Durmstrang Time
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Charline Botwright

Charline Botwright
Skąd : london; UK
Liczba postów : 268
Join date : 07/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeSro Wrz 10, 2014 3:40 pm

***

// Początek.

Ostatnio atmosfera w dormitorium była nie do wytrzymania. Charline niemal namacalnie czuła jak dziewczyny patrzą na nią wyczekująco. A ona nie robiła nic. Przestała się odzywać, przestała patrzeć, przestała nawet w jakimś sensie odczuwać wyrzuty sumienia. Było jej z tym źle, ale już nie dawała tego po sobie poznać. Maska obojętności, którą sobie stworzyła, działała cały czas. Bo wolała udawać obojętność niż narazić swoją sprawę na zdemaskowanie. Niestety maska działała chyba za dobrze… Zaczęła za to przebywać z Meredith. Niby nic dziwnego – obie były jeszcze jakiś czas temu Ślizgonkami, ale kto znał Charlie wiedział doskonale, ze nie utożsamiała się ze stereotypem swojego domu. Więc tak, to było co najmniej nienormalne dla jej przyjaciół. Wciąż tak o nich myślała, ale z dnia na dzień malała szansa, że i oni myślą tak wciąż o niej. Bo niby czemu mieliby się przejmować kimś kto mija ich bez słowa?
Botwright nerwowo zerkała na zegarek. Musiała wyskoczyć z klasy idealnie po zakończeniu zajęć, bo razem z Mer miały do ogarnięcia jeszcze parę spraw. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Musiało być idealnie, żeby się udało. Siedziała na samym początku Sali, kątem oka widziała April i Carlę, które zdawały się być zajęte tematem. Ona nawet nie notowała. Ostatnio jej oceny trochę podupadły, ale profesorowie mieli na nią jakiś wzgląd, w końcu przeżyła, nadal przeżywa traumę, porwano jej chłopaka i kuzynkę, z którą była w bardzo dobrych relacjach, jeszcze nie doszła do siebie, kto wie czy dojdzie w ogóle, wycofała się i nie jest taka jak wcześniej. Czasem słyszała te rozmowy, ale ignorowała je. Tylko dwie osoby wiedziały, że prawda jest inna. Charlie już nie odczuwała żalu, przeciwnie, była wściekła, że cały świat zdawał się zapomnieć o tych, którzy zostali porwani. Do tego stopnia, że sprawą dobrowolnie zajęły się dwie uczące się jeszcze czarownice.
Kiedy usłyszała dzwonek poderwała się z krzesła i zarzuciła torbę na ramię. Wyszła z Sali zanim ktokolwiek zdążył się zorientować. No prawie każdy.
Powrót do góry Go down
April Lancaster
Admin
April Lancaster
Skąd : Leeds
Liczba postów : 320
Join date : 09/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeNie Paź 05, 2014 3:44 pm

// Start!

April była skołowana. Dosłownie. Od czasu tego felernego zadania, kiedy Cliffa porwano, a ona wpadła w jakiś dziwny wir skrajnych uczuć, często miewała chwile totalnego zagubienia. Niczym dziecko we mgle. Z jednej strony błyskawicznie kiełkujące i rozrastające się uczucie do Pascala, a z drugiej potworny strach o przyjaciela, tęskniła za nim i martwiła się przeokropnie, zraz obok jeszcze większa troska o Charlie, którą na początku wyraźnie zżerały nerwy, a ostatnio przedziwnie... ucichła. Tak, April była przerażona postawą Charline ostatnimi czasy. Zero reakcji, zero odzywania się, zero w ogóle jakichkolwiek sygnałów, że Botwright, ta prawdziwa i najlepsza przyjaciółka, wciąż tam jest. Tylko jej dziwnie błyszczące chwilami spojrzenie wskazywało na to, że to wszystko nie wyniszczyło jej od środka. A może jednak? Lancasterówna martwiła się również faktem, że Charlie przebywa tak wiele z Meredith. Niby nic do niej nie ma, ale jednak... to nie w stylu Charlie. Tak samo jak uciekanie od rozmów, unikanie spojrzeń, błyskawiczne znikanie po zajęciach, czy ogólne rozpływanie się w powietrzu, kiedy ona, czy Carla próbowały nawiązać kontakt.
W pewnym momencie tego wszystkiego było dosyć. Ape nie zamierzała dalej tolerować takiego stanu rzeczy. Miała już tego dosyć, już dłużej nie mogła znosić braku rozmów z najlepszą przyjaciółką. Martwiła się, tęskniła za nią i chciała pomóc, tak bardzo, jak to możliwe.
Od samego ranka obserwowała przyjaciółkę. Tak, nadal ją za taką uważała, w końcu nawet nie miały okazji porozmawiać od... dawna, więc nie miała póki co podstaw do twierdzenia, że nie są już przyjaciółkami. W każdym razie, obserwowała Charline od rana, nawet na zajęciach, choć starała się uważać, notować i chłonąć wiedzę. Czekała na jakiś ruch, na impuls, moment, w którym dobrze będzie interweniować. I taki oto nastąpił po zajęciach. Charline, niepodobna do niej, zerwała się niemal równo z dzwonkiem i po prostu wyszła z klasy. April na szybko wrzuciła swoje rzeczy do torby, przeprosiła Carlę i w biegu zarzuciwszy torbę na ramię, wybiegła przez drzwi, po drodze lawirując między ławkami i uczniami. Dopadła Botwright nie tak daleko, jak się spodziewała. Przyspieszyła kroku, żeby znaleźć się przed przyjaciółką, po czy stanęła jej na drodze, wyciągając przed siebie otwartą dłoń, żeby ją zatrzymać.
- Dłużej nie mogę udawać, że nic nie widzę. Co się dzieje? - Wbrew pozorom nie używa ostrego tonu, a w całej jej postawie było widać... troskę. Czystą troskę o przyjaciółkę. I zarazem zaciętość. O nie, April nie odpuści, dopóki nie dostanie odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Charline Botwright

Charline Botwright
Skąd : london; UK
Liczba postów : 268
Join date : 07/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimePią Paź 24, 2014 4:50 pm

Botwright miała w głowie ściśle i dokładnie ułożony plan. Minuta na pojawienie się w dormitorium, złapanie czegoś do zjedzenia, kilka minut na dotarcie do jednej z niewielu nieużywanych klas i potem dużo ustaleń, dużo do zrobienia. Kiedy jednak wyleciała z klasy niemal momentalnie usłyszała za sobą kroki. W pierwszej chwili byłą trochę zdezorientowana, ale kiedy zobaczyła wyprzedzającą ją April zrozumiała, że musi powiedzieć cokolwiek. Może w jakiś sposób się wyjaśnić. Znała swoją przyjaciółkę i wiedziała, że nie odpuści, kiedy już naprawdę się uprze. Od długiego czasu nie rozmawiały, więc to chyba była ta chwila.
Nie podniosła wzroku na jej twarz kiedy usłyszała pytanie. Przestąpiła tylko z nogi na nogę zastanawiając się jak bardzo złowrogie spojrzenie pośle jej Meredith i jak bardzo będą w plecy z planem kiedy już dotrze do klasy.
- Nic się nie dzieje April. – Charlie zastygła i splotła ręce na klatce piersowej. Przez chwilę zastanawiała się co ma powiedzieć. Wyznanie, że bierze udział w dwuosobowej, trzymanej w tajemnicy, bardzo niebezpiecznej akcji nie miało racji bytu. Po pierwsze dlatego, że przysięgła nikomu nie mówić, zwłaszcza swoim przyjaciołom. Po drugie dlatego, że faktycznie wierzyła w to, że już niedługo wszystko się uda, że będzie miała obok siebie Cliffa, że będzie tak jak ma być. Jak dawniej… Wtedy będzie łatwiej. Będzie mogła się przyznać, błagać o wybaczenie, prosić o to żeby, na Merlina, nie złamali jej różdżki za to co robi… – W tym tkwi problem. Wszyscy udają, że nic się nie dzieje, a ja nie umiem udawać. Że chce mi się uczyć, że mogę spać, że smakuje mi jedzenie, że chce mi się uśmiechać. Jaki w tym sens? – Charline nie podnosiła głosu, mówiła tak jak zachowywała się w ostatnim czasie. Cicho, ze zmarszczonymi brwiami, wzrokiem utkwionym gdzieś w ponad ramieniem przyjaciółki. Wbrew temu miała ochotę krzyczeć, rozwalić coś i pozwolić sobie na upust wszystkich emocji, które wzbierały się w niej w ciągu ostatnich miesięcy.
Powrót do góry Go down
April Lancaster
Admin
April Lancaster
Skąd : Leeds
Liczba postów : 320
Join date : 09/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeSob Paź 25, 2014 6:39 pm

Charlie wyraźnie unikała wzroku April, a April zawzięcie próbowała tenże wzrok uchwycić. Przesuwała się, wyciągała szyję, niemal nachalnie domagała się spojrzenia. Trochę ją to irytowało, czuła się... ignorowana. A tego Aprile nie lubią! W końcu jednak prychnęła z niezadowoleniem i pewnym rodzajem rezygnacji, pokręciła sama do siebie głową. Jakby tego było mało, Charlie próbowała jej wcisnąć kit o "nic nie dzianiu". Jasne, oczywiście, nic się nie dzieje, a poziomeczki są w kropeczki i mają osiem nóżek. No dobrze, zaraz naprostowała - działo się bardzo dużo. W jakiś sposób kamień spadł z Aprilowego serca, bo obawiała się, że przyjaciółka jest w gorszym stanie. Ale nie, nadal miała uczucia, tęskniła, bała się i zżerało ją od środka, że nic nie może zrobić. April czuła to samo. No, prawie to samo, bo to nie jej chłopak został porwany (w przeciwieństwie do Charline, chyba by umarła z nerwów, jakby jej Pascala ktoś uprowadził, ale Botwright zdecydowanie była od niej silniejsza, przynajmniej jej zdaniem).
Powoli nabrała powietrza w płuca i wypuściła jej przez usta z delikatnym świstem.
- Nikt nie każe ci udawać, Charlie. Masz prawo krzyczeć i rzucać piorunami. - I właściwie w chwili, jak to powiedziała, dotarło do niej, że... Charlie tego nie robi. Dlaczego? Botwright, którą tak dobrze znała, nie byłaby tak cicha i pasywna w obliczu takich wydarzeń. Ściągnęła brwi u nasady nosa, przyglądając się przyjaciółce spod półprzymkniętych powiek. Troszke podejrzliwie.
- Co się dzieje? - Ponowiła pytanie, z delikatnym naciskiem. Oj tak, drążyła głębiej, bo w jakiś sposób postawa Charlie powiedziała jej, że w całej tej sytuacji czai się bardzo głębokie drugie dno. Na pewno chciała wiedzieć? Na Merlina, tak! Życie jej przyjaciela wisiało na włosku! Tak, wciąż wierzyła (i nie przestanie!), że Cliff żyje i że go znajdą wkrótce. Ktokolwiek. Bo przecież ktoś działa, prawda? I naprawdę serce jej się łamało, bo najlepsza przyjaciółka, choć tak blisko, w tej chwili była bardzo odległa.
Powrót do góry Go down
Wszędobylski Jons

Wszędobylski Jons
Liczba postów : 50
Join date : 14/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeSob Paź 25, 2014 10:45 pm

Nawet Jonsowi udzielał się nastrój panujący w szkole. Niektórzy sądzili, że skoro miał kilkaset lat i przeżył nawet własną śmierć to już nic go nie wzrusza i na każdą krzywdę reaguje wzruszeniem ramion. To było dość krzywdzące, ponieważ Jons nie miał serca z kamienia i budyniu z mózgu. Widział co się dzieje i zdawał sobie sprawę z całego zaistniałego nieszczęścia. Nieco rzadziej śpiewał i prawie zaprzestał robienia powietrznych salt. Zamiast tego włóczył się korytarzami, a jak już śpiewał to ballady.
Tym razem również się włóczył. Przeszedł przez ścianę, przechodzącym tym samym przez kilkoro niezadowolonych uczniów. Nawet nie zwrócił na nich uwagi. Szedł dalej powolnym krokiem, lewitując dosłownie dwa centymetry nad ziemią z lutnią zarzuconą na ramię. Zauważył dwie dziewczyny rozmawiające na środku korytarza. Posłał im smutny uśmiech i szedł dalej, przy zakręcie chwytając za swoją lutnię i wybrzękując na niej ciche dźwięki.
- Czego ty płaczesz, czego żałujesz, dziewczyno moja? - zaczął cicho. - Jakże nie płakać, jakże nie żałować, nie będę twoja - śpiewał dalej, znikając za zakrętem. Dźwięki jego lutni roznosiły się jeszcze przez chwilę, by stopniowo milknąć.
Powrót do góry Go down
Charline Botwright

Charline Botwright
Skąd : london; UK
Liczba postów : 268
Join date : 07/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeWto Paź 28, 2014 10:40 am

Możecie wierzyć lub nie, ale takie spotkania bardzo nadwyrężały silną wolę Charline. Postanowiła sobie nikogo nie narażać, a więc musiała się odciąć. Szczęśliwie miała cudownych przyjaciół, którzy nieszczęśliwie dla tej sytuacji drążyli i wbrew wszystkiemu, nawet jej oschłości i ignorancji i milczenia próbowali dociec przyczyn jej zachowania. Miała jednak pokłady odpowiedzialności i wciąż pamiętała o obietnicy, którą złożyła na samym początku tej popapranej sytuacji. Nie mogła nic powiedzieć. Mer właściwie nie kazała jej się odciąć, Charlie sama o tym zadecydowała kiedy zaraz po rozpoczęciu działań zauważyła u siebie coraz większe ciągoty do wyznania wszystkiego po kolei. Zwłaszcza tego, że narusza zaklęcia z bariery ochronnej instytutu…
Zauważała wzbierającą w Ape irytację jej zachowaniem i wewnętrznie – chciała przeprosić, zrobić zmartwioną minę, zacząć paplać dużo i bez sensu, wściekać się i krzyczeć…
- Wszyscy chcą żebym udawała. Wszyscy tu udajemy. – Odparła kiedy April dała jej przyzwolenie na to wszystko co jeszcze na początku o porwaniu robiła. Była sobą. Teraz odpychała swoją naturę od siebie. Musiała. Na chwilę przeniosła wzrok na twarz przyjaciółki i nagle zauważyła ten moment, w którym April zaskoczyła. Botwright na krótki moment przymknęła oczy i zacisnęła usta. I milczała. Bo jak to mogło się stać? Przez długie tygodnie starała się i próbowała i zamiast z przyjaciółmi spotykała się z Meredith, żeby w tej jednej chwili wszystko zostało przekreślone. Chyba nie była tak dobrym kłamcą.
- Nic. Przed chwilą już ci powiedziałam. – Mruknęła zaciskając dłonie na pasku torby i zerkając w stronę zakrętu na korytarzu. Musiała już iść, bo pęknie - to raz. No i każde opóźnienie przybliżało prawdopodobieństwo niepowodzenia misji w kilku potencjalnych sytuacjach… Bo mogła się wygadać, ktoś mogł odwiedzić tę niedużą opuszczoną klasę, albo – co najgorsze – odkryć luki w murze i zastępstwa dla nich w postaci innych zaklęć. – Po prostu jestem zmęczona. Głos już mi się dawno zdarł od krzyków, na które nikt, kto mógłby coś zdziałać, nie reagował.
Powrót do góry Go down
April Lancaster
Admin
April Lancaster
Skąd : Leeds
Liczba postów : 320
Join date : 09/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeSro Paź 29, 2014 4:52 pm

Na moment jej uwaga została nieco rozproszona, kiedy to Jons nieco nieuważnie przefrunął koło niej i Charline, bo zahaczył gryfem lutni o Aprilową... twarz. Nie było to zbyt miłe uczucie i odruchowo zamachnęła ręką, jakby chciała odgonić od siebie natrętną muchę, dmuchnęła przy tym ze świstem i podążyła wzrokiem za dryfującym i smętnie przygrywającym duchem. No najwyraźniej każdemu się udziela...
Wróciła wzrokiem do Charlie i westchnęła powolnie.
- Ja nie chcę, żebyś udawała. Martwię się o ciebie. Wiesz, że możesz ze mną zawsze porozmawiać, możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? Jesteś moją przyjaciółką, Charlie. Porwali twojego chłopaka, to jest potwornie straszne, ale ja tu jestem i jestem gotowa trzymać cię za rękę i znosić smarkanie mi w rękaw, wiesz? Cokolwiek by się nie działo, to jestem tutaj. - Nie do końca wiedziała jak ma wyrazić wszystko, co chce wyrazić. Chciała powiedzieć za dużo w za krótkim czasie. Odetchnęła powolnie i przetarła twarz dłonią, jakby była zmęczona. Wyraźnie czuła, że przyjaciółka nie mówi jej wszystkiego, że wciąż gdzieś tam... jest coś więcej. Była zbyt... spokojna. Nawet jak na ilość czasu, który minął od momentu porwań. Jakby wiedziała więcej, niż inni.
- Martwi mnie, że przyjmujesz to wszystko dużo spokojniej, niż inni. Nie pamiętam, żebyś krzyczała, ty po prostu... przeszłaś nad tym do porządku dziennego. Martwi mnie to, bo to do ciebie nie podobne, dlatego chciałabym wiedzieć... - westchnęła powolnie, nieco nerwowo, zawiesiła na moment wzrok na zaciśniętych na pasku torby dłoniach Botwright, po czym znowu podniosła spojrzenie na jej oczy. - Ja też się boję. Też doprowadza mnie to do szaleństwa, też za nim tęsknię i też chcę, żeby już znowu był z nami. Ale co mogę zrobić? Nawet nie wiem gdzie ich szukać, kto to jest i jak z nimi walczyć Charlie, Cliff jest silny, na pewno nic mu nie jest... - Głos jej nieco zadrżał pod koniec. Tak, jakby mówiła to nie tylko po to, żeby przekonać o tym samą Charlie, ale także siebie. Choć wierzyła, że z przyjacielem wszystko w porządku.[/b][/b]


Ostatnio zmieniony przez April Lancaster dnia Czw Paź 30, 2014 4:42 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Charline Botwright

Charline Botwright
Skąd : london; UK
Liczba postów : 268
Join date : 07/05/2013

Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitimeCzw Paź 30, 2014 2:02 pm

Zauważyła szkolnego ducha kiedy April machnęła dłonią. Już dawno go nie widziała… a może przestała zwracać uwagę. Tak, najwidoczniej przestała się skupiać na takich rzeczach.
- Wiem April. – Ucięła kiedy usłyszała od przyjaciółki deklarację, że zawsze może jej o wszystkim opowiedzieć. Naprawdę dobrze było o tym wiedzieć kiedy ona zachowywała się… tak jak teraz. Ale nie mogła teraz nic powiedzieć, zrobić. Nie pod sam koniec kiedy już prawie wszystko się udało. I znów rozejrzała się dookoła i zastanowiła się, którym ze swoich spojrzeń zgromi ją jej wspólniczka.
Jej wzrok zwrócił się ku Ape dopiero kiedy powiedziała, że Charlie przeszła nad tym do porządku dziennego. Coś się w niej wzburzyło, bo przecież nie przeszła, właśnie ona była tą jedną osobą, która robiła coś. Cokolwiek.
- Ja wcale nie przeszłam… - Przerwała i przestąpiła z nogi na nogę. Wzięła głęboki oddech i na chwilę go wstrzymała. – Ja nie… - Sama siebie musiała przekonać w myślach, że nie może powiedzieć ani słowa więcej, ale tak bardzo chciała się wygadać, wyrzucić z siebie to wszystko. Tymczasem mogła tylko zacisnąć powieki żeby ukryć wyrzut czający się w jej spojrzeniu. –April…
Otworzyła oczy po krótkiej chwili milczenia i już nie wiedziała co ma powiedzieć, jak się zachować, jak wyjaśnić rzeczy, do których nie mogła przyznać się na głos.
- Tak, jestem pewna, że tak jest. – Wyszeptała na koniec kiedy przyjaciółka próbowała ją pocieszyć. – Muszę iść. – Mruknęła zaraz potem i zanim April zdążyła cokolwiek jej odpowiedzieć rzuciła krótkie, ale szczere „przepraszam” i wyminęła ją. Miała nadzieję, ż wkrótce będzie mogła usiąść z nią w dormitorium i opowiedzieć jej o wszystkim co się działo, po kolei.

zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Korytarz Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz
» Ślepy korytarz

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Durmstrang Time :: 
Instytut Magii Durmstrang ϟ
 :: Sale Lekcyjne & Gabinety Profesorów
-