Aurora Kemppainen Skąd : Alta, Norwegia Liczba postów : 125 Join date : 18/05/2013
| Temat: Aurora Kemppainen Nie Maj 19, 2013 9:05 am | |
| Knowledge is knowing that we cannot know. Aurora "Rori" Wilemine Kemppainen Gwyneth Paltrow Imiona: Aurora Wilemine Nazwisko: Kemppainen Wiek: 45 wiosen Data urodzenia: 4 maja Miejsce zamieszkania: Alta, Norwegia Praca: nauczycielka zaklęć Status materialny:zamożna z domu, przeciętna z własnych zarobków Status krwii: z dziada pradziada czysta Dodatkowe: opiekunka Junicorsis Różdżka: czarny bez, włos z grzywy Slepnira, 13 cali, dość giętka OPIS POSTACI Mogłabym zacząć historię od początku, ale nie ma to najmniejszego sensu. Najważniejsze w całej historii jest to, że Aurora pochodzi ze starej rodziny czarodziejskiej z tradycjami. Krew czysta od pokoleń, czego pilnują uważnie najstarsi z rodu. Aranżowane małżeństwa miały miejsce od zawsze, dl podtrzymania linii krwi. Najbliższa rodzina Aurory liczy dwóch starszych braci i jedną młodszą siostrę, do działania dodając także rodziców.Rori od dziecka była indywidualistką, nie chciała podążać ścieżką nudnej i oklepanej tradycji, nie chciała robić tego, czego pradziadkowie uczyli najmłodsze pokolenia, nie chciała podążać za ich wola, bo miała świadomość samej siebie. Oczywiście nie uniknęła wychowania w duchu obyczajów starego rodu Kemppainen, bo co kilkuletnie dziecko może zrobić, żeby zademonstrować swój sprzeciw poza tupaniem nogą, obrażaniem się i nie słuchaniem poleceń? Zmieniła strategię i uznała, że lepiej poznać "wroga" od środka, żeby wiedzieć z czym i jak walczyć. Nie ominęła jej jednak zwyczajowa wyprawa do jasnowidza w wieku lat siedmiu - każdy członek rodziny w swoje siódme urodziny był prowadzony do jasnowidza w prostej linii rodzinnej, żeby zbadać jego przeznaczenie. W przypadku Aurory wyglądało to nieco inaczej, gdyż nie otrzymała przepowiedni dotyczącej bezpośrednio tylko jej osoby. Co więcej, ta wizyta była dla małoletniego dziecka traumatycznym przeżyciem: łagodny kobiecy głos nagle zmieniony w niski, szorstki i męski, spojrzenie uciekające wgłąb czaszki, drżenie rąk boleśnie mocno zaciśniętych na niewielkiej dłoni... I te słowa o mroku, długiej nocy, ciemności i strachach. Od tamtej pory bogin Aurory ukazuje się jako właśnie ta postać, powtarzająca w kółko "jej" przepowiednię:W czasie Długiej Nocy, gdy Mrok ukaże swoje nowe oblicze,a granica między światami zostanie zatarta, przyjdą straty niewyobrażalne.To co ważne zginie w mroku, bliskie zostanie oddalone, dalekie przybliżone.Słońce zajdzie na wschodzie, a wzejdzie na zachodzie niosąc za sobą nieznane,gdyż Noc jest ciemna i pełna strachów.Mimo upływu lat lęk nie minął. Co więcej, nie rozszyfrowała znaczenia przepowiedni, a rodzina zbagatelizowała tę sprawę, uznając przypadek Rori za wyjątkowo beznadziejny pod wzglęem przewidzenia jej przyszłości. Oczywiście oni już mieli dla niej napisany scenariusz, tylko probleme była sama dziewczynka, która nie chciała według niego postępować.Nikogo nie zdziwiło jakie domowe kolory przybrała w szkole, wykazywała dużą inteligencję już od najmłodszych lat, szybko chłonęła wiedzę i wciąż jej było mało. Wzorowa uczennica, zdecydowanie jedna z tych najlepszych, prefekt i wierny kibic Quidditcha. Zawsze stroniła od kłopotów, była wzorem dla młodszych klas (i dla starszych w wielu przypadkach również), podążała swoją własną ścieżką i choć nie stawiała się nauczycielom, to zawsze musiała wszystko zrobić po swojemu. Bo taka już jest, czuje niechęć do narzuconych granic i standardów oraz pociąg do tego, co... niekonwencjonalne i łamiące stereotypy. Nawet jak przypadkiem została wrobiona w szlaban z jednym z przebojowych chłopców z ligi szkolnych gwiazdeczek sportu - nie marudziła za długo. Bo szlaban łamał stereotyp idealnej panienki prefekt z "domu kujonów". I doskonale pasował do obrazka rodzinnego, na którym Aurora zawsze pokazywała język lub dorabiała komuś rogi. Ponadto naprawdę świetnie się wtedy bawiła!Skupiona na nauce raczej nie poświęcała nadmiernie uwagi życiu towarzyskiemu. Owszem, spędzała dużo czasu z przyjaciółmi, spotykała się czasem z chłopcami, ale nigdy nie było to jakieś wyjątkowo przesadzone. I los tak chciał, że w końcu jednak wpadła w bezlitosne sidła uczucia... chłopaka, który to przypadkiem wrobił ją w szlaban! Och, cóż to była za szalona miłość! Wyzwolił w niej spontaniczność i szaleństwo, była w stanie porzucić rolę przykładnej uczennicy, byle spędzić kolejną chwilę z tym złodziejem, który skradł jej serce. Snuła wielkie plany o wspólnych podróżach, karierze Uzdrowicielki, własnym domu z dala od zasadniczych rodziców wciskających nos w ich życie, rodzinie, która chciała założyć z miłości, a nie poczucia obowiązku utrzymania czystości krwi. Nie zależało jej na pielęgnowaniu tradycji, bo jak miałaby odrzucić prawdziwa miłość w obliczu niezdrowego obowiązku?Ten sam los, który pchnął ich ku sobie, okazał się bezdusznym sukinsynem, bo w miejscu, gdzie historia życia zaczyna pisać się pod zaimkiem "my", po cudownych oświadczynach, które przyjęła bez zastanowienia, kiedy już studia były w toku, rodzice upomnieli się o wypełnienie dziedzictwa. Oczywiście, że próbowała z nimi walczyć, próbowała przekonać ich do swojej racji, pokazać, że nie mają racji! Ale na nic się to zdało, pozostali nieugięci i groźbą wymusili na niej ślub z młodzieńcem, którego dl niej wybrali.To było bardzo bolesne i burzliwe rozstanie. Nie było jej łatwo oznajmić narzeczonemu, że... wychodzi za mąż. Nie dał sobie nic wytłumaczyć, pokłócili się, w tej kłótni powiedzieli wiele rzeczy, których nie mieli nawet na myśli, zerwali kontakty. Może dzięki temu miło jej być łatwiej?Wzięła ślub. Nie z miłości. Unieszczęśliwiło ją to do tego stopnia, że rzucła studia Uzdrowicielskie i poświęciła się swojej drugiej pasji - zaklęciom. Jak tylko otrzymała dyplom, została przyjęta do Durmstrangu na stanowisko nauczyciela właśnie tego przedmiotu, miała wtedy 25 lat. I uczy do dziś. W międzyczasie udało jej się uwolnić od męża (na szczęście nie dorobili się dzieci), po długiej wojnie dostała rozwód. Nieumiejętność czerpania radości z tego, co jej przynosi los zabiło w niej spontaniczność i radość życia chwilą. Przycichła, posmutniała, stała sie bardziej... surowa. I z pozoru pozbawiona ciepłych uczuć. Uśmiechała się rzadko, ale właśnie wtedy, w tym geście rozświetlającym ładną twarz, widać było jej dawne "ja", zakochane i pełne młodzieńczego szaleństwa. Dobrze byłoby odzyskać tę dawną siebie.Na szczęście w końcu to nastąpiło. Kiedy w Durmstrangu organizowany był turniej Trójmagiczny, do pracy przyjęto nikogo innego, a własnie Bjorna, jej dawną miłość. Nie było łatwo, z początku strasznie darli koty, ale najwyraźniej stara miłość nie rdzewieje, bo stało się nieuniknione i najwyraźniej od zawsze im pisane. A będąc szczęśliwą w tej matrii, wszystko jest łatwiejsze, nawet w tak trudnych czasach. DODATKOWE - od czasów szkolnych jej patronus przyjmuje kształt niedźwiedzia bruatnego - nie trudno domyślić się dlaczego- wciąż boi się usłyszanej w dzieciństwie przepowiedni, nadal ma przez to czasem koszmary- ukończyła pierwszy rok studiów Uzdrowicielskich, więc potrafi uleczyć podstawowe zranienia i schorzeni plus kilka poważniejszych spraw- całkowicie odcięła sie od rodziców, rozwód tylko to przypieczetował, ale z rodzeństwem dalej utrzymuje dobre kontakty (własciwie podziwiają ją, że była w stanie trwac przy swoim i się im przeciwstawić)- naprawde ładnie śpiewa i bardzo dobrze tańczy- ma uczulenie na kocią sierść- nie lubi kawy bez dużej ilości mleka i cukru- ale herbat nie słodzi!- zagorzała fanka Quidditcha! Jest na każdym meczu ligi, jeśli nie koliduje to za bardzo z pracą- choć nie jest w tym najlepsza, to lubi latać, unosić się w powietrzu. Czuje wtedy całkowitą wolność, nieopisane szczęście i przepływającą przez nią energię. Dlatego kiedys poważnie myślała o animagii i powtarzała, że nauczy się zmieniać w jaskołkę- uwielbia opowieści - czytać, słuchać, opowiadać- czasem, ale tylko czasem!, lubi sobie naprade dobrze wypić czegoś bardzo mocnego - ma całkiem mocną głowe jak na norweżkę- jest naprawdę mistrzem zaklęć, lepiej nie wyzywać jej na pojedynek- lubi spędzać czas w... łóżku! Śpiąc, po prostu się wylegując z książką, czy filmem, czy tez praktykując inne formy użytkowania tego mebla- uwielbia sie przytulać! Przytula się też do drzew! Autor: Speszyl Multikonta: April, Cliff, Meredith, Pascal, Antek
Ostatnio zmieniony przez Aurora Kemppainen dnia Nie Sty 26, 2014 8:34 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
Aurora Kemppainen Skąd : Alta, Norwegia Liczba postów : 125 Join date : 18/05/2013
| Temat: Re: Aurora Kemppainen Nie Sty 26, 2014 9:01 pm | |
| WYRAŻAM ZGODĘ NA:
→ingerencje: {wszystkiego} →porwanie: {TAK} →włamanie lub kradzież: {TAK} →umieszczenie mojej postaci w szpitalu {TAK} →umieszczenie mojej postaci w więzieniu: {TAK} →lekkie uszkodzenie ciała: {TAK} →poważne uszkodzenie ciała {TAK} →trwałe uszkodzenie ciała: {TAK} →wpływ na psychikę: {TAK} →chorobę: {TAK} →śmierć mojej postaci: {NIE}
SPECJALNE UMIEJĘTNOŚCI:
→teleportacja: {TAK} →teleportacja łączna: {TAK} →zaklęcie patronusa: {TAK, patronus - niedźwiedź brunatny, bogin - człowiek w kółko powtarzający tę samą wróżbę} →zaklęcia niewerbalne: {TAK} →oklumencja: {TAK} →legilimencja: {TAK} →animagia: {NIE} →zaklęcia niewybaczalne: {TAK} |
|