Imiona: Roseanne Heather  
   Nazwisko: Allen
   Wiek: 26
   Data urodzenia: 9 maja 1986
   Miejsce zamieszkania: Tymczasowo Durmstrang
   Praca: Auror
   Status materialny: Średnio zamożna
   Status krwii: Czystej Krwi
   Dodatkowe: -
   Patronus: Kojot
   Bogin: Akromantula
   Różdżka: Wrzos, włos szyszymory, 13 i 3/4 cala, sztywna

   
     

Historia Rose zaczyna się w Londynie, gdzie poznało się dwoje ludzi. Rudowłosy fajtłapa o imieniu Callum spotkał studentkę, która właśnie wróciła z rocznego pobytu w Rumunii, gdzie zajmowała się smokami. Los chciał, że ich drogi się splotły, ażeby już nie przedłużać dodam, iż owocem ich miłości jest właśnie Anne.
Rodzina Allenów miała swoje tradycje. Byli to staromodni ludzie dbający o to, aby ich córka przyjaźniła się tylko z dziećmi czystej krwi. Jednak uparta dziewczynka wolała sama dobierać sobie przyjaciół. Biegała z nimi po podwórku i wesoło bawiła się przebiegając nad mugolskim zraszaczem ogrodowym i budowała domki na drzewie, a zimą urządzała bitwy na śnieżki.
Lata mijały szybko, a mała Rose zaczęła rosnąć w zastraszającym tempie. Rodzice zanim się obejrzeli mieli już w domu odważną jedenastolatkę, która była w pełni gotowa na wyprawę do Hogwartu, z którego uprzednio otrzymała list.
Wybrała ją różdżka z drewna wrzosowego, a Roseanne nie potrafi uzasadnić nietypowej sympatii jaką darzy tą roślinę. Zaś włos szyszymory od zawsze był dla niej przekleństwem. Dzieci wciąż śmiały się, że niewiasta przypomina wyglądem banshee. Na swoje szczęście z czasem wyładniała, więc głupie komentarze zostały całkiem zapomniane.
Nie wiedzieć czemu Tiara Przydziału zadecydowała, iż przydzieli ją do Gryffindoru. Sama nie dostrzega w sobie cech tego domu, jednak przyjaciele wciąż powtarzają jej, że jest prawdziwą Gryfonką.
Po leniwie mijającej edukacji w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart, która dała Rose wielką satysfakcję, udała się na studia z Aurorstwa. Decyzję podjęła nagle. Widząc wyjątkowo dobre świadectwo ukończonej szkoły bez zastanowienia udała się na uniwersytet, na którym spędziła najbliższe kolejne lata.
Teraz jest już pełnoprawną Aurorką, która otrzymała od szefa biura specjalne zadanie. Miała ona eskortować uczniów Hogwartu podczas wyjazdu na Turniej Trójmagiczny do Durmstrangu, gdzie została na dłużej, aby pomagać przy kolejnych zadaniach. Czy podoła temu wyzwaniu? Czas pokaże.

     
     

-Fascynują ją smoki. Od dzieciństwa kolekcjonowała niewielkie łuski, które matka przynosiła jej z rezerwatu. Dzisiaj ma po jednej małej łusce każdego z gatunków i trzyma je w mahoniowym pudełku na dnie kufra.
-Miała tę nieprzyjemność, że ujrzała na własne oczy początek bitwy o Hogwart, jednak niewiele z tego pamięta. Dostrzega tylko skrawki i błyski zaklęć, których nie potrafi ułożyć w całe wspomnienia.
-Ma kotkę o imieniu Dżuma.
-Przeraża ją mugolska technologia.
-Potrafi śpiewać, ale upiera się, że jest beztalenciem.
-Nigdy nie związała się z kimś na dłużej niż miesiąc.
-Wielka fanka Baśni Barda Beedle'a.
-Kiedy bardzo się zezłości to pali. Potrafi wypalić cztery papierosy pod rząd.
-Jej amortencja pachnie wrzosami, świeżo skoszoną trawą i czymś jeszcze, czego nie potrafi określić.
-Uwielbia grać w Quidditcha, ale uważa, że to dziecinne więc po prostu zatrzymuje ten fakt dla siebie.

   
Autor: Karolina
Zgadzam się na ingerencje: MG, Duchów, Obrazów, Magicznych Istot, Reporterów
Magia nie zmienia zbytnio świata. Właściwie jeszcze bardziej go komplikuje.

akcept! <3 Witamy na pokładzie! <3