Thea trochę się już uspokoiła po wywiadzie z Cliffem, ale wciąż była nieco rozkojarzona.
- Kolejną reprezentantką, z którą mam przyjemność przeprowadzić wywiad jest nikt inny jak córka sławnego Wiktora Kruma, uczestnika 83 Turnieju Trójmagicznego. - Po jej słowach najbliższa kamera zwróciła się na dziewczyne. - Poznajcie Ines Krum, przedstawicielke Durmstrangu.
- Jaka była reakcja taty na Twój udział w Turnieju?

Spojrzała w stronę kamer i skinęła w ich stronę głową posyłając uśmiech. Nic nie mówiła zastosowała mowe ciała oraz znaczenie drobnych uprzejmych gestów.
Po chwili przeniosła swój wzrok na Thee.
- Jaka była reakcja mojego taty na mój udział w tym Turnieju ?..Na początku był dość zdziwiony, moją decyzją. Jednak doskonale pamiętam moment w noc przed wylosowaniem mnie. Dostałam wtedy od niego sowę, że jest dumny iż zdecydowałam się na taki a nie inny krok - odpowiedziała.
Gładka i neutralna odpowiedź na pierwsze pytanie.

- Nie bał się o Ciebie? Każdy wie, że Turniej może być niebezpieczny. - Od początku chciała poznać odpowiedź na to pytanie. Wiktor brał udział w Turnieju, został tam trafiony imperiusem i zmuszony do zaatakowania innej reprezentantki. A gdyby to on złapał puchar zapewne by już nie żył.

- Jak każdy ojciec bał się o swe dziecko. Jednak zrozumiał, że mnie nie przekona do zmiany zdania. Wie, że charakter mamy identyczny więc na swoim przykładzie wie do czego jestem zdolna. I w gruncie rzeczy to on mediował pomiędzy mną a mamą, która bardziej była przeciwna mej decyzji niż on - odpowiedziała na kolejne pytanie.
Dobrze znała historię turnieju. Wiedziała, że niewiele brakowało a jej ojciec by zginął a co za tym idzie nie byłoby jej raczej na tym świecie.

- Zgłosiłam się ponieważ chciałam udowodnić i zburzyć tym samym mit, że dzieci znanych rodziców są tylko ich dziećmi i nie zrobią niczego godnego, niczego co ich wyróżni. Zgłaszając się, mówię w imieniu nas wszystkich, że jesteśmy sobą nie naszymi rodzicami - odpowiedziała.
Spojrzała na nią.
- A czego oczekuje po Turnieju. Już chyba odpowiedziałam na to pytanie - rzekła.

- Tak jestem metamorfomagiem - potwierdziła jej słowa.
Na prośbę wypowiedzianą przez Thee tylko się uśmiechnęła i skinęła potwierdzająco głową a następnie zamieniła sobie włosy na blond i krótkie nastroszone a oczy na zielone.
- Prosze bardzo - powiedziała.
Po dłuższej chwili wróciła do normalnego wyglądu.

- To było niesamowite. - Powiedziała i klasnęła w dłonie jak małe dziecko.
- Wiesz już na co przeznaczysz wygraną? Tysiąc galeonów to nie mała sumka.

- Dziękuje - powiedziała skromnie.
Słuchała jej uważnie.
- Szczerze powiedziawszy jeszcze się nad tym nie zastanawiałam - powiedziała do niej zupełnie szczerze bo taka była prawda.
Ona o tym nie myślała.

Gdy usłyszała pytanie myślała, że się zadławi własną śliną. Nie no gorszego pytanie po prostu być nie może. Na jej twarzy pojawiły się czerwone rumieńce zakłopotania.
- Tak mam chłopaka. Będziemy wspierać siebie nazwajem i nawzajem trzymać za siebie kciuki zapewne gdyż on także jest reprezentantem w Turnieju - odpowiedziała.
Cicho bo była zawstydzona.

- Też mam taką nadzieje - odpowiedziała.
Spojrzała na nią już bez cienie zażenowania na policzkach.
- To prawda. Niestety nie idę z nim na bal i masz rację tańczymy osobno aby było 6 par - potwierdziła jej oto słowa.
Znów się czegoś przysłuchiwała.
- Znów masz rację. Jest z Durmstrangu - powiedziała.

- Nie ma za co . To ja dziękuję - powiedziała.
Uśmiechnęła sie ponownie i czekała aż kamery zostaną wyłączone, żeby móc w spokoju wstać z kanapy czekała i czekała.

Dobra przyszła kolej na Yasmin (to znaczy dziewczyna się wepchnęła ) po prostu nie chciało jej się czekać, Yasmin przyszła pewna siebie z delikatnym uśmiechem i naturalnym rumieńcem na twarzy nie wiedziała z jakiego powodu go miała, ale czy to ważne? Swoje blond włosy miała rozpuszczone wyglądała uroczo, no i oczywiście od razu widać było że jest najmłodsza, może przez jej rysy twarzy które były jeszcze z lekka dziecięce w porównaniu do reszty reprezentantów lecz po chwili dostrzegła kobietę która miała z nią przeprowadzić wywiad.
-Cześć, jestem Yasmin-
powiedziała słodko i milutko zupełnie jak nie ona, Yasmin wiedziała że to jak teraz wypadnie też może zadecydować o jej losach dlatego postanowiła być miła i tak dalej.

- Witaj. Mam na imię Thea i zadam Ci kilka pytań. - Uśmiechnęła się do dziewczyny, była najmłodsza z reprezentantów i wyglądała na sympatyczną.
- Usiądź i powiedz kiedy możemy zaczynać. - Thea wskazała jej miejsce obok siebie i szybko przejrzała teczke z danymi blondynki.

Yasmin "wyglądała" (?) na sympatyczną, to słowo nie występowało w jej słowniku ale okej, chciała na taką wyglądać, a więc jak na razie dobrze jej szło no i miała wielką kieszeń do której schowała swoje EGO.
-Miło mi Cię poznać, no i z wielką chęcią na nie odpowiem-
powiedziała z wielkim uśmiechem, spokojnie i łagodnie, po chwili usiadła obok Thei która wydawała się być naprawdę fajną osobą, a Yasmin tylko takie lubiła, a więc Thea zapunktowała w oczach Yasmin jako fajna znajoma.
-Jak dla mnie już, nie trzeba mi czasu, ja zawsze jestem gotowa-
delikatnie się zaśmiała, przecież Yasmin należała do rodu Dinsbeer które było również książęcym rodem, a więc tak naprawdę Yas była w pewnym sensie księżniczką, a więc od małego przywykła do bycia w centrum uwagi, kochała to.

Thea się uśmiechneła i dała znak kamerzyście, po chwili czerwone światełko zmieniło kolor na zielony, a kamery zaczęły je nagrwać. Myśle, że Yas i Thea mogłyby się całkiem nieźle dogadywać.
- Poznaliśmy już reprezentanta Hogwartu, reprezentantki Durmstrangu i Beauxbatons... teraz czas na reprezentantke Hogwartu. Poznajcie najmłodszą uczestniczkę Turnieju: Yasmin Dinsbeer.
Thea przestała mówić żeby widzowie mogli się dokładnie przyjrzeć blondynce.
- Masz tylko 15 lat nie boisz się, że pozostali są lepiej od Ciebie przygotowani? No bo wiesz... dłużej się uczą, mają większe doświadczenie i są silniejsi?
Thea osobiście uważała, że wiek nie ma tu znaczenia no bo niektórzy w pierwszj klasie wiedzą już więcej niż Ci z ostatnich (taka Hermiona na przykład ^^).

Gdy kamera się włączyła Yasmin siedziała z delikatnym uśmiechem i czekała na pytania Thea'i wiedziała że nie wszystkie mogą przypaść jej do gustu, no ale odpowiedzieć powinna bo będzie że coś ukrywa, gdy kamera się włączyła i zostało wypowiedziane jej imię delikatnie pomachała do kamery, a ogromnym uśmiechem, bo przecież cieszyła się z tego że wystąpi w wywiadzie i to jeszcze takim profesjonalnym, normalnie Yasmin czuła się jak gwiazda.
-Tylko albo aż dla niektórych. Na początku się trochę tego obawiałam, ale tak naprawdę nie ma między mną a najstarszym uczestnikiem aż tak wielkiej przepaści, być może dlatego że uczono mnie od najmłodszych lat rzeczy które omawiamy w szkole i nie tylko, moi rodzice tak naprawdę mnie rewelacyjnie przygotowali do tego abym zaistniała w tak młodym wieku, no i tak naprawdę to im wszystko co potrafię zawdzięczam, prócz latania na miotle-dodała ze śmiechem-To zawdzięczam Cliffowi, no i jest to moja pięta achillesowa-
Wszystko mówiła z uśmiechem i szczerze, pamiętała dobrze jak rodzice próbowali od najmłodszych lat uczyć dziewczynę której tylko w głowie były księgi zakazane.

/to było przed zadaniem więc ona coś ten tego z Cliffem?

Oooo.. Yas wspomniała o Cliffie, zapowiadało się ciekawie.
- Czyli przyjaźnisz się z drugim reprezentantem ze swojej szkoły? Troche to nie stereotypowe bo ty jesteś ze Slytherina, a on z Gryffindoru. Nie powinniście się raczej nie lubić?
Skoro Yas wspomniała o swojej słabości to dobrze by było gdyby jeszcze powiedziała w czym jest dobra.
- Latanie to twoja słaba strona, a co może się okazać tą mocną stroną podczas Turnieju. Dzięki jakim umiejętnością zamierzasz wygrać? Bo zamierzasz wygrać, prawda?
Thea się uśmiechnęła, jedni zgłaszali się do Turnieju tylko dla zabawy... nowe przeżycia i przygoda, a inni po to by wygrać i zdaniem dziennikarki Yas należała do tej drugiej grupy.

/tak, ona coś czuje do Cliffa.

-Nie zastanawiałam się nad tym, ale prawdę mówiąc Cliff jest naprawdę dobrym przyjacielem, z którym kocham spędzać czas no i nie wyobrażałam sobie jaki miałabym charakter gdyby nie on, za pewne byłaby wredna do szpiku kości, on pozytywnie na mnie wpływa, no a ja jak zawsze odbiegam od tematu- zachichotała radośnie, często jej się to zdarza tak to już jest jak da się jej dojść do głosu.
-Oczywiście że zamierzam, wydaję mi się że mam dużo mocnych stron, ale najbardziej rzuca się w oczy to że jestem bezwzględna i robię wszystko aby osiągnąć swój, w dodatku dobrze radzę sobie z zaklęciami, jest to jeden z moich ulubionych przedmiotów, tak samo lubię Obronę przed czarną magią, nie właśnie za obronę tylko za to że dzięki temu przedmiotowi wiem więcej o czarnej magii-

Yasmin mówiła szczerze i z serduszka, właśnie to co myślała i uważała, lubiła OPCM ale tylko i wyłącznie dlatego że sama czarną magię praktykuje, Yasmin zgłosiła się po aby wygrać, nie inaczej uważa że zabawa to była w przedszkolu a teraz zaczęło się życie.

W tonie jej głosu gdy mówiła o Clifie słychać było, że nie jest tylko przyjacielem. Taki romans między reprezentantami napewno byłby ciekawym tematem plotek w szkole jak i wśród telewidzów.
- Mówisz o nim jako o przyjacielu. Czy napewno to tylko przyjaźń czy jest między wami coś więcej? - Thea spojrzała na Yas czekając na jej rumieniec lub nerwowe ruchy, co tylko by potwierdziło jej przypuszczenia. I wcale nie interesowała się jakoś za bardzo życiem uczuciowym swojego dawnego przyjaciela, wszystko na potrzeby show. Przynajmniej tak sobie będzie wmawiać.
- Musisz przyznać, że Clifford jest niezwykle przystojny i na pewno ma własny fanclub w Hogwarcie? - Dziennikarka dała Yas chwile na zastanowienie się.
- Więc interesujesz się czarną magią? Dlaczego?

Yasmin czuła coś więcej do Cliffa a ich wspólne spędzanie czasu i uczenie dziewczyny latać tylko ją upewniało co do swoich uczuć, dziewczyna zdawała sobie sprawę że jej kuzynka a zarazem przyjaciółka Chars była kiedyś z Klufciem ale blondynka uważała że to dawna i skończona już historia..
Po pytaniu Yasmin delikatnie przekręciła głowę i spojrzała na Thea dość wrednie, wiedziała że to byłaby ciekawa historia, ale starała się nie pokazywać tego jaka jest w tym momencie zmieszana i biję się ze sobą w myślach żeby coś odpowiedzieć.
-Przyjaźń jest, a coś więcej to chyba nie, bo on traktuje mnie jak przyjaciółkę.-
Yasmin odpowiedziała dość wymijająco i zaczęła odbiegać wzrokiem od rozmówczyni bo jednak w tym momencie nie była to konfortowa dla niej sytuacja..
-Nie wiem jakie kto ma gusty, a fanclubu nie ma, bynajmniej nic o nim nie wiem.-
odpowiedziała dość oschle ale jednak z udawanym uśmiechem..
-Interesuje się, ale dlaczego to nie wiem, fascynuje mnie to co zakazane może również dlatego iż to jakoś wiąże się z moją rodziną, z przodkami to w pewien sposób przybliża mnie do nich.-
Mówiła płynnie, mówiąc o rodzinie mimowolnie miała naturalny uśmiech ze słodkimi dołeczkami i wyglądała na idealną i poukładaną dziewczynę, jednocześnie miłą i grzeczną.