-Hmm.. No nie, mam ją załatwioną jeszcze z przed walentynek, chyba dwa dni przed walentynkami.-
przypominałam sobie w pamięci, w końcu kostka nie była aż tak świeżą sprawą, jednak nadal ją odczuwałam, nadal czułam iż coś jest nie tak, że nie powinnam czuć takiego bólu, nie powinnam, aczuję, a więc nie jest okej, jest zupełnie nie okej, no ale po co miałabym coś takiego mu mówić, co go to interesowało?
-Nie, ale ja z zasady nie wiele jem.-
powiedziałam szczerze, bo praktycznie rzadko kiedy można było mnie zobaczyć gdy wcinałam coś, z zasady to tylko wygłupiałam sie jedzeniem, rzucałam w ludzi a głodu jako takiego nie odczuwałam, albo nie chciałam odczuwać.