Imiona: Maya Medeleine
Nazwisko: Lemieux
Wiek: 23
Data urodzenia: 03.06
Miejsce zamieszkania: Paryż
Praca: Fotoreporterka
Status materialny: średnio zamożna
Status krwi: czystej krwi
Dodatkowe: siódma woda po kisielu jasnowidz! Jakaś praprapra i jeszcze kilka razy pra babka od strony ciotki ojca matki była genialnym jasnowidzem. Maya ma tylko czasem jakieś przebłyski, sama nazywa to „kobiecą intuicją”.
Różdżka: Sekwoja, włos wili, 11 cali, elastyczna

OPIS POSTACI

Wychowała się w typowej francuskiej rodzinie magicznej. W szkole radziła obie na tyle dobrze, żeby zdać egzaminy. Miała swoje gorsze i lepsze dni, tak samo gorsze i lepsze przedmioty. Jej ulubione zawsze było zielarstwo i bardzo dobrze radziła sobie z wróżbiarstwem (choć trochę się tego wstydziła) i starożytnymi runami. Szkołę skończyła bez większych problemów, ale za to z wielkim planem na przyszłość. Od zawsze kochała pisać. Pisała pamiętniki, opowiadania, wiersze, felietony, reportaże, była redaktorem szkolnej gazetki, pstrykała zdjęcia… Od zawsze pióro było jej znakiem. Dlatego od razu po szkole zaczęła ubiegać się o staż choćby w byle pisemku magicznym. Po trzech latach tułania się z jednego brukowca do drugiego, w końcu dostała zlecenie od dużej gazety. Odniosła sukces i od tamtej pory jest wolnym strzelcem, pisze na zlecenie dla różnych gazet. Zdecydowanie największym z nich był fotoreportaż z Turnieju Trójmagicznego, który odbywał się w Durmstrangu. Pojechała tam razem z kandydatami do turnieju i na bieżąco relacjonowała nastroje, sylwetki, wydarzenia. Francja musiała wiedzieć co się dzieje! Oczywiście podołała zadaniu!
Porwania reprezentantów dały jej jeszcze szersze pole do popisu. Nie wyjechała, została, bo kto wie jakie sensacje złowi teraz w Durmstrangu, skoro do młodych adeptów ze Skandynawii dołączają teraz również studenci z Hogwaru i Beauxbatons? Oczywiście została też żeby pomagać! O ile ktoś zechce pomocy od takiej słodkiej niezdary z ciętym językiem. Tym bardziej, że potrafi być upierdliwa, łazić za kimś do oporu, zasypując masą niezręcznych pytań. I nie odpuści, dopóki nie dostanie odpowiedzi, lub chociaż wskazówki sugerującej odpowiedź! Potrafi być niezłym wrzodem na tyłku, ale jest przy tym niesamowicie urocza, a pozytywną energię rozsypuje wokół siebie, jak konfetti. Raczej trudno ją obrazić, trzeba się postarać! No i ma niesamowitego farta! Wychodzi cało, albo z bardzo małym szwankiem, z wszelkich tarapatów, w jakie się wpakuje. A zadziwiająco często się w nie pakuje! Ale to nie ona szuka kłopotów, to kłopoty zawsze znajdują ją, jest istnym magnesem na przedziwne wypadki.

DODATKOWE

- Nosi, a raczej powinna nosić okulary, ale wiecznie ich zapomina.
- Nigdy nie zobaczysz jej w spodniach! Zawsze, niezależnie od warunków atmosferycznych, miejsca, sytuacja, Maya ZAWSZE chodzi w sukienkach! Od biedy w spódniczkach. Często są to bardzo wyraźne, jaskrawe kolory, które kontrastują z jej rudymi włosami. Plus też zawsze ma na nogach szpilki! Żeby założyła buty na płaskiej podeszwie, musi być chyba chora.
- Jest niesamowitą niezdarą! Co chwilę coś jej wypada z rąk, potyka się, wpada na coś/kogoś, gubi różne rzeczy, przypadkowo psuje inne.
- Ma zadatki na detektywa! Wciska nos wszędzie I węszy za sensacją, a jak złapie trop, to podąży za nim, choćby miało ją to zabić. Poza tym naprawdę umiejętnie łączy fakty, węszy intrygę (sama jest trochę intrygantką), wykorzystuje swoją „kobiecą intuicję” w rozwiązywaniu spraw pozornie trudnych do rozwiązania.
- Robi naprawdę dobre zdjęcia! Nie tylko te ruchome, ale także te statyczne, mugolskie.
- Nigdy nie używała i nie będzie używała ulepszonego samopiszącego pióra! Zdecydowanie woli sama wysilić mózgownicę, żeby wzbogacić tekst o barwne epitety.

Autor: Speszyl
Multikonta: April, Cliff, Pascal, Mer, Aurora, Antek

Samoakcept!