew ku górze. No tak, Dan, uroczy ślizgon, przeciwieństwo Lils, ale i tak go uwielbia. - O dziękuję bardzo, starałam się jak najlepiej, żeby wyglądać dobrze. – mruknęła cicho. Tak, sukienka księżniczki, włosy lekko upięte i makijaż. A on jej mówi, że wyglada okropnie. Jasne, że zachodziło o jej minę i w ogóle, a jednak powiedziała to raczej dla żartu. No, ale nie ważne. Uśmiechnęła się uroczo i przygryzła lekko wargę. - Nie no, nikomu nie musisz nic kopać, jest ok. Tylko to, że nei chciałam tu być, ale Tony mnie zaprosił, tak jak i inne panny i teraz musi z każda tańczyć by nie było smutno. – powiedziała spokojnie. – A Ty co? Masz minę jakbyś nie chciał tu być. – szepnęła z uśmiechem.
|
| | | Narrator Liczba postów : 7 Join date : 11/10/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 5:57 pm | |
| *** I nadszedł czas walentynek dyrekcja Durmstrangu odwaliła dobrą robotę, cała sala była ciemna i nastrojowa tylko co jakiś czas widać było czerwone serduszka, wszystko idealnie ze sobą współgrało a impreza zapowiadała się naprawdę interesująco bo nikt nie zdawał sobie sprawy że nie tylko mieszkający Durmstrangu się tutaj zjawią, będzie wiele osób, wiele tradycji ale tak naprawdę to idealna okazja aby na tej imprezie powiedzieć co się czuję, a więc do jak że nowej i żywej piosenki czarodzieje zaczęli imprezy, oczywiście nie zabrakło fajerwerków wystrzelonych z różdżek, impreza w tym momencie była z lekka mugolska ale wszystko jeszcze mogło się zmienić, a dyrekcja nadzorowała imprezę aby nic złego się nie stało, lecz nie przewidzieli iż będą to KRWAWE WALENTYNKI (taki żart, albo i nie, zobaczymy.. ) *** |
| | | Nimue Parker Skąd : Londyn Liczba postów : 62 Join date : 27/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 6:00 pm | |
| Okej jej pierwsze walentynki w trakcie których ma chłopaka oraz jest po prostu bardzo ale to bardzo szczęśliwie zakochana. Ubrana w różową sukienkę w czerwone róże przyszła do szafirowej sali czekając na Farkasa przy wejściu. Troche sie niepokoiła ze nigdzie go nie widzi. Nie widziała go od chwili tamtej lekcji. - Farkas - szepnęła. Martwila się o niego. Bardzo się martwiła. |
| | | Farkas Zajta Skąd : Węgry Liczba postów : 125 Join date : 13/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 6:14 pm | |
| Wilczek uwielbiał walentynki, lubił też kolor czerwony i czekolade, ale wracając do walentynek... Farkas uważał, że to jedno z najweselszych i najmilszych świąt na świecie. Ludzie byli dla siebie wyjątkowo przyjaźni i wszysc się uśmiechali... i zawsze dostawał sporo czekoladek (chociaż podejrzewał, że większość z nich przysyła mu babcia). On sam co roku wysyłał dziesiątki walentynek, nie dlatego że aż tyle dziewczyn mu się podobało poprostu chciał żeby wszyscy się cieszyli z otrzymania prezentu w święto zakochanych. Gdy doszedł do Szafirowej Sali jego dziewczyna już na niego czekała. Minęło już kilka miesięcy odkąd byli razem a wciąż dziwnie było mówić o niej jak o swojej dziewczynie. Była zbyt idealna i Farkas ciągle nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. - Mam nadzieje, że nie czekałaś na mnie długo. - Podszedł do niej i delikatnie pocałował ją w policzek. |
| | | Nimue Parker Skąd : Londyn Liczba postów : 62 Join date : 27/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 6:18 pm | |
| Nagle usłyszała jak ktoś coś do niej mówi a po chwili poczuła delikatny pocałunek na swoim policzku z alabastrowej skóry. - Farkas ! - pisnęła. Ona naprawdę cieszyła się z faktu, że jest z nim. Po raz pierwszy byla zakochana i wiedziała, że nic nie będzie w stanie tego zniszczyć. Już ona się o to postara, chciała być z nim już po prostu na zawsze i pokonać wszystkie przeszkody. - Dopiero co przyszłam...Mam coś dla ciebie. Dwa prezenty. Jeden tu. Drugi w pokoju życzeń - powiedziała mu . Tajemniczy ton głosu. - Proszę - szepnęła. Wręczyła mu ozdobne puzderko z małym medalikiem z połówką serca z wygrawerowanym imieniem Nimue i czymś co wyglądało jak kropla krwii. - To stare, silne zaklęcie ochronne - szepnęła znów. |
| | | Farkas Zajta Skąd : Węgry Liczba postów : 125 Join date : 13/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 6:45 pm | |
| Wziął medalik do ręki i dokładnie mu się przyjrzał. - Jest śliczny. Dziękuję. - uśmiechnął się do niej i szybko założył prezent. - A czy to nie jest czasami czarnomagiczne? No wiesz, mówiliśmy o tym ostatnio na lekcji Czarnej Magii. Za takie rzeczy można iść do Azkabanu. Więc jeśli masz mnie już dosyć może zwczajnie mi powiedz, a nie wsyłaj mnie do więzienia. - powiedział to uśmiechając się co miało znaczć, że żartuje. Chwile potem mocno ją prztulił i nie puszczał przez kilka minut. - Nie mogę się doczekać drugiego prezentu. - Szepnął jej do ucha po czym odsunął się i wjął z kieszeni małe, białe pudełeczko ozdobione niebieskimi kwiatkami. - Teraz moja kolej. - podał jej prezent, w środku znajdował się złoty pierścionek z napisem 'love you' i małym kryształowym serduszkiem. |
| | | Nimue Parker Skąd : Londyn Liczba postów : 62 Join date : 27/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pią Paź 11, 2013 6:50 pm | |
| Spojrzała na niego z uśmiechem. - Nie. To nie jest czarna magia zapewniam ciebie. To rodzaj białej magii. Gdy myślisz o mnie a masz medalik przy sobie ja ciebie wyczuje, jakby usłyszę mentalnie i wtedy będę mogła szybciej zareagować - szepnęła. Zrobiła przez chwilę obrażoną minę gdy ten mówił o wysłaniu siebie do Azkabanu za ten drobny prezent i sprzedała mu kuksańca lekkiego w ramię ale potem się uśmiechnęła. - Rozmawiałam z dziadkiem . To akurat jest napewno biała magia - dodała. Przytuliła się do niego. - Drugi prezent będzie chyba lepszy. ....możesz go zobaczyć kiedy chcesz - szepnęła mu cicho do ucha. Spojrzała na jego prezent dla siebie. Odpakowała go. - Farkas jest piękny - powiedziała z radością. Przysunęła się do niego by pocałować go. Ale tak prawdziwie a nie jak dotychczas. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 4:22 pm | |
| /po wszystkich moich grach.. strójPrzyszłam na bal, nie miałam pary, no ale w tym momencie się tym nie przejmowałam, cieszyłam się tylko dlatego iż włożyłam moją wielką nadal napuchnięta stopę w moje słodkie różowe buty emu, cieszyłam się jak głupia i nie spieszyłam za bardzo z dojściem no i nie stroiłam się zbytnio gdyż nawet stwierdziłam iż nie dam rady ubrać ładnych butów do bardzo ładnych rzeczy no bo jednak nie włożyłabym nogi do takich butów, nie przejmowałam się tym iż wyglądam co najmniej codziennie bo jednak codziennie wyglądam równie ładnie jak bym się wystroiła na imprezę, a nie mam też dla kogo się stroić a więc zwykła stylizacja taka jak teraz musiała mi starczyć i bardzo ładnie pasować, jedyne co było inne niż normalnie to te wyprostowane włosy które chyba jednak mi nie pasowały. Po chwili zauważyłam Farkasa i jakąś dziewczynę skinęłam tylko do nich delikatnie głową i miło się uśmiechnęłam nie chciałam im przeszkadzać dlatego też nie podchodziłam do nich i stałam w wejściu z nadzieją iż może spotkam kogoś znajomego kto również jak ja nie ma pary.. |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 4:57 pm | |
| Właściwie odkąd Cliffowi udało się otworzyć posążek, nie miał ani chwili wolnej na tyle, żeby w spokoju i samotności usiąść na tyłku i najzwyczajniej w świecie się ponudzić. Poza bezustannym kopaniem w książkach, unikaniem fotografów i dziennikarzy, spędzaniem czasu z Charlie (a właśnie na to ostatnie poświęcaj najwięcej czasu, prawie nie rozstawał się ze swoją dziewczyną), musiał przecież uczęszczać na zajęcia obowiązkowe, dodatkowe, czasem coś zjeść, no i trenować. Jakkolwiek ciężko by nie było, nadal był kapitanem drużyny i nie mógł zawieść współzawodników. Choć walentynki uważał za strasznie... oklepane święto, nie oczywiście nie zamierzał go odpuszczać, już od rana wysyłał co chwilę jakąś sowę do Charlie, ale skutecznie unikał spotkania z nią. Żeby choć przez ten jeden dzień do siebie zatęsknili (jemu wystarczyła nawet godzina, poważka)! Ale, ale! Umówili się na wieczór, na godzinę jakaśtam (pewnie za jakieś kilkanaście minut fabularnie), więc Cliff pojawił się przed wejściem wcześniej. Ubrany w normalne ciuchy + płaszcz, bo zamierzał zabrać Charlie do miasteczka. Nawet, jeśli musieliby się wymykać nielegalnie! Może chociaż tam będą mogli pobyć sami... W każdy razie, czekał! I nie mógł nie zauważyć Yas. Aż sobie westchnął pod nosem, wspominając wybryk dziewcząt z balu bożonarodzeniowego. Właściwie od tamtej pory nie rozmawiał z blondynką, wciąż był na nią trochę zły i zawiedziony jej zachowaniem. Więc teraz tylko kiwnął jej z daleka. Neutralnie, czyli nie tak przyjacielsko, jak zawsze. Z dystansem. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 5:19 pm | |
| Zobaczyłam Cliffa a jako iż nie było przy nim Charlie co w tym momencie wydawało mi się naprawdę dziwne to do niego podeszłam, jak pojawi się Charlie to postanowiłam się o prostu wycofać, a teraz podeszła do przyjaciela. Cały czas sądziłam iż topór wojenny został zachowany tego dnia kiedy pogodziłam się Charlie, ale może jednak Cliff nie do końca zdawał sobie z tego sprawę dlatego też podeszłam do niego i delikatnie się uśmiechnęłam.. -cześć, co tam?- powiedziałam bardzo delikatnie podchodząc, nadal z lekka kulałam przez tą chorą nogę, strasznie mnie ona bolała, starałam nie dać po sobie poznać iż jest z nią coś nie tak ale no nawet osoba która jej nie znała z łatwością mogłaby stwierdzić że coś z moją nogą było nie tak, niestety musiałam sobie dać radę zawsze sobie dawałam radę to czemu teraz nie miałabym nie dać rady? |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 5:44 pm | |
| Nie zatrzymał wzroku dłużej na Yasmin, rozejrzał się dookoła, szukając właśnie Charline. Owszem, niby wiedział, że pomiędzy jego dziewczyną i jej kuzynką wszystko już jest okej, ale chyba jednak jemu też należą się jakieś wyjaśnienia? W końcu on był przedmiotem tej bojki, więc halo! A od Chrline już usłyszał to, co miał usłyszeć. Spojrzał na blondynkę dopiero, kiedy się odezwała, czyli stała już obok. Odrobinę zaskoczyło go, że w końcu normalnie się do niego odezwała, do tej pory i ona raczej mijała go na korytarzu bez słowa. Ale czy nie o to mu własnie chodziło, żeby to ona pierwsza się odezwała? Uśmiechnął się już nieco przyjaźniej. No przecież nie przestał jej lubić! - Cześć. Czekam na Charlie. - To było wręcz oczywiste. Na reporterów raczej by tu nie czekał, dopadliby go gdzieś w korytarzu pomiędzy lekcjami, żeby wymusić szybką odpowiedź na krępujące pytanie. - Wychodzimy na wieczór do miasteczka. - To dodał już nieco ciszej, żeby nikt niepożądany nie usłyszał. Cóż, dzisiaj nie było oficjalnego wyjścia do miasta. a powiedział to Yas, żeby pokazać jej, że nadal jej ufa, i że chce znowu wrócić do poprzedniego stanu rzeczy ich przyjaźni. - A ty wybierasz się na imprezę tutaj? - Skinął głową w stronę Szafirowej sali. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 6:35 pm | |
| Pogodziłam się z Charlie już kawał czasu temu, ale jednak z Cliffem nie miałam jeszcze okazji rozmawiać, nie było po protu kiedy, ale widać było że przyjaciel nie miał w tym momencie żalu o to wszystko co się działo, bo jednak to wszystko była moja wina a teraz to ja podeszłam do niego, chodź przecież on powinien być na mnie zły, nie był, a ja oczywiście w pewnym sensie czułam się winna, miałam wyrzuty sumienia i tak dalej, ale jednak stwierdziłam iż jednak nie będę przepraszać bo po prostu nie umiem, nie jestem osobą której słowo przepraszam wychodzi tak łatwo z ust -Masz dla Chars coś ładnego? - zapytałam zaciekawiona, naprawdę byłam ciekawa co dostanie Charlie na walentynki, jestem pewna że coś w jej guście, bo na pewno nie byłoby to coś co na pewno dla mnie byłoby ładne, ja mam zupełnie inny gust niż ona i zdecydowanie zdawałam sobie z tego w tym momencie sprawę, wszyscy zdają sobie z tego iż ja i Chars jesteśmy jak ogień i lód, zupełnie różne a jednak się przyjaźnimy.. -Nie wiem, jeszcze zobaczę, tańczyć nie dam rady- stwierdziłam z lekkim uśmiechem, wiedziałam że jestem potworną sierotą która chyba nie potrafi chodzić, po prostu chyba wtedy się zamyśliłam i noga poszła, ale i tak myślałam albo miałam nadzieję że zjawi się ktoś z kim spędzę dzisiejszy wieczór i to nie na tańczeniu ale na podpieraniu ściany i śmianiu w najlepsze.. |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 6:49 pm | |
| Uśmiechnął się nieco szerzej. Cóż, skoro tak łatwo przychodziło Yas pytanie o Charlie, to chyba sprawa była już całkowicie opanowana, a spor zażegnany. Cóż, może i jej nie łatwo przeprosiny przechodzą przez gardło, ale Cliff wciąż liczył, że w końcu jednak to z siebie wydusi. - Mam, ale... - tu uniósł dłoń na wysokość jej twarzy i wyciągnął palec wskazujący, jakby ostrzegawczo - ... nie powiem ci co. I tak pewnie ci pokaże. - Prezencik spokojnie i bezpiecznie spoczywał w pudełeczku w wewnętrznej kieszeni jego płaszcza. Zawiązanym wstążeczką pudełeczku, więc nawet wolałby nie otwierać, bo musiałby znowu zawiązywać! Uniósł pytająco brwi, kiedy blondynka stwierdziła, że nie będzie tańczyć, to o naprawdę zaskoczyło, przecież nie przepuściłaby takie okazji, żeby się pokazać. Taki już z niej typ. - Dlaczego? Znaczy, dlaczego nie dasz rady tańczyć? Coś się stało? - No, jakkolwiek by nie był wziąć troszkę zły, to jednak się martwił, nie lubił, kiedy jego przyjaciołom działo się coś niefajnego, bo może akurat mógłby pomóc, może to jego dziedzina? |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 7:02 pm | |
| Nie no nie ma szans abym przeprosiła, nie znam nawet takiego słowa, ja nigdy nie przepraszam, gdyż zawsze kiedyś przychodzi czas na to że przepraszam, po swojemu i między słowami, że nikt tak naprawdę nie wie do końca o co mi chodzi, ja oczywiście wiem, ale reszta może się jedynie domyślać, lecz teraz nie chciałam przepraszać, starczyło że przeprosiłam już Chars, nie będę przecież przepraszać za moje uczucia na pewno nie, mam poczucie winy ale nie aż takie aby przepraszać. -A jak mi nie pokażę?? Nawet Jons się szybciej pewnie dowie niż ja.- powiedziałam po smucona, bo chciałam na prawdę chciałam wiedzieć co to, chciałam wiedzieć wszystko jestem taka sama plotkarą jak Jons może dlatego się z nim dogaduję chodź bardzo często mnie on denerwuje. -Źle stanęłam, chyba, no i mam coś z kostką, ten pielęgniarz mówił co ale ja go ie słuchałam.- Powiedziała jak ze ze śmiechem, wyszłam na totalną łamagę większą niż zawsze, ale właśnie jestem łamagą an szczęście nie stało mi się to na turnieju tylko kiedy indziej.. |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 7:20 pm | |
| Spojrzał na Yasmin z lekkim politowaniem w uśmiechu. - Nie pokaże? Nie uwierzę w to. Wiem, że się pogodziłyście i wiem, jak bardzo Charlie cię kocha. Więc dowiesz się od niej. - O nie, nie zamierzał pokazywać prezentu! Właśnie dlatego, że blondynka potrafiła z prędkością światła przekazać informację dalej. A chciał, żeby Charline miała niespodziankę! Spojrzał na stopy dziewczyny, ale schowane w grubych butach wyglądały tak samo. Dlatego też nie widział różnicy (tylko zaczął się zastanawiać co to za kolor butów, bo jego daltonizm odebrał to bardzo... musztardowo). I przez chwilę miał ochotę udusić Yas za to, że jest czasem taką głupiutką trzpiotką i w ogóle nie zwraca uwagi na rzeczy istotne, dotyczące jej zdrowia. - To zapytaj jeszcze raz, żebyś nie zrobiła sobie przypadkiem krzywdy. Dał ci jakiś eliksir na to? - Za opatrywanie nie zamierzał się brać, to nie jego działka, zdecydowanie. Prędzej wysłałby Yas do April, która ma zmysł Uzdrowicielski, ale nie był pewien jaka jest ich relacja, bo w przypadku blondynki wszystko mogło się diametralnie zmienić ot tak, z chwili na chwilę. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 7:34 pm | |
| Bardzo ale to bardo chciałam wiedzieć co to, zżerała mnie ogromna ciekawość co Kluffcio ma za prezent dla Chars, no i chyba zaczynam żyć w pewnym sensie życiem Chars no bo jednak własnego życia nie mam.. -Nic nie powiem!-powiedziałam trochę za głośno i zamknęłam usta na kluczyk, oczywiście na niewidoczny kluczyk. - No i kiedy miałabym to powiedzieć? Jons'a tu nie ma, nie mam z kim plotkować.- powiedziałam dość smutna jak by zjawił się tu Jons to na pewno byłoby zdecydowanie weselej wtedy miałabym z kim plotkować i obgadywać stroje osób, no i mogłabym wziąć od niego nóżkę z kurczaka jak bym zgłodniała, jednak w głębi serca naprawdę go lubiłam, lecz nigdy się do tego nie przyznam.. -On był ostatnio dla mnie nie miły a więc więcej razy nie mam zamiaru tam do niego iść, on jest straszy- powiedziałam trochę wystraszona, wystraszona przez tego nie miłego lekarza, oczywiście to nie była moja wina, nie byłam dla niego aż tak nie miła, no trochę byłam nie miła bo jednak mnie noga bolała, ale to tak tylko trochę i to z bólu a nie z powodu mojego charakteru bynajmniej tak to sobie tłumaczę.. |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Pon Paź 14, 2013 7:45 pm | |
| Jakby Cliff się dowiedział, że Yasmin uważa, że nie ma własnego życia i dlatego musi żyć życiem kuzynki, to chyba padłby tutaj trupem na miejscu! Jak to nie ma życia?! To ona bierze udział w Turnieju, to ona ma szansę przynieść szkole chwałę, ma szansę pokonać innych zawodników, będąc najmłodszą uczestniczką. I Cliff za żadne skarby nie chciałby, żeby to Charlie była na miejscu Yasmin, bo chyba by osiwiał przedwcześnie ze stresu, że jego dziewczynie coś się stanie w trakcie któregoś z zadań. Wierzył w jej możliwości bezgranicznie, ale ten stres wynikałby z troski i... cóż, nie bójmy się tego słowa, miłości. Zdecydowanie pokręcił przecząco głową, wciąż się uśmiechając. - Nie powiem, ani nie pokażę. Zobaczysz później. - Posłał jej tak tajemniczy uśmiech, jakby co najmniej miał się oświadczyć Charline! Zaraz jednak roześmiał się szczerze rozbawiony postawą Yasmin. - Oczekiwałaś, że pielęgniarz będzie w twoim wieku albo młodszy? - Powstrzymał kolejne parsknięcie śmiechem, ale widać było, że zrobił to naprawdę z wysiłkiem. Miał ochotę w tej chwili przytulić Yas i zaczepnie potargać jej włosy, jakby była jego młodszą siostrą. Nie zrobił tego, bo wiedział, że zdenerwowałby ją zepsuciem fryzury. |
| | | Yasmin Dinsbeer Skąd : Oslo Liczba postów : 328 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Wejście Wto Paź 15, 2013 6:23 pm | |
| Mam zawsze zdecydowanie odmienne wrażenie niż Cliff bo jednak uważałam że to Chars ma życie a ja po prostu miotam się w tą i z powrotem. Jestem dość dziwna i zdaję sobie z tego sprawę, nigdy tak o tym nie myślałam bynajmniej nie ja Cliff który za pewne jak by wiedział co tak naprawdę dzieję się w moje głowię to by się chyba załamał, ale nikt nie mógł poznać moich myśli, ale pewnie każdy się domyśla iż za mądre to jednak one nie są, no bo jestem sobą i moje myśli się ograniczają do tego co ładnego jutro ubiorę, albo coś w tym stylu, mój mózg ie porusza zbyt ważnych kwestii bo mogłabym przesadzić, naprawdę przesadzić przecenić moje możliwości i później głowa by mnie bolała. -No powiedz, powiedz!!- zaczęłam piszczeć jak przy rozmowie z braćmi gdyż na nich zawsze to działało, a jednak Cliff był dla mnie jak brat i nawet dość podobnie do moich braci się zachowywał, tak opiekował się mną a to była najważniejsza cecha jaką posiada moje rodzeństwo, nawet przy kłótniach nie pozwolili by aby coś mi się stało i tak też było z Kliffem bynajmniej ja tak uważałam. -Straszny, nie starszy- wywróciłam oczami i dalej dramatyzowałam- I nic nie oczekiwałam, po prostu sądziłam że opuchlizna zniknie..- rzekłam nie co ciszej z nieśmiałym uśmiechem, rzadko kiedy zachowywałam się aż tak naturalnie, nawet nie pomyślałabym iż potrafię się tak zachowywać gdy tak naprawdę dookoła mnie są ludzie, zawsze byłam tą zimną i chłodna suką, a teraz to się z lekka odmienia.. Może to przez turniej? A może wydoroślałam? |
| | | Clifford Prince Skąd : Plymouth Liczba postów : 191 Join date : 09/05/2013
| Temat: Re: Wejście Wto Paź 15, 2013 10:34 pm | |
| Nadal pozostawał nieugięty! Z przepraszającym uśmiechem pokręcił przecząco głową. Nie, nie zdradzi Yasmin co takiego ma dla Charlie. To jego dziewczyna pierwsza się dowie i sama zadecyduje komu i kiedy się tym pochwali. - Nie powiem ani nie pokażę. Ale skoro wiesz, że coś dla niej mam, to sama będzie mogła ją wypytać, jak już wrócimy z miasteczka. - Uniósł na moment brwi. Nie, na niego żadne piski nie działały, ale zrozumiałby dlaczego bracia Yas temu ulegali: żeby dziewczę zamilkło, bo ten pisk był... cóż, drażniący. Cliff jednak pozostanie niezmiennie przy swoim stanowisku i nie piśnie słówka, a jak mu blondyneczka zacznie za bardzo dziurę w brzuchu wiercić, to najzwyczajniej w świecie sobie pójdzie, no! Teleportuje się, czy coś... - Na pewno zniknie, tylko może potrzeba na to trochę czasu? Nie przeciążaj nogi, powinnaś pewnie odpoczywać, a nie hasać po zamku. Co sobie zrobiłaś, tak w ogóle? - Martwił go stan jej zdrowia, choćby dlatego, że drugie zadanie zbliżało się nieuchronnie i każdy reprezentant musiał być w formie. No i nie wątpił też w umiejętności pielęgniarza (nawet jak sam nie pałał do niego zbytnią sympatią), na pewno zrobił wszystko, co trzeba było. Tylko że taką Yasmin usadzić na miejscu, kiedy jest impreza, bo powinna odpoczywać... Cóż, niewykonalne raczej. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Wejście | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |