|
| Autor | Wiadomość |
---|
Lucrezia Shiva Liczba postów : 159 Join date : 12/05/2013
| Temat: Huśtawka Nie Maj 12, 2013 10:16 am | |
| |
| | | Alexandrie Devost Liczba postów : 79 Join date : 15/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Pon Cze 10, 2013 8:58 pm | |
| /trochę potańczyła, po czym wyszła z sali//
Bal okazał się nie być wcale taki zły jak przypuszczała. Potańczyła, przyjrzała się z różnych sytuacji dziejących się na parkiecie. Śmiała się nawet z siebie i z tego jak tańczy. Jednak nie przekonała się do tej czynności. Nadal uważała ją za najgorszą i najbardziej niezrozumiała rzeczą na świecie. Jednak umieszczenie uczniów trzech szkół na co prawda wielkieeeej sali, sprawiało że było tam trochę duszno. A przynajmniej dla Alex, która lubowała otwarte przestrzenie, takie jak Australia z której pochodzi. Albo niebo , w którym lata na miotle podczas meczów. Także zgromadzenie wszystkich uczniów, nauczycieli i gości, sprawiły że Alex postanowiła nabrać świeżego powietrza. Z wielkim trudem przecisnęła się przez tańczące pary, ale osiągnęła swój cel i dotarła do wejścia na sale. Prawie niezauważalnie z niej wyszła. Na korytarzach szwendało się dość sporo czarodziejów. A to jakaś para szukająca ustronnego miejsca, a to jacyś znajomi śmiejący się w wniebogłosy. Ona jednak postanowiła iśc dalej. Po chwili była już na dziedzińcu. Tutaj była tylko jedna parka, która po zobaczeniu że już nie są sami skierowała się z powrotem do zamku. Alex westchnęła z ulgą i ściągnęła z stóp buty. Może to nie był najlepszy pomysł, ale nogi już ją od nich bolały. Wzięła je w dłoń poszła w stronę huśtawki. Tam je odłożyła i usiadła na nią. Przez chwilę spoglądała w kolorową fontannę, która w nocy była wprost cudowna. Później zaczęła spoglądać w niebo, które teraz, nocą, roiło się od gwiazd. Alex nigdy nie była dobra w astronomii. Jedyne co potrafiła to odnaleźć Gwiazdę Polarną oraz Duży i Mały Wóz. Reszta gwiazd tworzyła dla niej rozsypankę i Australijka nie miała pojęcia jak je połączyć. Po chwili zaczęła się bujać. Najpierw coraz wyżej, jednak sukienka jej przeszkadzała więc trochę obniżyła swój zakres bujania. (Nie wiem czy to zdanie ma jakiś sens, ale dobra xDD) |
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 11, 2013 6:27 am | |
| /Kilkadziesiąt minut po incydencie z pasztecikami, wyjście z łazienki.
Bolał go brzuch. Bardzo. Ale przynajmniej mial pewność, iż wszystkie paszteciki jakie zjadł na sali zostały wypróżniowe i juz nie będzie musiał wracać do tego cholernego kibla. Meredith będzie wypominała mu to do końca życia, dosłownie, w przenośni i na serio. Zapewnie co rusz będzie poruszac ten temat i nie da mu spokoju. I zapewnie bedzie mówić to akurat wtedy, kedy o tym mówić nie wypada. Cudownie, świetnie i po prostu genialni. Może był wkurzony, może był zrozpaczony, nie wiedział. Wiedział jedno. od teraz będzie dla Mer "tym od pasztecików ". Wychodząc z łazienki, zamiast skierować się znów do sali i potańczyć z pewną, czarnowłosą dziewczyną z innej szkoły, którą już chciał "złapać" od samego początku. Była ładna. Miła. I on ją lubił. Bardzo, ale bez przesady. Volvo to przecież zaśmierdziały gnój bez uczuć, ma się rozumieć! No ale. Postanowił iz wyjdzie na świeże powietrze, bo jeśli na sali będzie wdychał zapach tych dyń, które są wszechobecne to...To chyba oszaleje. Miał już zamiar iść do ogrodu, bo tam jest w miarę ciepło, ale uznał iż wyjdzie na bardziej...świeższe i naturalne powietrze niż tam, czyli gdzieś poza zamek. A żeby wyjść poza zamek, trzeba przejść dziedziniec, prawda? Jak pomyslał, tak też zrobił. Przechodząc dość cichymi krokami przez caly dziedziniec, kogoś zauważył. Najprawdopodobniej była to raczej dziewczyna. Miała długie, czarne włosy i nawet ładną sukienkę. Podszedł cicho bliżej i dopiero teraz zorientował się, któż to jest. Alex! To akurat ta dziewczyna, którą chciał złapać na sali. Cóż za ironia losu, doprawdy. W końcu wyszedł z cienia, wkładając na swoją twarz ten swój charakterystyczny, zadziorny uśmieszek. Ukłonił się dworsko, ujmując jedną, wolną dłoń czarnowłosej i muskając ją wargami. A co! Dżentelmen musi być. -Witam...Panienkę.- Przywitał się z nią zaraz potem prostują. Spojrzał najpierw na jej twarz, fryzurę, później sukienkę i na końcu bose stopy. Raczej było jej zimno. Zerknął w niebo, jakby chciał się czegos upewnić. I padał śnieg. Bez zastanowienia ściągnął swój garnitur i zarzucił go na rmię dziewczyny, otulając nim. Sam został w samej koszuli, ale na razie nie było mu aż tak zimno. - Czemu nie balujesz z innymi, hym? |
| | | Alexandrie Devost Liczba postów : 79 Join date : 15/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Czw Cze 13, 2013 5:41 pm | |
| Tak szczerze? Ściągnięcie butów na dziedzińcu było najgorszym pomysłem w życiu czarownicy. Alex szybko zrobiło się zimno. Nie dosyć, że była to grudniowa noc to jeszcze z jeszcze przed chwilą bezchmurnego nieba zaczął padać śnieg. Z deszczu pod rynnę. Zapewne każdy normalny już dawno wlazłby powrotem do zamku, jednak upór dziewczyny twierdził że jeszcze może sobie posiedzieć. Co najwyżej jutro będzie musiała zawitać do pielęgniarza, po coś na przeziębienie, albo zapalenie płuc, albo..A dobra nie ważne. Po prostu siedziała w bezruchu bo wydawało jej się że tak jest cieplej. Gdy z cienia wyjawiła się postać, zaskoczona Alex straciła poczucie równowagi na huśtawce. Jednak dzięki refleksowi, obeszło się bez upadku. Wyhamowała huśtawkę. - Na Merlina, nie strasz mnie.- Powiedziała gdy w owej postaci rozpoznała Valko. Gdy chłopak powitał się z nią w charakterystyczny sposób, Alex uśmiechnęła się. - No witam, witam pana Dżentelmena.- Zaśmiała się spoglądając na chłopaka. Czuła się trochę niekomfortowo, gdy Valko się jej przyglądał. Gdy zatrzymał spojrzenie na jej stopach, Ana także na nie spojrzała i po chwili nałożyła z powrotem buty. Przyglądała się ciekawie, gdy chłopak zaczął ściągać marynarkę, zastanawiając się co zrobi. - Nie jest mi zimno.- Zaprotestowała szybko, jednak w tym samym momencie jej ciało zatrzęsło się z zimna.- No dobra może trochę.- Przyznała po chwili okrywając się nią bardzo. - Uwierzysz jak powiem że zostałam wyrzuca, bo podeptała stopy zbyt wielu parom?- Zaśmiała się .- A tak naprawdę to było mi tam trochę gorąco.- Powiedziała. wzruszając ramionami
- A ty? Widziałam cię tylko na początku, jak wychodziłeś z Sali.- Spojrzała na Valko. |
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Huśtawka Czw Cze 13, 2013 8:21 pm | |
| Na jego twarz wstąpił nonszalancki uśmieszek, kiedy usłyszał jej słowa o Merlinie. On szczerze mówiąc raczej rzadko kiedy chorował, miał końskie zdrowie. Ym. Stop. Końskiego zdrowia nikomu nie życzę, ale ma zdrowie jak..ryba? Nie ważne. Chodzi mi o to, że pielęgniarka...arz, nawet go nie kojarzy, mimo iż pięć lat chodził do tej szkoły, to był u niego może z ...4 razy? Raz na rok, bo chyba raz sobie coś złamał, raz miał zapalenie płuc, raz wstrząśnienie mózgu a później coś tam jeszcze było. Z resztą, nawet jakby mu coś było, czy goraczka czy bóg wie co jeszcze, to raczej nie pójdzie do pielęgniarza po pomoc, a poradzi sobie z tym jakos sam. Uniósł brwi ku górze, gdy zasugerowała iż nie jest jej zimno, a później zatrzęsła się niczym trzpiotka, jak to mówią starsze panie. Znów uśmiechnął się w ten swój charakterystyczny, zadziorny, acz uwodzicielski sposób, zaraz potem siadając obok niej na równoległej huśtawce, która była zaraz obok. Przez chwile nawet się nie odzywał, tylko wbił w nią ciemne spojrzenie, jakby się nad czymś zastanawiając i to przez dłuższą chwilę. Zaraz potem oprzytomniał i dopiero teraz zdał sobie sprawę że się na nia zwyczajnie na świecie po prostu gapi. Potrząsnął głową. - Byłem...Yyy... gdzieś... yyy...- Tutaj zmarszczył zatroskany brwi, nie wiedząc jak to powiedzieć. No bo to było trochę...ym. Z resztą. - Byłem za potrzebą. Pilną. - Powiedział to w aż nader poważny sposob, ażeby zaraz potem parsknąć śmiechem i odruchowo zaczesać czarne włosy do tyłu. Zerknął na ziemię, później na swoje buty i znów zawisł wzrok na Alex. - Widziałem że z kimś przyszłaś. Mam nadzieję, że twojego partnera tutaj nie ma i mnie zaraz nie wygodni, hym? |
| | | Alexandrie Devost Liczba postów : 79 Join date : 15/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Nie Cze 30, 2013 8:03 pm | |
| W przeciwieństwie do Valko, w Beauxbatons Alex była aż za nadto znana w gabinecie medycznym. W większości przez swoje głupie pomysły. Oczywiście ona nie uważała ich za głupie, ale w poważaniu większości właśnie takie były. Na przykład podczas jednego z meczów Quidditcha, jeden z tłuczków leciał w stronę odwróconego pałkarza, który przygotowywał się do odbicia drugiego i po prostu nie widział nadlatującej z tyłu piłki. Więc co zrobiła Alex? Przyjęła tłuczek na siebie, jednak przez impet z jakim piłka w nią uderzyła, dziewczyna straciła równowagę i spadła. Skutek? Trzy tygodnie w szkolnym szpitalu i wielka blizna na plecach. Ale oczywiście Alex upierała się ze było warto. Czujnym wzrokiem obserwowała AK chłopak siada na drugiej huśtawce i się jej przygląda. Jednak po chwili uciekła spojrzeniem w inną stroną czując lekkie zawstydzenie, co było u niej rzadkością. Gdy jednak Valko znów się odezwał, powrotem skierowała swój wzrok w jego stronę. Przekrzywiła głowę w jedną stronę jak pies w znaku ciekawości i niezrozumienia gdy chłopak próbowała odpowiedzieć na pytanie. Gdy w końcu mu się to udało, Alex jeszcze przez chwilę przyglądała się mu z poważną miną po czym kąciki ust zaczęły jej drgać i po chwili również wybuchła śmiechem. - A co zazdrosny? czy boisz się że nie dasz sobie z nim rady?- Pokazała mu język nadal się podśmiewając.- Mój partner to mój były i zapewne już znalazł sobie moja zastępstwo, więc bez obaw. Nikt cię nie wygoni.- Patrzała na Valko i zmarszczyła lekko nos w geście zastanowienia. -A ty gdzie się wybierałeś? Bo z tego co zdążyłam ogarnąć na salę idzie się w inną stronę. Mam nadzieje że nie wyskoczy tu nagle jakaś dziewczyna z którą miałeś się spotkać i nie spróbuje mnie zabić. Co jak co, ale w tej kiecce raczej ciężko byłoby się bić.- Zaśmiała się nie spuszczając wzroku z chłopaka.
|
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Huśtawka Czw Lip 11, 2013 10:44 am | |
| On mimo iż gra dość zaangażowanie w drużynie swojego domu nie miał jakiś poważniejszych wypadów z miotłą czy lataniem związane. Bo gdyby je miał, dawno by rodzice zakazaliby mu uprawiać ten sport. Zabrali by miotłę, wypisali z drużyny, ale i tak czy siak Valko nie miałby zamiaru ich słuchać. Bo po co? Stare klechy, które chcą z niego zrobić pantoflarza czy dżentelmena pierwszego rodzaju. Żałosne i tyle. Przynajmniej jego zdaniem, bo co jak co on swojej rodziny nie za bardzo lubił. Jeśli zaś chodzi o blizny, ma dwie, może trzy. Jedną, największą na plecach od ramienia aż po biodro, idącą na skos. Ojciec się kiedys upił i doszło do nijakiej tragedii o której nie wie nawet Gerard jego najlepszy przyjaciel. Drugą miał na nadgarstku, tą po ugryzieniu hipogryfa. No i tatuaż na plecach/żebrach. - Całym sercem. - Parsknął rozbawiony na jej słowa o zazdrości. Słysząc jej dalsze słowa, uniósł brwi wysoko ku górze. Już miał palnąć jakiś uwodzicielski tekst typu " Na taką piękną dziewczyne zastępstwa nie ma. " czy coś podobnego, ale uznał że to będzie zbyt...sztywne i zagryzł się w język. - Musiałem się przewietrzyć. - Odpowiedział jej wesoło nie zdradzając przyczyny przewietrzenia się. Zapach dyń, a fe! Jego twarz rozjaśnił szeroki, zadziornawy uśmieszek. - Skąd. Skąd. Jestem sam, twoje życie nie jest zagrożone. - Odpowiedział żartem aby zaraz potem zmarszczyć nos. - Jak długo tutaj już siedzisz, hym? - Spytał, podpierając policzek na łańcuchu huśtawki i wbijając w dziewczyne wzrok ciemnych oczu. Zastanawiał się czy widziała koncert, czy nie. Z jednej strony, mogła pomyśleć o nim coś...złego? A z drugiej mogło się jej to spodobać. A z trzeciej to...to kompletnie nie musiało jej tem być, nie? |
| | | Alexandrie Devost Liczba postów : 79 Join date : 15/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Czw Lip 11, 2013 9:15 pm | |
| (przypuśćmy ze Alex widziała ten koncert xD)
Bo Valko to Valko, a Alex to Alex. Roztrzepana, lekkomyślna i trochę niezdarna. To dziewczę najpierw robi a potem myśli. A skutki potrafią być bolesne. Profesorowie w Beauxbatons zawsze podlą się żeby przypadkowo Alex nie zabiła się podczas roku szkolnego, bo mieli by potem trochę nieprzyjemności. Co na to rodzina? Jej jedyna to bliscy ojca z Francji, którzy nie przejmują się aż tak tym co robi Alexandie. Byleby oni nie mieli przez to kłopotów. Już dawno przestali nawet próbować zrobić z Alex damę. Nauczyć dokładności, manier a nawet gotowania. Jednak wszystko na nic. Alex to Alex i chyba nawet Bóg już nie dałby rady jej zmienić. -Coś nie tak?- Zapytała z uśmiechem widząc jak Valko uniósł brwi ku górze ale nic nie powiedział. Zastanawiała się co takiego powiedziała, jednak widok twego wyrazy twarzy był trochę zabawny i ją dekoncentrował. Widząc ten zadziorny uśmiech postanowiła nie być gorsza. - Och, co za ulga, a już myślałam że umrę w tej durnej sukni.- Powiedziała udając wielką ulgę. Po kolejnym pytaniu udała że się zastanawia chcąc doskonale wiedziała ile tu siedzi. - Nie wystarczająco długo żeby ominąć wasze torturowanie jakimiś dźwiękami widowni. – Wyglądała na śmiertelnie poważną a to że żartuje zdradzało drganie kącików ust i roześmiane oczy.- Tego nawet nie można nazwać muzyką. Te wszystkie fałsze i złe tonacji. Merlinie, aż podziw że nikt nie stracił słuchu.- Powtarzała w tym momencie słowa jednego z nauczycieli Beauxbatons, który zajmował się Muzyką. Nie mogąc dłużej wytrzymać parsknęła śmiechem. - Zapewne parę osób z mojej szkoły, uznających się za „wielkich muzyków”…- Tutaj zrobiła cudzysłów w powietrzu.-… tak pomyślała. Jednak mi się podobało.- Uśmiechnęła się w stronę Valko.- Na moje szczęście nie było mnie na parkiecie gdy użyto zaklęcia wodnego.- Zaśmiała się, przypominać sobie tamten moment i wyrazy twarzy mokrych osób.- Orzeźwiliście swoich fanów jak nic.
|
| | | Valko Larsen Liczba postów : 86 Join date : 01/06/2013
| Temat: Re: Huśtawka Sro Paź 16, 2013 9:26 am | |
| No to miała zajebiste szczęście. Rodzice Valko znali każdy jego ruch, a za każde wywynięcie się w szkole, żart na pierwszorocznych czy złą ocenę dostawał burę pomijając fakt że kiedy jego dziadek z strony matki jeszcze żył, był dla Kudłacza nieugięty. Mały Larsen zrobił coś źle, no to go lano. Przez swego dziada ma na przykład tą wielką bliznę na plecach ( Po cześci sprawa Ojca, bo po części jego, pokręcona historia)- pijane zabawy starego mężczyzny z kolegami i lanie wnuka dla zabawy. Nie lubił tego wspominać, a gdy już wspominał to chyba tylko do siebie bo nikt o tym nie wie- nawet jego rodzice. Pokręcił głową w krótkim milczeniu i uśmiechnął się lekko na jej słowa o "durnej sukni" Usiadł na huśtawce obok niej i oparł policzek o łańcuch jako jej bok. Wbił wzrok w Alex gdy mówiła tym śmiertelnie poważnym tonem głosu, unosząc lekko brwi do góry- jednak szybko się zorientował że żartuje. - No wiesz. Jesteśmy jednym z niewielu zespołów u których wokalista to równie perkusista. - Tutaj znów się zaśmiał, nie wspominając o tym że on też śpiewał, no ale...co ją to obchodzi? Szczerze mówiąc, był przy niej strasznie ostrożny. Naprawde ją lubił i nie chciał ją beznadziejnie spłoszyć jakimś równie beznadziejnym tekstem na podryw. Zazwyczaj nic sobie z dziewczyn nie robił traktując je jak zabawki, przelotne romanse albo kukiełki do seksu. Nic sobie nie robił, gdy złamie jakiejś serce- przecież będzie kolejna, nie? - No tak. Pół zespołu było trochę upite. - Stwierdził rozbawiony przypominając sobie młodego Zajtę i resztę. - Ale! Ja później wszystko naprawiłem!- Tutaj przyłożył rękę do piersi jednak zaraz wrócił do skulonej pozycji opierając i gniotąc policzek o łańcuch hustawki. Wyglądał iście uroczo. |
| | | Ashley Minze Skąd : Barcelona Liczba postów : 12 Join date : 22/01/2014
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 03, 2014 8:11 pm | |
| /to jest z października, więc chyba mogę. ;D
Co mogłam robić w taki piękny dzień? No dobra, nie był to końca piękny i cudowny, bo na dworze było z jakieś 14 stopni, max. Ale to mnie nie powstrzymało przed wyjściem na huśtawkę w wolnym czasie.. Słyszałam kilka uwag typu : "Ej nie idź sama, jest niebezpiecznie" albo "Czy wiesz co ty wyprawiasz?", ej ale weźcie dalej byłam na terenie Durmstrangu i dalej było tutaj pełno aurorów, no i po co ktoś chciałby mnie kraść ? Jestem w końcu w pewien sposób bezwartościowa. zawsze, zawsze tak myślała, no i to się nie zmieniło. |
| | | Carla AnsterAdmin Skąd : Frederiksberg Liczba postów : 270 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 03, 2014 8:20 pm | |
| / Po rozmowie z profesorkiem
Po takiej rozmowie czuła, ze musi ochłonąć. Na korytarzu było pełno aurorów i uczniów, który plotkowali o porwanych. Ciągle gdzieś o ich słyszała. Jak nie w gazetach to w klasie. Westchnęła sobie cicho i wyszła na dwór. Nie było zbyt ciepło, więc okryła się szczelniej swoją szatą. Była już przyzwyczajona do tak niskich temperaturach tutaj. Carla nie przejmowała się aurorami. Po prostu sobie wyszła. Różdżkę zawsze miała pod ręką. Zdziwiła się widząc tutaj samotnie siedzącą dziewczynę. -Hej. Sama?-Zagadała podchodząc do niej bliżej. Patrząc na nią stwierdziła, że musiała być nieco młodsza od niej. |
| | | Ashley Minze Skąd : Barcelona Liczba postów : 12 Join date : 22/01/2014
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 03, 2014 9:30 pm | |
| Nie lubiłam słuchać tego wszystkiego o tych porwaniach, bo to smutne było.. Tak naprawdę porwali dwie osoby z mojej szkoły : Cliff'a i Yasmin co prawda nie znam żadnej z tych osób osobiście, ale nikomu nie życzę źle i tak dalej.. Tak naprawdę porwali 6 osób, 6 reprezentantów, czyli z tego co mi wiadomo osób mądrych, bo jednak głupie osoby nie zgłaszały się do turnieju, głownie z takiego powodu że nie poradziłyby sobie a Ci szczególnie głupi giną/ranią się/czy cokolwiek innego na pierwszy zadaniu. Dlatego też ja, nie wrzucałam karteczki do czary, gdyż jestem świadoma iż nie poradziłabym sobie jestem po prostu na to za słaba psychiczne jak i fizycznie. Zauważyłam, że podeszła do niej ciemnowłosa dziewczyna, która była naprawdę ładna. -Hejka, no tak, tak, musiałam wyjść bo tam tyle się dzieję i tak nie ogarniam, aż mnie głowa rozbolała.- powiedziałam, jak zawsze pozytywnie tym bardziej, że wydawała się miła.. |
| | | Carla AnsterAdmin Skąd : Frederiksberg Liczba postów : 270 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 03, 2014 9:44 pm | |
| Carla miała dziwne wrażenie, że dziewczynę coś trapi. Nie była typem osoby, która zasypywała rozmówcę tysiącem pytań. Wolała porozmawiać na spokojnie. Zwłaszcza teraz po rozmowie z profesorem. Nie wiem, czy tu sa dwie huśtawki obok siebie, ale załóżmy, że tak i Carla klapnęła sobie na tą druga i odbiła się mocno nogami o ziemie. -Tak, dużo się ostatnio dzieje...-Nie dziwiła się dziewczynie, bo sama Carla już niczego czasami nie ogarniała. Najgorsze było to, że nic nie mogła zrobić aby im pomóc. Od czasu kiedy Gabriel wyruszył w swoją podróż, Carla nieco się zmieniła i chyba już każdy to zauważył. -Czasami musimy zrobić sobie przerwę, bo inaczej wszyscy powariujemy-Posłała dziewczynie szeroki uśmiech i rozbujała się jeszcze mocniej. -Tak w ogóle to jestem Carla-Przedstawiła się. |
| | | Ashley Minze Skąd : Barcelona Liczba postów : 12 Join date : 22/01/2014
| Temat: Re: Huśtawka Wto Cze 03, 2014 9:55 pm | |
| Teraz nie dało się chodzić z wielkim uśmiechem na twarzy, no i każda osoba nawet tak ciut się bała, no bo jednak nie dało się nie bać, może dało, ale ja uważam, że się nie da.. po prostu trzeba mieć mocne nerwy, ja za pewne bym tam zeszła na miejscu u tych porywaczy, no ale to ja. -Znałaś ich ? - zapytałam z ciepłym uśmiechem, lubiłam dużo mówić, ale nawet ja wiedziałam, że są momenty, w których nie wypada dużo mówić. -Taaak, - wiedziałam, że jak bym byłą w środku tego całego zamieszania bym powariowała, bym już nie żyła.. -A ja jestem Ashley.- powiedziałam miło, z delikatnym uśmiechem, lubiłam poznawać nowych ludzi. |
| | | Carla AnsterAdmin Skąd : Frederiksberg Liczba postów : 270 Join date : 16/05/2013
| Temat: Re: Huśtawka Pią Cze 13, 2014 10:24 am | |
| Na pytanie, czy ich znała nie odpowiedziała od razu. Westchnęła i spojrzała na swoje stopy. -Tak.-Odpowiedziała krótko.-Nie wszystkich, ale większość-dodała. Nie chciała myśleć co teraz mogli im wszystkim robić. Westchnęła i zobaczyła, że dziewczyna lekko się uśmiecha. Trochę to ją zdezorientowało, bo przed chwilą pytała o porwanych. Postanowiła jednak tego nie komentować. -Mogę spytać ile masz lat?-Od samego początku jej wiek nie dawał jej spokoju. |
| | | Ashley Minze Skąd : Barcelona Liczba postów : 12 Join date : 22/01/2014
| Temat: Re: Huśtawka Sob Cze 14, 2014 11:01 am | |
| To musiało być dla niej trudne myślałam, no bo jednak znała większość tych osób, nie wiem jak bym się zachowywała gdyby to byli moi przyjaciele, nie wiem.. Za pewne byłabym załamana, albo bynajmniej byłoby to dla mnie bardzo trudne do przeżycia, dlatego też w pewien sposób, się cieszę, że nie znam tych osób. -Przykro mi, nie wiem jak ja bym się zachowała gdyby to byli moi przyjaciele albo jacyś bliscy znajomi.- mówiłam szczerze z dość poważną jak na mnie miną. -16, a ty?-
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Huśtawka | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |