|
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Pokój Życzeń Pią Maj 31, 2013 12:51 pm | |
| |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Maj 31, 2013 1:18 pm | |
| Zaraz po skończeniu sms'owania z kuzynką wyleciała ze swojego dormitorium i ruszyła w stronę Pokoju Życzeń. Nie można powiedzieć,że biegła. Byłoby to uznane za grzech. Ona nie biega! Z gracją i dumą szła korytarzami Durmstrangu. Nie olewała ludzi ,których znała. Witała się z nimi sprzedając im niedźwiadka,a nie których całując w policzki z typowym "muahh". Wymieniała z nimi kilka zdań i obdarzając ich uśmiechem żegnała się z nimi oznajmiając ,że "biegnie" na spotkanie z kuzynką. Posyłała uśmiechy do tych,którzy mówili jej "Hej Rose" ,a gdy ich minęła robiła minę w stylu "czy my się kiedyś poznaliśmy człowieku? ".Pod nosem nuciła mugolskie piosenki. Po około dwudziestu minutach drogi stanęła przed ścianą. Rozejrzała się i przymknęła oczy. W myślach powtarzała "chcę się zobaczyć z Ines". Usta wygięły jej się w uśmiechu gdy usłyszała zgrzyt ukazujących się drzwi. Weszła przez nie,a jej oczom ukazała się garderoba z mnóstwem sukienek-no,no,no. Cicia więcej kupić nie mogła-zaśmiała się kręcąc głową.-Ines! Gdzie jesteś?-spytała głośno i powoli ruszyła przed siebie oglądając sukienki. Jeśli o Rose chodzi to miała już wybraną sukienkę. Fioletowa(wiadome bo jej ulubiony kolor). Na ramiączka z dekoltem w kształcie trójkąta ,którego kąt sięga do początku mostku. Sukienka ma rozcięcie sięgające do połowy uda idealnie ukazujące jej długie u chude nogi. Sukienka sięga jej odrobinę za kostki. Także jak chodzi kawałek fioletowego materiału ciągnie się za nią. Tylko jest jeden problem. Nie ma z kim iść. Delikatnie skrzywiła się na tą myśl ,a jej wzrok posmutniał. Na szczęście na krótko. Uśmiechnęła się szeroko słysząc głos kuzynki. Odwróciła się na szpilce w jej stronę i z wyciągniętymi rękoma ruszyła w stronę Ines - Miło cię widzieć-powiedziała wesoło do kuzynki i przytuliła ją na powitanie-dawno się nie widziałyśmy. Co u ciebie słychać-powiedziała z uśmiechem na twarzy. |
| | | Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Maj 31, 2013 1:29 pm | |
| / po spotkaniu z Gerdziem.
Okej chciała to i się spotkała z własną kuzynką. A to, że jej mama trochę zaszalała z sukienkami było dla niej jednak nieco krępujące. Ona już od dawna wybrała sobie sukienkę, którą założy na Bal, a, że Czara Ognia dodatkowo wybrała ją jako reprezentantke Durmstrangu to po prostu nie wypada się pojawić na tej zabawie w pierwszej lepszej sukience. No po prostu nie wypada. Siedziała właśnie na sofie w pokoju życzeń gdy usłyszała głos swojej kuzynki. - Tu jestem - krzyknęła. Uśmiechnęła się do Rose gdy ta w końcu do niej podeszła a następnie przytuliła ją do siebie tak jak to miała w zwyczaju robić. - Co u mnie ?. Mama chyba bardziej przeżywa Bal niż ja i dostała większego hopla niż przed własnym ślubem tak mówi babcia Inesa. No ale co się dziwić jedynaczka, reprezentantka Durmstrangu i mam zatańczyć jako jedna z pierwszych....Dlatego się schowałam, żeby mnie nie wytropiła - odpowiedziała jej całkiem szczerze. Spojrzała na nią. - Ale opowiadaj co u ciebie ?. Jaką masz suknie z kim idziesz na bal itp ? - zapytała. W jej oczach pojawił się charakterystyczny błysk. - Chcesz zobaczyć moją kreacje ? - spytała. Suknia była ukryta pod prześcieradłem na manekinie. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Maj 31, 2013 2:25 pm | |
| -Oj tak,znam to. Ach te matki. Dobrze,że my takie nie będziemy-zaśmiała się i pokręciła głową- Moje dzieci będą miały totaaaalny luz-wyszczerzyła się do kuzynki. Po chwili się zaśmiała-tak sobie wmawiajmy-kiwnęła głową,a potem westchnęła cicho-Ale co do balu...u mnie było to samo. Obleciałyśmy chyba cały Paryż za jedną sukienką. Wyobrażasz to sobie? Jedna sukienka na cały Paryż. W sumie to też po części moja wina. Uparłam się na fioletową sukienkę...no i mam-uśmiechnęła się szeroko-a co najważniejsze,to będę mogła w końcu pokazać tatuaż-palcem przejechała po ukrytym pod koszulką obojczyku na którym ozdobnymi literami wydziergany ma napis.-Biżuterię i buty to sama sobie załatwiłam,bez pomocy mamy. Chyba by padła na zawał widząc wysokość szpilek-wzruszyła ramionami i delikatnym uśmiechem. Słysząc ,że Vicky ukryła się tu by matka jej nie złapała postanowiła dotrzymać jej towarzystwa.-No to posiedzimy tu razem-w myślach zażyczyła sobie mega wygodny i duży fotel zaraz obok sofy Ines.-nie zostawię cię tutaj samej przecież-uśmiechnęła się szeroko-mamy kupę czasu na obgadanie mnóstwa tematów-rękoma zakreśliła kółko jak pokazują to małe dzieci.- Prowadź tak,gdzie siedziałaś. Zażyczyłam sobie tam fotel,ale nie znam jego lokalizacji-uniosła ręce w geście bezradności.Idąc szlakiem Ines opisała jej dokładnie całą sukienkę.-Nie wiem co będzie z fryzurą. Muszę je jakoś upiąć-zakręciła na palce kosmyki złotych włosów. Gdy dotarły na miejsce rozsiadła się w fotelu i spojrzała na kuzynkę-a na bal idę z Gerardem -wyszczerzyła się do Ines- można powiedzieć,że przyjdę z bratem,bo traktujemy się jak rodzeństwo-zaśmiała się-chociaż jeden chłopak,który nie potyka się o własne nogi na mój widok i nie ślini się wlepiając we mnie wzrok gdy tylko coś do niego mówię-pokręciła głową i przeczesała włosy.-dobrze,że na dziewczyny to tak nie działa-zamilkła na chwilę po czym wybuchła śmiechem-chciałabym to zobaczyć-wydusiła przez śmiech i pokręciła głową. -Mimo wszystko nie chcę sobie tego wyobrażać,to za duże jak na moją głowę-otarła łzy śmiechu i powoli się uspokoiła-także ten...będziemy obydwie tańczyć pierwszy taniec.-zaczęła się bujać w rytm wymyślonej melodii. Na chwilę odpłynęła w wyobrażeniach jak to wszystko będzie wyglądać. Na ziemię przywołał ją głos Ines,która pytała czy chce zobaczyć jej suknię.-Jasne. Dawaj ją-uśmiechnęła się szeroko i powiodła wzrokiem za Victorią do manekina. Oczy jej zabłysły na widok sukni-jest...jest...wow-wydusiła z siebie i podeszła bliżej. Bała się dotknąć sukni,by przez przypadek jej nie zniszczyć czy coś-no.no.no. To ja chyba będe tą najskromniejszą wśród was-zaśmiała się cicho. |
| | | Ines Krum Liczba postów : 142 Join date : 10/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sob Cze 01, 2013 11:32 am | |
| - Ja rozumiem Bal Balem. Rozumiem wszystko ale to co ona wyprawia przechodzi merlinowe pojęcia. Uwierz mi jedna sukienka wygląda jak dla laleczki z lukrowanego tortu - powiedziała. Zaśmiala się. - Masz rację. My takie nie będziemy ja będę liberalną matką a znając życie ojciec dzieci będzie tym konserwatywnym - stwierdziła. Spojrzała na nią bardzo uważnie. - Oj wierzę wierzę znam cie na tyle, że nie potrzebuje potwierdzenia na dowód tego, że cały Paryż przekopałaś w poszukiwaniu idealnej fioletowej sukienki - dodała. Roześmiała się perliście słysząc o wysokości szpilek. - Heh no to ja wybrałam coś bezpieczniejszego bo jak sama zobaczysz suknie to zrozumiesz, że wysokie szpile byłyby niewskazane - rzekła tajemniczym tonem głosu. Zaczęła prowadzić kuzynkę w kierunku fotela gdzie sama znajdowała schronienie przed nadgorliwą mamuską, nadgorliwą panią Krum. - Jak chcesz mogę pomóc ci się uczesać - zaproponowała. Była ciekawa jej reakcji. - Wow ....idziesz na bal z moim chłopakiem. A już myślałam, że będe musiała urządzić mu pogadanke i polowanie na jego partnerkę ale ciebie w pełni akceptuje - zapowiedziała. Taka była prawda. - Wiem co czujesz Rosalie za bardzo wiem - szepnęła. Po chwili obserwowała reakcję wili na widok jej sukni. - Chciałam coś dyskretnego a jednocześnie oszałamiającego. Kolor szampana i kości słoniowej jest idealny dla mnie a koronka i cekiny oraz inne aplikacje dodają efektu - zdradziła. |
| | | GośćGość
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sob Cze 01, 2013 12:27 pm | |
| -Ty, ja jeszcze mojej nie powiedziałam i pierwszym tańcu-zaśmiała się- i chyba dowie się po fakcie,bo nie chcę przeżywać tego co ty. Jeszcze tu przyjedzie i dorwie mnie na korytarzu. Złapie mnie za policzki i będzie "oj córciu,córciu. Jaki zaszczyt cię spotkał,będziesz tańczyć pierwszy taniec" po czym mnie zacznie dusić i wypytywać kto to. -wywróciła oczami i cicho się zaśmiała- wydaje mi się,że to rodzinne-skrzyżowała ręce na dłoni i pomyślała chwilę nad zachowaniem wszystkich jej ciotek. -czas złamać tą tradycję. Co prawda spotka nas dość duża fala krytyki,ale na tym się skończy-wzruszyła ramionami i zrobiła minę jakby w ogóle się to jej nie tyczyło. -Ale chyba poproszę matkę o to by mi coś innego kupiła. Wcisnę jej kit,że przy przymierzaniu jej zaczepiłam o coś i podarłam ją-uśmiechnęła się szeroko. Kogo jak kogo,ale panią Reed można było tak skitować,że szok. A bo to raz Rose jej bajerowała by matka nie dowiedziała się o jej niecnych uczynkach.-I dopiszę jej ,że liczę na nią i że jak mi wybierze coś okropnego to idę w podartej-wyszczerzyła się do Ines. Miała szczerą nadzieję,że mama nie da plamy i wybierze jej coś z klasą i coś co przypadnie jej do gustu. Idąc za kuzynką modliła się by tak właśnie było-oooo wielkie dzięki-powiedziała z ulgą w głosie gdy Ines zaproponowała jej czesanie. Miała do niej zaufanie i wiedziała,że dziewczyna nie spierniczy jej fryzury.Zaśmiała się słysząc do czego mogłaby się posunąć Ines-dzięki Bogu jesteśmy rodziną i nie muszę się bać twojej zemsty-zaśmiała się-i nie masz się co bać,jesteśmy tylko kumplami nic więcej-uniosła dłonie na wysokość klatki piersiowej i pokręciła głowę-a po drugie siostrze bym tego nie zrobiła-uśmiechnęła się do panny Krum. -czarownica polująca na czarownicę-powiedziała po chwili ciszy-komicznie to musi wyglądać-zaśmiała się. Już widziała jak Ines leci za inną uczennicą i krzyczy "spalę cię na stosie" czy coś takiego. Pokręciła głową. Zaśmiała się słysząc opis jednej z sukienek-a te takie dupiaste też są?-rękoma pokazała niewidzialny klosz od pasa w dół-te takie co w dawnych czasach nosiły damy. Trzepotały do tego długaśnymi rzęsami i nie wiadomo poco wachlowały się wachlarzami....pewnie dlatego,że nie mogły powietrza złapać przez te mocno ściśnięte gorsety-najmocniej jak umiała wciągnęła brzuch i zaczęła parodiować zachowania kobiet na balach kilkaset lat wstecz. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 5:52 pm | |
| Zaraz Lucrezia zacznie wymiotować tęczą, no przysięgam. Jeszcze jedna obściskująca się para na korytarzu albo jeszcze jedna panna, która zbiera się z podłogi, bo jest taka pijana to Lucrezia nie wytrzyma i kogoś zabije. To jest bal, a nie jakaś wiejska impreza gdzie ludzie mają obowiązek wyjść na czterech nogach, a ich wpadki dzieci powinny się cieszyć, że nie szczekają. Ludzie, a gdzie jest jakikolwiek szacunek dla tradycji? Matko, dlaczego jeszcze jej przyszło to znosić, że musi obserwować takich ludzi w takim miejscu, niech sobie w Szafirowej Sali jeszcze jakąś orgię urządzą, a miała wrażenie, że niektórzy są blisko. No i nie wspominając o tym, że nawet we własnym pokoju, Dormitorium nie ma spokoju, bo sobie ktoś wejdzie i stoi, zamiast iść się bawić do góry, a ona chciała tylko odpocząć. Jak tak sobie szła do... Pokoju Życzeń nie wiedziała, że tam idzie, ale się dowiedziała. No, w każdym razie miała na sobie tylko leginsy i tunikę, nie potrzebne jej było więcej, szła sobie z posążkiem, a ludzie patrzyli na nią jak na debila, albo inaczej jakby kogoś zabiła. Może nikt nie potrafił się postawić w jej sytuacji i wolał łazić i marudzić. Dlatego ogarnęła się i poszła do Pokoju Życzeń, weszła do środka, pokój zmienił się na jedną wielką i przyjemną komnatę, kocyk, poduszki te sprawy. Było uroczo. Usiadła sobie na poduszce, postawiła posążek na kolanach i wyciągnęła różdżkę. - Alohomora - mruknęła. Taaa, może zadziała, a może nie zadziała? A z resztą, zobaczymy, może coś innego się wykombinuje. - Dissendium - mruknęła próbując dalej. {powyżej 3} |
| | | Storyteller Liczba postów : 242 Join date : 07/12/2011
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 5:52 pm | |
| The member ' Lucrezia Shiva' has done the following action : Kostka'uniwersalna' : |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 6:12 pm | |
| /po balu Czy Gerard był pijany? O nie, nie wypił aż tak dużo. Większość osób ledwie szła i kompletnie nie ogarniała rzeczywistości. Pan Amundsen natomiast był po prostu o wiele weselszy i bardziej otwarty niż zazwyczaj, a jego organizm nie groził wymiotami za rogiem. Dlaczego to zrobił? Napadła go niesamowita depresja i ogromna bezradność wobec tych wszystkich pokręconych relacji. Usiadł sobie przy stoliku obok April, chcąc po prostu posiedzieć i nie robić niczego więcej. A tu się okazuje, że na stoliku stoi butla Ognistej Whisky, a dziewczyna miała nastrój nie wiele od niego lepszy. Wypił więc z nią jeden kieliszek, a potem stwierdzili, że napiliby się jeszcze jednego. I tak rozmawiali między sobą, nie pozwalając, by kieliszek kiedykolwiek zrobił się pusty. Chłopak nie czuł jak alkohol uderza do jego głowy, dopóki nie wstał. Wtedy lekko się zatoczył, a procenty wyraźnie doszły do jego głowy. Opanował się jednak i stabilnym krokiem wyszedł z Szafirowej Sali - bo jak już mówiłam, nie było z nim aż tak źle. Postanowił, że pójdzie się gdzieś zaszyć. A potem stwierdził, że pójdzie do Lu! Sekundę później zawrócił, zmieniając zdanie. I tak miotał się po korytarzach, aż w końcu pojawiły się przed nim wielkie drzwi. Długo się nie zastanawiając, wszedł do środka. Na poduszce siedział nie kto inny jak właśnie Lucrezia. Uśmiechnął się szeroko i podszedł do niej najciszej jak mógł. - Bonjour - powiedział wesoło, zasłaniając jej oczy swoimi dłońmi. - A co ty tutaj robisz? - dodał, zdejmując swoje dłonie z jej oczu i kładąc je na jej ramionach. Wychylił się zza niej lekko, zaglądając ponad ramieniem co tutaj tworzy. - Mmm... posążek. Też powinienem się nim zająć - stwierdził, wzdychając lekko i siadając po turecku zaraz obok niej na drugiej poduszce. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 6:52 pm | |
| Cholera nie zadziałało. Co za... może po prostu powinna coś przekręcić albo inaczej to rozegrać? Przygryzła lekko wargę i spojrzała na posążek, miała zamiar właśnie próbować odnaleźć miejsca, gdzie mogłoby się znaleźć jakieś... otwarcie go albo coś. Westchnęła cicho. Próbowała coś przekręcić, ale ktoś ją zaszedł i aż podskoczyła, naprawdę ją przestraszył. Ale usłyszała jego znajomy głos i uśmiechnęła się lekko, poczuła jego ręce na ramieniu i jak tak przysuwa się do niej, aż w końcu usiadł obok niej. Dobrze, że zauważył, że próbuje rozkręcić posążek, najważniejsze, że nie musi już odpowiadać na pierwsze pytanie. Przygryzła lekko wargę i spojrzała na niego jak siada, potem odłożyła posążek obok siebie i spojrzała mu w oczy. - Już po balu? - spytała cicho. - Zaklęcia go nie otwierają ani nic... Ja ewakuowałam się z pokoju, bo przyszła Twoja partnerka... i ehm. Jakoś nie chcę tam z nią siedzieć. - wzruszyła ramionami i spojrzała w ogień kominka, naprawdę piękne, coś co lubi. Westchnęła cicho. - A Ty jak się czujesz? Wszystko ok? - spytała z uśmiechem, lekkim i słodkim. Spoglądając na niego. I to jest dobre miejsce, mogą się spotkac i tu nie musi udawać, że kocha Ines i w ogóle. Fajnie jest tak. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 7:10 pm | |
| - Po balu - potwierdził, przyglądając się uważnie posążkowi i mrużąc nieco oczy, bo chyba alkohol nie pozwalał mu wyostrzyć obrazu. - Na pewno ci się uda - stwierdził, wpatrując się jej w oczy i głęboko w to wierząc. W końcu była taka mądra i nie bez powodu jest reprezentantką! Po chwili jednak spojrzał na nią zaciekawiony, przechylając lekko głowę. - Rose? - zapytał, wybuchając nagle śmiechem. Dość... nieoczekiwane w jego osobie, ale alkohol potrafi zmienić człowieka. - Uwielbiam patrzeć na tych idiotów, którzy wpadają na ścianę i ślinią się na jej widok - stwierdził, nadal cicho chichocząc. Właśnie przed oczami przejeżdżały mu wspomnienia z nimi w roli głównej. Piękne widoki, piękne! - Czuję się naprawdę dobrze - stwierdził, kiwając lekko głową. - Wręcz wyśmienicie - dodał, uśmiechając się kątem ust. Nagle posmutniał. - Nic nie jest ok. Jestem idiotą, kompletnym idiotą - powiedział, patrząc się... w nicość. Kolejna rzecz po nadmiarze alkoholu - nagła zmiana nastroju. Westchnął głęboko, nagle spoglądając na Lu. - No bo jestem, prawda? - zapytał. - Dupkiem. Skończonym dupkiem - dodał, na chwilę patrząc na ogień w kominku. Tak... hipnotyzował i był taki... ciepły... i czerwony... Gerard nigdy tego tak nie zauważał. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 7:21 pm | |
| Och no tak, świetnie. Otworzy. Nie ma wyjścia, musi otworzyć ten cholerny posążek. Przecież jest jej to potrzebne. Jego zachowanie owszem było bardzo podejrzane. Dopiero po chwili Lucrezia zorientowała się, że Gerard jest pod wpływem alkoholu. Miał prawo się napić, po takiej akcji, jaką zrobiła mu nieświadoma Lu mogło mu się chcieć napić, a jeszcze musiał tańczyć z Ines i w ogóle. To jego wybór, bo mógł na to nie pozwolić, na to, by próbowali ich swatać i manipulować nimi. Są oboje reprezentantami, a takie akcje mają. - Według mnie nie ma w niej nic zachwycającego, szczerze powiem. Ma straszne pućki. I ogólnie jej uroda jest dziwna, ale jest wilą i każdy się tym zapewne zachwyca. I nie mówię tego z zazdrości, jakbym miała jej czego zazdrościć. - prychnęła wzruszając ramionami lekko. Rosalie. Takie o strasznie jest nadęte jej zdaniem, myśli chyba, że skoro jest wilą może mieć każdego, bo jest taka piękna. Lu też była ładną kobietą i by być pożądana nie potrzebowała być wilą. Uniosła lekko brew ku górze. Co to w ogóle za paplanina. Zaśmiała się spoglądając na niego, no naprawdę bardzo zabawnie wyglądał teraz jak tak paplał bez sensu, skończonym dupkiem. No tak, oczywiście niech sobie jeszcze troszkę wmawia. - Byłbyś mniejszym jakbyś wcześniej wyjaśnił mi to wszystko... - mruknęła uśmiechając się lekko. Przesunęła się na swojej poduszce robiąc mu miejsce obok siebie, miała nadzieję, że odbierze to tak jak powinien. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 7:42 pm | |
| Chłopakowi rozplatał się język, mówił za szybko i za dużo. Nie zastanawiał się nad niczym, a szczególnie nad sensem swoich słów. Młody był, mógł poszaleć! Zazwyczaj się nie upijał, ale... czasami mu się zdarza. Jest wtedy o wiele weselszy. Wszystkie bariery znikają, sznury się rozplątują, a on mówi to co myśli i robi to co chce robić. Słuchał jej uważnie, co jakiś czas kiwając zaoferowany głową. - Pućki? - zapytał, nie rozumiejąc tego określenia. Nagle wydął na chwilę swoje policzki, nadal się wpatrując w Lu. Po chwili zaśmiał się głośno. - Najciekawsze jest to, że wszyscy tracą głowę przez jej urok... - zaczął, pochylając się w jej stronę. - A ja w ogóle - zakończył, rozkładając ręce w geście A to czary! Po jej słowach zasmucił się mocno i odwrócił wzrok. - Nawet nie wiesz jak mi się to nie podoba. A wiesz, moi rodzice są tacy... - przerwał, szukając słowa i marszcząc lekko czoło. - ...tacy... - próbował dalej, ale zasób jego słów się wyczerpywał. - ...tacy bez serca - zakończył, kręcąc mocno głową na potwierdzenie swoich słów. - I nic im się nie podoba - stwierdził. - Nigdy - dodał, spoglądając na jej ruchy i kawałek wolnej przestrzeni tuż obok niej. Zmierzył ją wzrokiem, ale nie tak jak zazwyczaj - delikatnie, niezauważalnie. Dokładnie zbadał jej ubiór i ciało od stóp, zatrzymując się na głowie. - Ale jesteś ładna - stwierdził, wpatrując się jej prosto w oczy. Po chwili obluzował swój krawat, który pomału zaczynał go dusić. Poszarpał się z nim chwilkę, aż w końcu odetchnął głęboko i znowu na nią zerknął. - Naprawdę cię za to wszystko przepraszam - zaczął. Znowu włączył mu się potok słów, tym razem będzie lał wodę na temat przeprosin. Super! - Bo Ines to... - mówiąc to burknął i machnął ręką, faktycznie przysuwając się bliżej niej, jednocześnie o mało nie potykając się o posążek. - Ups - powiedział, parsknąwszy śmiechem i usiadł na zrobionym dla niego miejscu. Uważnie przyjrzał się jej twarzy, bo z bliska wyglądała jeszcze lepiej. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 8:10 pm | |
| Matko, wszyscy zachwyceni przepiękną wilą, a Lucrezia widziała dziewczyny ładniejsze niż ona, która wilami nie były. Ale to ten jej urok tak działał na wszystkich, to jest właśnie magia, nic innego. Gdyby nie była wilą to na pewno niewielu by sie tak do niej śliniło, a to strasznie irytowało Lucrezię, ona wolała naturalne piękno niż takie magiczne. I tyle na ten temat. Westchnęła cicho i spojrzała na niego. - A prócz uroku ma coś jeszcze? Hmmm... A co jeśli nie miałaby tego uroku? Lgnęliby do niej jak muchy do... lepu? - spytała unoszac lekko brew ku górze, ona nie umiała znaleźć lepszego porównania, prócz tego, a to chyba i tak było w bardziej delikatnej wersji, bo Lucrezia znała ostrzejsze. No, ale chyba nie chciała kontynuować tego tematu, to troszkę nudne. Bo po co rozmawiać o czymś co jest teraz naprawdę nie ważne? - To się im postaw, mojemu tacie też nie podobało się to, że nie zgodziłam sie na ślub z wybranym przez niego chłopakiem. Zapewne teraz byłabym mężatką, więc... - mruknęła z lekkim uśmiechem na ustach, może wystarczyło się przeciwstawić, pomyśleć coś o tym? Rodzice nie moga przecież wiecznie za nas decydować. Lucrezia to zrozumiała i miała nadzieję, że Gerard też zrozumie. Kiedy się przysiadł obok niej uśmiechnęła się lekko. Westchnęła cicho i spojrzała mu w oczy. - Dziękuję. - mruknęła z uśmiechem. - A... Dlaczego przedtem uciekłeś tak szybko? Przestraszyłam Cię? - spytała patrzac mu w oczy. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 8:30 pm | |
| Lucrezia tego nie rozumiała, bo była kobietą! A gdyby była mężczyzną, wszystko odwróciło by się o 180 stopni. Nawet gdyby nie chcieli, to było po prostu od nich silniejsze. MUSIELI się gapić, zapominali o wszystkim dookoła i liczyła się tylko ona - wila. Dziwne uczucia, Gerdzio kilka razy na jakąś zareagował. Chyba nawet to było na wakacjach we Francji. Naprawdę było to dość niespotykana reakcja, ale wolał być świadomy patrząc na kobietę. - Nie tak wiele osób jak teraz, ale ktoś na pewno - stwierdził. To niesprawiedliwe! Lu może teraz wszystko z niego wyciągnąć, a on jak na spowiedzi jej opowie co będzie chciała. To jest... To jest wykorzystywanie biednego chłopaka, o! - Stawiałem się, ale oni są nieugięci - powiedział, unosząc brwi do góry. - Szkoda gadać - stwierdził, machnąwszy ręką. Nie miał ochoty teraz zawracać sobie nimi głowę. - Nie ma za co - odparł radośnie, nie żałując jej szerokiego uśmiechu. - Nie uciekłem - oburzył się, wyglądać przy tym jak naburmuszony pięciolatek. - Właściwie to tak - powiedział, wzruszając ramionami. - Bo ja nad sobą nie panowałem, a ja nie lubię nad sobą nie panować. W ogóle się gubię, wiesz? Tak... - mówił, machając w powietrzu dłońmi i próbując tym samym nakreślić kolejne słowo. - ...mocno. I ty byłaś na mnie taka zła! - powiedział, robiąc większe oczy. - Normalnie bałem się, że TRAACH, dostane jakimś zaklęciem - odparł, uśmiechając się trochę jak w podpisie na wyobrażenie tej sytuacji. - Bo ty taka wściekła, a ja cie całuję. Ale to było silniejsze ode mnie, po prostu nie mogłem się powstrzymać - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - Masz piękne oczy - wypalił nagle, w ogóle nie zawstydzony. Tak myślał, tak mówił. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sro Cze 12, 2013 9:02 pm | |
| Cecha pijanego człowieka - mówi to wszystko co przyniesie mu ślinka na język. Lucrezia nie obrazi się na niego, w końcu pijany mężczyzna to jednocześnie mężczyzna szczery, prawda? A widziała, że Gerard mówił jej prawdę, z resztą, ufała mu na tyle, że mogła to całkiem przyjąć do wiadomości, że ma problem z rodzicami i musi udawać szczęście z Ines, pytanie czy w tejże sytuacji Lucrezia ma jakiekolwiek znaczenie? Może zwyczajnie pójdzie na bok, a Gerard tak pochłonięty udawaniem związku z Ines w końcu się w niej zakocha i będą razem żyli długo i szczęśliwie, koniec. Ok, nie panował nad sobą co jest.... dziwne. Ale chciał to zrobić, na trzeźwo, jakby nie chciała tego chociaż jedna mala cząsteczka to nigdy by do tego nie doszło, nigdy by tego nie zrobił, a to nie tak, że ona pocałowała jego - przeciwnie on zrobił to jako pierwsze. Nie była zła, no może była, ale dlatego, że nie powiedział jej o tej sytuacji z Ines i rodzicami i Lulu poczuła się najzwyczajniej w świecie oszukana. Bo on mówi jej, że nikogo nie ma, więc widzi cień nadziei, a potem na korytarzu przy wejściu słyszy 'kochanie', każda panna wkurzyłaby się o coś takiego. - Głuptasie, nie trachnęłabym Cię zaklęciem... - szepnęła ze słodkim uśmiechem, takim jaki tylko ona miała. - Przynajmniej wiem, że też tego chcesz i nie musisz się powstrzymywać. - szepnęła z uśmiechem, a kiedy usłyszała od niego komplement jej policzki zaróżowiły się jeszcze mocniej. - Hmmm... Może ja też nie będę się powstrzymywać i dziękuję. - dodała szeptem i pochyliła się, dała mu buziaka w usta. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Czw Cze 13, 2013 4:35 pm | |
| Oczywiście, że ma szansę! Związek z Ines kiedyś się skończy (coś czuję, że nie pociągną długo), a wtedy Gerard będzie mógł robić co mu się żywnie podoba i z pewnością jedną z tych rzeczy będzie uregulowanie jego relacji z Lucrezią. Tak, bardzo chciał to zrobić, ale nie panował nad sobą, bo pomimo chęci mógł do tego nie dopuścić. Tą chęć schować gdzieś w sobie i jej nie ukazywać światu, a jednak tym razem nie dał rady. - Nie byłbym tego taki pewny - stwierdził, nagle zapatrując się w jej uśmiech, który był tak uroczy i lucreziowy zarazem. Zmierzył ją jeszcze raz wzrokiem, tym razem z bliska i uśmiechnął się zawadiacko. Jej buziak go zaskoczył, więc gdy dziewczyna się od niego odsunęła, on przez chwilę patrzył na nią z podniesionymi do góry brwiami. Zaśmiał się krótko, nadal patrząc jej w oczy. Po chwili uniósł swoją dłoń i położył ją na jej ramieniu, przejeżdżając opuszkami palców pomału w dół, aż do dłoni. Jeszcze raz się zaśmiał, bo było mu tak wesoło, zabawnie i beztrosko, po czym pochylił się w jej stronę i zaczął ją całować. Pozwolę założyć, że Lu wcale się od niego nie odsunęła i całowali się tak przez dość długi czas. Gerard położył swoje dłonie na jej talii, a w jego głowie panowała jeszcze większa pustka. W jego żyłach płynęły właśnie jakieś endorfiny, które nieco odświeżyły na sekundkę jego pijany umysł, a jego serce biło ciut szybciej. Niestety w którymś momencie pokonał ich największy wróg - tlen. Oderwali się od siebie, biorąc głęboki oddech. Gerard uśmiechnął się szeroko. - Możemy to robić częściej - stwierdził, nadal trzymając dłonie na jej talii i przysuwając nią bliżej siebie. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Czw Cze 13, 2013 10:16 pm | |
|
On i Ines nie pasowali do siebie, z resztą, Gerard sam jej powiedział, że kompletnie nic do niej nie czuje, a to dla Lucrezii bardzo dobry znak. Z resztą, on jej się podobał i zamierzała o niego walczyć, a jego przyznanie się do tego, że ona podoba się jemu było dla niej… kolejnym dobrym znakiem. Same dobre znaki ot co. Spojrzała na ten jego uśmiech, śmiał się tak słodko, że dzisiaj go chyba nigdzie nie puści nawet na krok, przemyciłaby go do swojego dormitorium, ale z uwagi, że jest tam Rose, jego partnerka do tańca jest to raczej mało możliwe. Poza tym, tutaj było tak przyjemnie i na pewno nikt tu nie wejdzie, w końcu to pokój życzeń, prawda? Westchnęła cicho spoglądając na niego jak się przysuwa, a kiedy położył dłoń na jej ramieniu i zaczął ją przesuwać powoli i coraz niżej, aż dotarł do jej dłoni uśmiechnęła się lukrecjowo, przygryzła lekko wargę i po chwili poczuła jego usta na swoich, tym razem to nie był taki pocałunek jak tamten na skalistej wysepce, ten był inny, dłuży i pozwolę sobie stwierdzić, że bardziej namiętny. No i oczywisty jest fakt, ze się od niego nie odsunęła. Gdzieś w międzyczasie złapała go za krawat i lekko przyciągnęła do siebie, zakładam, że ma krawat, to w końcu jest bal, a raczej po balu. Przerwali, bo potrzebowali chwilę odetchnąć, to raczej normalne. - Możemy… A możemy jeszcze teraz? – spytała szeptem spoglądając mu w oczy, jasne, że się do niego przysunęła sama, leżeli zaraz obok siebie, a jeszcze do tego Gerard trzymał dłoń na jej talii, a to jej się tak bardzo podobało.
|
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 3:42 pm | |
| Śmiał się słodko, bo był dzisiejszego wieczoru o wiele, wiele weselszy niż na co dzień. Jakieś więzy puściły, bariery zniknęły i Gerard pokazywał się od tej, tak naprawdę, prawdziwej strony. Radośniejszej, nie obładowanej problemami i myślami na przeróżne tematy, bez oddziaływania innych ludzi. Teraz było mu wszystko jedno, nie panował ani nad czynami, ani nad słowami, ani nad niczym innym. Zazwyczaj panuje nad sobą bardzo mocno, więc ten widok jest dość rzadki. Jutro zapewne będzie mu wstyd i nawet nie będzie próbował sobie przypomnieć, co robił dnia poprzedniego... choć na pewno będzie to pamiętać. Miał krawat, miał! Trochę rozluźniony, ale miał. Chłopak nawet nie zakodował, gdy dziewczyna go za niego złapała i przyciągnęła do siebie. Naprawdę miał w głowie jeszcze większą pustkę, ale szczęśliwą. Leżeli obok siebie? Byłam pewna, że siedzieli - ale ok. Niech leżą. Gerard również na nią spojrzał, uśmiechając się szelmowsko i śmiejąc nieco gardłowo. - Oczywiście - odparł wesoło, dając krótkiego buziaka w usta i jeszcze jednego, by w końcu przejść do pocałunków na zgrabnej szyi dziewczyny, dekolcie i nareszcie przechodząc ponownie do ust. Przerwał na chwilkę, znowu się uśmiechając. Tak, myślę, że te "słodko" pasuje. Był to uśmiech wesołego i nad wyraz radosnego Gerdzia, nad którym nie do końca panował. Spojrzał jej w te jasne oczy i na chwilę się w nich zatracił. - Nie wychodźmy stąd - stwierdził, zaśmiawszy się krótko. Miał ogromną ochotę się tu zabarykadować i przetrwać cały rok. Albo dwa. Zamiast tego wyjazdu na Alaskę. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 4:05 pm | |
| Leżeli. Z powodu bardzo prostego, poduszki są plastyczne, więc w momencie kiedy przesuwali się w swoją stronę to struktura wewnętrzna poduszek zmieniła się, więc mogli najprawdopodobniej osunąć się nieco niżej i niżej, aż do leżenia. I widzisz, siedzieli i nagle leżą, może nie tak nagle, bo przez chwilę, dość krótką to trwało. Przygryzła lekko wargę spoglądając na niego, był taki niesamowity. A prawda jest taka, że tak łatwo go nie puści, a jak pojedzie sobie na Alaskę to go znajdzie, znajdzie i ooooh, będzie problem, bo wtedy zwiąże ich magicznie i koniec, nie rozdzielą się nawet na chwileczkę. - O, uszczęśliwiasz mnie. - mruknęła z uśmiechem śmiejąc się słodko. Spojrzała na niego, w jego oczka, były po prostu boskie, a ten jego niesamowity uśmiech, uwielbiała go po prostu. Przygryzła lekko wargę. Kiedy zaczął całować jej szyje odgięła lekko głowę w tył i uśmiechnęła się słodko czując jego usta, to takie wspaniałe i tak jej się spodobało, a on przerwał, co za niegrzeczny chłopczyk. - Hmm... Będziemy się spotykać tu hmm...? Ines nie będzie wiedzieć, nikt nie będzie wiedzieć... - szepnęła słodko i pocałowała go czule w usta, delikatnie i słodko, przesunęła dłonią po jego klatce piersiowej, aż do brzuchu i znów poszła nią wyżej i wyżej, aż do krawata, którym znów zaczęła się bawić. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 4:26 pm | |
| Wyobrażam to sobie. Gerard ucieka na Alaskę, otwiera drzwi - Lu. Gerard wyprowadza się na Grenlandię, buduje igloo, wychodzi z niego - Lu. Zamieszkuje w puszczy, skacze po drzewach, a na jednym z nich - Lu. - No ba - zaśmiał się, przyglądając dziewczynie. W tej chwili wydawała mu się jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj, a na balu powaliła go na kolana. Z pewnością pociągała go fizycznie, w końcu swojej urody nie mogła się wstydzić. Nie sądził, że kiedykolwiek zakocha się w drobnej i zgrabnej Francuzce i do tego tak zawróci mu w głowie! - Nie chce tego ukrywać. Nie mam na to siły - powiedział zdesperowany, przyglądając się małemu ptaszkowi, który właśnie przeleciał im nad głową. To chyba jego pijana wyobraźnia takiego zachciała, ale nie pamiętał kiedy i dlaczego. Westchnął głęboko. - Dobrze. Tutaj - zgodził się po chwili, zerkając na jej zgrabną dłoń przejeżdżającą po jego torsie i zaczynającą zabawę jego krawatem. Chłopak przymknął na chwilę oczy, było mu naprawdę przyjemnie. - Wiesz, zawsze poprawiasz mi humor - powiedział, nie otwierając jeszcze oczu. Ten alkohol chyba trochę go zmulił, ale nadal czuł się tak błogo i wspaniale. |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 4:44 pm | |
| Dokładnie, pójdzie do nieba wyjdzie na chmurkę, a tam Lu. Pójdzie do piekła, wyjdzie z kotła ze smołą - a tam Lu. No, nigdy się od niej nie uwolni, muahahahaha. Zaśmiała się słodko. Nie chciał tego ukrywać, ale z drugiej strony jak to będzie wyglądać? Będzie sobie tulił i całował Lu gdzieś na przykład na korytarzu i przy okazji będzie z Ines to zaraz będą gadać, że ją zdradza i nie będzie za fajnie. Lucrezia nie chciała mieć problemów, ani nie chciała, aby miał problem Gerard. To przykre, ale po prostu on nie miał teraz wyboru, musiał sobie spokojnie uregulować sprawy z Ines i rodzinką. Poza tym może rodzice Gerarda byliby chętnie na to, aby zmienić jego wybrankę na Lucrezię? Może tak być, są takie sytuacje. - Jak przyjdzie odpowiednia pora to przestaniemy to ukrywać. - szepnęła i pocałowała go kilka razy, rozpięła mu ze dwa guziczki w koszuli i maźnęła go krawatem po nosie. Zaśmiała się uroczo i znów go pocałowała, a potem zeszła do jego szyi i linii szczęki, takie słodkie buziaczki. - To się bardzo cieszę, że mogę Ci poprawiać humor. Obym mogła jak najdłużej. - szepnęła z uśmiechem, słodkim i seksownym, delikatnym, czułym. A potem znów pocałunek. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 5:34 pm | |
| Wyszedłby na wielkiego zdrajcę i jego reputacja gwałtownie by spadła, gdyby ludzie zobaczyli jak działa na dwa fronty. Z jednej strony obściskuje się z Lu, by chwilę później pobiec i pocałować Ines. Do tego te okropne media, które zdecydowanie nie dawałyby mu spokoju. Gerard naprawdę się cieszył z powodu afery z Charlie i Cliffem. Przynajmniej dziennikarze się nie nudzili i zostawili resztę reprezentantów w spokoju. Cały czas rozmawiają, że przestaną TO ukrywać, ale co dokładnie? Że SĄ razem? Oni w ogóle ze sobą są? Nigdy sobie tego wprost nie powiedzieli i tak naprawdę dopiero tutaj naprawdę się pocałowali i do siebie zbliżyli. - Mhm - mruknął ochoczo, jednocześnie uśmiechając się szeroko. Właściwie to Gerard teraz cały czas był szeroko uśmiechnięty i chyba nie miał powodów by nie być. - Łaskoczesz - stwierdził, gdy rozpięła mu koszulę i zaczęła miziać go krawatem po nosie. Lawendowym! Dopasowanym do sukienki, a nie byle jakim! Ucieszył się na kolejny pocałunek, choć właściwie pijaną osobę jest dość łatwo czymś zachwycić. Z chęcią zaangażował się w pocałunek, jednocześnie przejeżdżając dłonią po jej brzuchu, zahaczając o pierś i wracając po jej prawej dłoni. Nacałują się za wsze czasy, ot co! Przez jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a na twarz wkradł leciutki uśmiech. A gdy już przestali się całować, najnormalniej w świecie się do niej przytulił. Pijani ludzie lubią się tulić. A jeszcze do takiej Lu! Gerard objął ją swoimi ramionami i zaśmiał się krótko. Kilka kieliszków Ognistej, a działa lepiej niż Veritaserum! |
| | | Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Pią Cze 14, 2013 7:20 pm | |
| No właśnie, co między nimi jest? Eh. To chyba jest bardzo skomplikowane. Całują się, oboje się sobie podobają, ale wiadomo, nie mogą być ze sobą. On jest z Ines ich związek jest udawany, ale wszyscy wierzą, że jest on prawdziwy i Lucrezia nagle nie może wbijać się w ich życie z butami. Więc, jeśli kiedykolwiek podejmą jakąkolwiek decyzję, będą musieli sobie poradzić ukrywając się, jeśli będzie to pozytywne, a jeśli nie to pewnie nigdy więcej. Bo po co mają się męczyć? Oj tam łaskocze, chciała się z nim troszkę pobawić i podroczyć. Pocałowała go czule i zdjęła jego krawat zawieszając sobie na szyi. Zamierzała go sobie zabrać, bo był niesamowicie uroczy i od chwili obecnej jej. Chociaż zapewne Rose się wścieknie widząc, że Lucrezia ma na sobie krawat Gerarda, ale to przecież nie jest jej sprawa, prawda? - Oj, jakoś mi to wybaczysz to łaskotanie, prawda? - szepnęła uśmiechając się słodko i kusząco. Tak, to takie małe przekupstwo. Przygryzła słodko wargę i objęła jego szyję, czuła jego dłoń na sobie, jego usta, to było takie cudowne. Cieszyła się, że to ma miejsce. Uśmiechnęła się lekko i przejechała dłonią po jego policzku i sama się do niego przytuliła. To takie kochane, że się przytulił. Ona się w niego wtuliła dość mocno, taka naprawdę szczęśliwa. - Dziękuję, że jesteś. - szepnęła cicho i jeszcze mocniej się w jego wtuliła. |
| | | Gerard Amundsen Skąd : Bergen, Norwegia Liczba postów : 290 Join date : 08/05/2013
| Temat: Re: Pokój Życzeń Sob Cze 15, 2013 12:35 pm | |
| Uśmiechnął się lekko po tym czułym pocałunku i obserwował jak dziewczyna zdejmuje jego krawat, przewieszając sobie na szyi. A Rose raczej nic do tego mieć nie będzie, bo i między nią a Gerardem nigdy nic nie było. Gdyby Lucrezia nie była reprezentantką, to na pewno zaprosiłby właśnie ją - ale niestety tak zrobić nie mógł. Ewentualnie może mieć jakieś uwagi do Gerarda, bo wierzy, że on jest z Ines. - Tobie zawsze - szepnął konspiracyjnie, po czym uśmiechnął się wesoło. Spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami, w których skakały radosne iskierki. Miał niesamowicie dobry humor i nic nie było w stanie mu go zepsuć. Poza tym, są w Pokoju Życzeń, więc raczej nikt tutaj nie będzie w stanie wejść. Co prawda Gerardowi jakoś się to udało, ale może podświadomość Lu go wpuściła, lub jego pijany mózg rozszyfrował wszystko i mu się pojawił ten sam? Przyglądał jej się dalej, tymi zaciekawionymi i radosnymi oczami, a gdy przejechała dłonią po jego policzku, przeszedł go przyjemny dreszczyk. Objął ją mocno swoimi ramionami, czując jak Lucrezia się w niego wtula. To wszystko było tak cudowne i beztroskie, aż zaśmiał się cichutko. - To ja dziękuję - odparł, wzdychając lekko i jeszcze mocniej ją tuląc, gdy ta jeszcze mocniej się wtuliła. Siedzieli (czy leżeli, gubię się xd) w tej pozycji i chyba żadne nie chciało tego zaprzestać. Gerard nawet nie miał zamiaru zakłócać gadaniem tej przyjemnej ciszy, która się między nimi wytworzyła. W tym momencie wszystko wydawało się takie proste i miłe. Gdyby jeszcze było tu jedzenie, to naprawdę mogliby tutaj siedzieć całymi dniami! Choć... Chyba właśnie tak będzie. Gerard zostanie stałym gościem w szkolnej kuchni i będzie uzupełniał zapasy w Pokoju Życzeń! |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Pokój Życzeń | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |